MAKS
SEN
Okolice zamku Camelot, lipiec 498 r.
Noc była ciemna i zimna. Wiatr rozwiewał jej długie czarne włosy, a ona gnała na śnieżnobiałej klaczy przez las z niemowlęciem na rękach. W zaciszu lasu słychać było tupot kopyt koni. Goniło ją kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset zwiadowców. Jednak jej klacz była szybsza. Znacznie szybszą.
- Zatrzymaj się! - Wrzasnął ktoś za jej plecami. - Nie zrobimy wam krzywdy! - Dodał, ale ona nie słuchała.
Na skraju lasu czekał na nią mężczyzna na kasztanowym wierzchowcu. Miał na sobie czarną pelerynę, a oczy przysłaniał mu kaptur. Dalszą drogę przebyli razem.
Znaleźli się nad Jeziorem Księżycowym - bramą do królestwa Avalon. Mężczyzna pomógł dziewczynie zejść z konia i razem weszli do jeziora. Czarnowłosa wypowiedziała cicho zaklęcie. Jej tęczówki wypełniła szara poświata. Fale otuliły ich ciała i zabrały ze sobą.
Znaleźli się w królestwie Avalon - krainie zmarłych, w raju w którym trwa nieustanna wiosna. Była to część krainy, do której mało kto miał wstęp.
Młoda dziewczyna imieniem Ester zaprowadziła ich przed oblicze Pani Jeziora- Nimueh. Nimueh zazwyczaj spacerowała po Księżycowym Jeziorze, lecz w obliczu niebezpieczeństwa można było znaleźć ją jedynie w królestwie Avalon.
- Witaj Renesme, królowo nimf - przywitała dziewczynę. - Widzę, że towarzyszy ci mój przyjaciel Merlin. Co was do mnie sprowadza? - Zapytała.
Renesme zbliżyła się do niej i pokazała niemowlę. Była to dziewczynka z pięknymi błękitnymi oczami.
- Jaka ślicznotka - zachwyciła się Nimueh. - Dobrze, że nie jest wróżką, bo nie miałaby tu wstępu.- dodała. - Bycie nimfą ma swoje plusy.
- Proszę cię o błogosławieństwo dla mojej córki - poprosiła Renesme. - Proszę także o pomoc - dodała załamanym głosem.
- Wiem o zwiadowcach, a także o mężczyźnie dosiadającym smoka. Pomogę ci Renesme, bo wiele przeszłaś. Mężczyźni lubią nas ranić. To takie prymitywne stworzenia - stwierdziła. - Bez urazy Merlinie - zwróciła się do mężczyzny, a ten uniósł dłoń na znak, że się nie gniewa.
- Musisz jednak spełnić jeden warunek - oznajmiła podchodząc do Renesme, ta zaś przytaknęła skinieniem głowy.
- Kiedy twoja córka dorośnie spotka chłopaka, który ją zrani. Będzie bardzo cierpiała, ale poradzi sobie. Przybędzie do ciebie, aby uratować kogoś kto będzie jej bliski. Przyślij ją wtedy do Merlina, a on zabierze ją do Avalonu - wyjaśniła.
- Dlaczego? Jakie masz wobec niej zamiary? - Zapytała przerażona Renesme. - To brzmi jak klątwa! -uniosła się.
- Nic jej nie zrobię - uspokajała ją Nimueh. - Będzie musiała zrezygnować ze swojego uczucia dla czyjegoś dobra. Tak naprawdę to jej nie będzie dotyczyło -dodała.
- Jak to nie będzie jej dotyczyło?! - Zdenerwowała się Renesme. - Każesz jej wybierać między uczuciem, a bliską osobą! - Dodała rozdrażniona.
- Będzie miała problem z głowy - prychnęła Nimueh.
- Chyba sobie żartujesz! Nie można komuś odbierać ukochanej osoby!
- A co za różnica Renesme?! - Oburzyła się Nimueh. - Przecież i tak ją zrani! Więc chyba będzie lepiej jak o nim zapomni, przez co nie będzie cierpiała do końca życia tak jak ty - dodała.
CZYTASZ
Sekret Anioła
Fantasía" [...]- W tym małym przedmiocie zawarta jest cała Twoja przeszłość i wszytko to, czego dokonujesz teraz. Dlatego pilnuj się, bo jeśli wpadnie w jej ręce, pozna całą prawdę - ostrzegł Gabriel. -Nie bój się, nie zbliżę się do niej za bardzo. Jeżeli o...