Rozdział 23

63 4 1
                                    

Nicole

Włócząc się po pobliskich polach lawendy próbowałam pozbierać myśli. Niby wszystkie elementy układanki powinny składać się w całość, ale brakowało tego najważniejszego puzla, który spoiłby wszystko w jedno. Maks miał zbyt wiele tajemnic, abym mogła poaznać je wszystkie. Wiem, że ukrywa coś, co pozwoli mi wyjaśnić czego chcą ode mnie ci wszyscy ludzie. I jaką on w tym odgrywa rolę? W czym biedny człowiek mógł zawinić istocie nadludzkiej?

Podążając ścieżką coraz dalej, chciałam trochę odizolować się od rzaczywistości. Dzisiaj szkoła odeszła na dalsze tory. Przecież nic się nie stanie jak opuszczę jeden dzień... No dobra, kolejny dzień. Przecież nikt nie jest idealny. A ja kim jestem? To pytanie zadaje sobie od kilku dni. Chciałam poznać tajemnice Maksa, a zamiast tego wyciągam na wierzch brudy mojej rodziny.

Przysiadłam pod jednym z nielicznie rosnących tu drzew i przymknęłam oczy, aby uspokioć rozlatane myśli. Promienie słońca delikatnie ogrzewały moje policzki, a szum wiatru działał kojąco na mój organizm. Dwa elementy słońce i wiatr, ciepło i chłód, niby do siebie nie pasujące, wykluczające siebie wzajemnie, a jednak dające mi ukojenie. 
Rozkoszując się tym darem natury całkowicie odpłynęłam, jednocześnie zapominając o wszystkich problemach.

Idź tam - dziwny szept rozpłynął się w moim umyśle.

Gwałtownie otwarłam oczy. Mój wzrok napotkał Paulę zwisającą do góry nogami na jednej z gałęzi drzewa.

- Zwariowałaś! - Wrzasnęłam podrywając się z ziemi. - Chcesz żebym dostała zawału?

Dziewczyna zeskoczyła na ziemię i uśmiechnęła się dziko.

- Boisz się mnie? - Zaśmiała się jakbym opowiedziała najśmieszniejszy dowcip na świecie. - Był zawiedziony, że dzisiaj się nie pojawiłaś w szkole - zarzuciła mi ramię na barki.

- O kim mówisz? 

Zrzuciłam jej ramię i przeszłam kilka kroków przed siebie. Podświadomie wiedziałam kogo ma na myśli. Jednak miałam wątpliwości co do jej oceny. Maks chciał się mnie pozbyć, byłam dla niego jak kula u nogi i wcale tego nie ukrywał.

- Pan Cano był dzisiaj trochę rozkojarzony. Do tego o mały włos, a by przywalił koledze z ławki, bo ciągle do niego nawijał - oznajmiła uderzając pięścią w wewnętrzną stronę prawej dłoni. Delikatnie uniosłam brew, nie wierząc w ani jedno jej słowo. - Nie rób takiej zdziwionej miny. Kręcisz z nim? - Palnęła siadając przede mną po turecku.
Wyglądała, jakby czekała na opowieść życia.

- Co ty pleciesz? - Oburzyłam się krzyżując ramiona na piersi. Skąd jej to przyszło do głowy?

- Wspólnie wychodzicie na lunch, spotkania w sekretariacie i w jego klubie - zaczęła wyliczać zaginając przy tym po jednym palcu.

- Wybacz, ale coś ci się pomieszało. I nie zamierzam się tłumaczyć.

- Nikki, nie chce żebyś się wpakowała w jakieś bagno - westchnęła podnosząc się. - Znam Maksa jeszcze z czasów zanim tu przyjechałam i nie są to miłe wspomnienia - Paula objęła się tamionami jakby zrobiło jej się zimno. - On coś kombinuje, czuję to.

- I przyszłaś tu, żeby mnie o tym poinformować?! - Oburzyłam się gwałtownie odwracając się w jej stronę, jednak przyjaciółki już nigdzie nie było.

Cofnęłam się oszołomiona. Przetarłam twarz dłońmi, zastanawiając się jakim cudem dziewczyna zniknęła. Dlaczego Paula pałała taką nienawiścią do Maksa? Tylko on mógł mi odpowiedzieć na te pytania.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 16, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Sekret AniołaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz