NICOLE
Chociaż jestem porannym ptaszkiem, to wygrzebanie się z łóżka o siódmej rano, po prawie pięciotygodniowej chorobie, było dla mnie udręką. Zaspana poczłapałam do łazienki i wzięłam prysznic. Włożyłam na siebie błękitną bluzeczkę z krótkim rękawem i granatowe dżinsy. Zbiegłam po schodach i wpadłam na mamę wychodzącą z salonu.
- Przepraszam - powiedziałam, a ona uśmiechnęła się szeroko, jak to zawsze miała w zwyczaju.
- Aż tak się spieszysz do szkoły? - zapytała z rozbawieniem. - Myślałam, że po tak długiej przerwie będę miała problem, aby wydostać cię z łóżka, a tu proszę jaka niespodzianka -dodała zakładając mi kosmyk włosów za ucho.
- Po co przeciągać, skoro i tak musiałabym w końcu wywlec się spod pierzyny. Inaczej ty byś to zrobiła, za wszelką cenę - zażartowałam, a mama zachichotała.
- Wczoraj wieczorem jakiś chłopak przyniósł ci materiały od twojej wychowawczyni, ale już byłaś w piżamie, więc uznałam że nie będziesz chciała mu się tak pokazywać. Powiedziałam, że śpisz -oznajmiła.
- Chłopak? - zdziwiłam się. - Przedstawił się chociaż?
- Spieszył się i chyba zapomniał.
- Dziwne. Nigdy żaden chłopak nie przynosił mi notatek, a w piątek Paula mówiła, że pani Nelson jej nic nie przekazała -zastanawiałam się na głos. - Pamiętasz jak wyglądał?
- Było ciemno, więc niewiele widziałam. Tym bardziej, że żarówka na werandzie się przepaliła. Miał jakieś sto siedemdziesiąt pięć, a może nawet sto osiemdziesiąt centymetrów - wzruszyła ramionami. - I wydaje mi się, że nosił męski srebrny łańcuszek.
- Zauważyłaś łańcuszek? - zamrugałam ze zdziwienia.
- Dlaczego miałabym go nie zauważyć? Nie miał zapięte koszuli pod szyję - zaśmiała się.
- A kolor włosów?
- Chyba... Czarne - zawahała się. - Tak, na pewno były czarne -dodała po chwili namysłu. -Wręcz zlewały się z otoczeniem.
- Dobra, był brunetem i miał ubrane koszulę, ale na pewno ci się to nie przyśniło mamo? No, bo wiesz, chłopaka przychodzącego do mnie z notatkami umiałabym sobie wyobrazić -oznajmiłam. - Ale już chłopaka przynoszącego mi notatki, noszącego łańcuszek, no i w koszuli, na dodatek rozpiętej...
- Na cztery guziki - wtrąciła mama. - Mówił, że jest z twojej klasy.
- Mamo! Ja nie mam takich znajomych!
- A Magda?
- Magda to co innego. To nie chłopak... Ja nawet nie potrafię z nimi rozmawiać, a co dopiero się przyjaźnić - stwierdziłam siadając na ostatnim stopniu schodów.
- Skarbie, może tak ci się tylko wydaje -próbowała mnie pocieszyć. - Powinnaś się otworzyć i wyjść do ludzi - dodała gładząc mnie po głowie.
-Wyjść do ludzi? - zdziwiłam się. - Dobrze wiesz, że nie należę do osób, które lubią być w centrum uwagi. Wolę się wmieszać w tłum - wyjaśniłam.
CZYTASZ
Sekret Anioła
Fantasy" [...]- W tym małym przedmiocie zawarta jest cała Twoja przeszłość i wszytko to, czego dokonujesz teraz. Dlatego pilnuj się, bo jeśli wpadnie w jej ręce, pozna całą prawdę - ostrzegł Gabriel. -Nie bój się, nie zbliżę się do niej za bardzo. Jeżeli o...