NICOLE
Obudził mnie szelest rozgrzebywanej pościeli. Zdezorientowana rozejrzałam się dookoła. W pomieszczeniu panował półmrok. Pościel znów zaszeleściła, materac delikatnie ugiął się tuż przy moich stopach. Bałam się wykonać jakikolwiek ruch. Moje tętno przyspieszyło pobudzone strachem. Delikatnie poruszyłam stopą jakbym chciała się obrócić na bok, a coś przesunęło się zaraz za nią. Po omacku wyszukałam włącznik lampki i zapaliłam światło. Futrzana kulka podniosła gwałtownie łeb i spojrzała mi prosto w oczy swoimi świecącymi ślepiami.
- Luna - westchnęłam cicho. Pies radośnie zamerdał ogonem i skoczył na mój brzuch.
Jej radości nie było końca. Wtulała we mnie swój malutki pyszczek, oblizywała po twarzy, nadstawiała łeb bym pogłaskała ją za uchem. Tęsknota psa jest czymś naprawdę niepowtarzalnym. Przygasiłam światło i wtuliłam się do psiaka, który ułożył się tuż obok. Chciałam znów zasnąć, lecz nie potrafiłam. Coś cały czas zaprzątało moje myśli, lecz nie wiedziałam dokładnie co to takiego.
Po dwóch godzinach daremnych prób zaśnięcia postanowiłam wstać. Zerknęłam na kalendarz, aby sprawdzić jaki dzisiaj mamy dzień. Był piątek. Zaraz piątek? Jakim cudem umknął mi cały tydzień? Chwyciłam z szafy pierwsze ubrania jakie wpadły mi w ręce nie zważając na to, czy do siebie pasują. Kiedy tylko wyszłam z łazienki Luna zeskoczyła z łóżka i podążyła za mną. Wyszłyśmy z pokoju i udałyśmy się do kuchni. Pies bacznie mnie obserwował i nie opuszczał na krok. Wyczuwała, że coś mnie dręczy i pewnie gdyby tylko umiała mówić zapytałaby o co chodzi.
Usiadłam na parapecie okna kuchennego z kubkiem gorącego kakao. Wpatrywałam się w podjazd przed naszym domem i oczko wodne, które znajdowało się tuż koło niego. Zawsze zastanawiałam się jak mama to robi, że ogród przed domem wyglądał tak idealnie: równo przycięta trawa, kolorowe kwiatki, które właśnie zaczęły ukazywać swoje łodyżki, żywopłot w idealnym kształcie. Po mimo iż była bardzo zapracowana, to znajdywała czas na wszystkie te małe drobnostki.
Niestety te wszystkie pozytywne myśli znów pognały w inną stronę, skupiając się na tym tygodniu. Co robiłam przez cały ten czas? Dlaczego niczego nie pamiętam? Chociaż nie, chwila. Pamiętam park i dwumetrowego mężczyznę, a potem dziedziniec i... Maksa!
Przecież to jasne! On jest rozwiązaniem całej tej zagadki! - Pomyślałam.
Z zadumy wyrwało mnie ciche pukanie. Charakterystyczne kilka stuknięć w drewno od razu zdradziło kto znajduje się po drugiej stronie. Zeskoczyłam z parapetu i najciszej jak umiałam podbiegłam do drzwi. Bez zastanowienia otworzyłam je, a moim oczom ukazała się osoba, która zawsze potrafiła mi poprawić humor. W wejściu stał David, mój przyrodni brat. Ten wysoki brunet o niebieskich oczach z szarymi plamkami i tajemniczym uśmiechu był synem mojego taty z pierwszego związku jeszcze kilka lat przed tym nim pojawiłam się na świecie. Chłopak jest starszy ode mnie o pięć lat, lecz czasami tej różnicy prawie nie widać.
Już chciałam rzucić mu się na szyję dopóki nie spojrzałam w jego oczy. Ten morski błękit niegdyś iskrzący jak małe świetliki, teraz był zamglony, spowity szarą mgłą za którą mogło kryć się wszystko.
- Nikki - westchnął prawie niesłyszalnie, po czym natychmiast mnie objął. - Potrzebuję cię teraz bardziej niż kogokolwiek innego - wyszeptał w moje włosy.
Nie miałam zielonego pojęcia co się stało, ale wiedziałam, że było to coś strasznego. Serce podpowiadało mi, że nadszedł czas, abym to ja pomogła jemu, ukochanemu bratu, który był na każde moje skinienie, o którym w splocie ostatnich wydarzeń całkowicie zapomniałam.
CZYTASZ
Sekret Anioła
Fantasy" [...]- W tym małym przedmiocie zawarta jest cała Twoja przeszłość i wszytko to, czego dokonujesz teraz. Dlatego pilnuj się, bo jeśli wpadnie w jej ręce, pozna całą prawdę - ostrzegł Gabriel. -Nie bój się, nie zbliżę się do niej za bardzo. Jeżeli o...