6.

28.1K 962 17
                                    

Obudziłam się dopiero późnym wieczorem, zaalarmowana bólem kostki. Lekarz powiedział, żebym na noc zdejmowała opatrunek, aby 'skóra oddychała'.
Usiadłam na łóżku z zamiarem pójścia do dużej łazienki na parterze. Jednak nigdzie nie dostrzegłam swoich kul. Przypomniało mi się, że zostawiłam je w kuchni. Westchnęłam i, podpierając się ścian i mebli, wyszłam z pokoju.
- Lia, co ty robisz?
Odwróciłam się do Harry'ego, który stał oparty o framugę drzwi od swojego pokoju.
- Muszę zdjąć opatrunek - wzruszyłam ramionami i kontynuowałam kuśtykanie. Za plecami usłyszałam westchnięcie, a chwilę potem Harry już trzymał mnie na rękach.
- Dam sobie radę - pisnęłam.
- Właśnie widziałem - zaśmiał się, a ja zawstydzona wtuliłam twarz w jego koszulkę. Wspomnienie dzisiejszego poranka jeszcze krążyło po mojej głowie.
- Gdzie chciałaś iść zmienić ten opatrunek?
- No... Łazienka - wskazałam ręką na drzwi po prawej stronie. Harry skinął głową i wszedł do pomieszczenia, usadzając mnie na brzegu wanny.
- Dzięki - mruknęłam i podciągnęłam nogę.
- Daj, ja to zrobię - odepchnął moje ręce i ukucnął przede mną, chwytając moją bolącą nogę. Powoli i ostrożnie zdjął uciskowy materiał i wstrzymał oddech, patrząc na spuchniętą, siną kostkę. Wyglądała strasznie i byłam tego świadoma.
- Przepraszam. Wiem, że to nic nie zmienia, ale naprawdę jest mi przykro - popatrzył na mnie z dołu, a ja kiwnęłam głową. Podniósł się i stanął pomiędzy moimi nogami. - Lia?
Złapał moją twarz w dłonie i obrócił w swoim kierunku. Pierwszy raz miałam okazję popatrzeć na niego z takiej odległości. Przypatrzyłam się jego intensywnym zielonych oczom, malinowym ustom i mocnym rysom twarzy.
- Będziesz chodzić, dobrze? Dalej będziesz uprawiać sport i robić te wszystkie rzeczy, o których marzysz.
Zamknęłam oczy, a pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Harry przyciągnął mnie do siebie, obejmując mnie ramionami.
- Wszyscy dopilnują, żebyś była szczęśliwa.
Położył podbródek na czubku mojej głowy, a ja wczepiłam się w jego koszulkę.
- Przyniesiesz mi kule?
- Przyniosę cię do kul - powiedział, a ja zachichotałam. Znowu mnie podniósł i zaniósł do kolejnego pomieszczenia, gdzie posadził mnie na blacie.
- Jesteś głodna?
Rozpierdalała mnie jego troska.
- Oooo, a co mamy? - wyprostowałam się z iskierkami w oczach, a on się zaśmiał i otworzył przede mną lodówkę.
- Chcę... hm.. - położyłam palec na ustach.
- Może ciasteczkowego lizaka? - zasugerował Harry. Jestem pewna, że oczy mi się zaświeciły.
- Tak! - wyrzuciłam ręce w powietrze. Harry się zaśmiał i podał mi jedzenie.
- Dziękuję, braciszku- wyszczerzyłam się do niego.
- Proszę, siostrzyczko- odpowiedział i krótko mnie pocałował. To mnie zdezorientowało.
- Rodzeństwo się tak nie zachowuje - bąknęłam, gryząc lizaka.
- Rodzeństwo nie idzie do łóżka.
W jego oczach zobaczyłam iskierki, kiedy usadowił się między moimi nogami.
- Ale my nie jesteśmy rodzeństwem - złapał moje biodra i przyciągnął na krawędź blatu. Nasze twarze były od siebie oddalone kilka centymetrów. Żeby trochę rozluźnić atmosferę, jak gdyby nigdy nic ugryzłam lizaka. Harry zaśmiał się, odchylając głowę do tyłu. Wydęłam usta.
- Jesteś urocza i cholernie irytująca. Jak ci się to udaje? - spytał.
- Jestem po prostu fantastyczna - odrzuciłam do tyłu włosy, a Harry znowu się zaśmiał. Pocałował mnie znowu, nieco dłużej niż wcześniej.
- Co chcesz dzisiaj robić?
Zastanowiłam się chwilę.
- Chcę oglądać film i... ukraść coś z barku ojca - kąciki ust Harry'ego zadrgały.
- Wedle życzenia - podniósł mnie do góry i posadził dopiero na kanapie w salonie.
- Wezmę coś z barku, a ty wybierz film.
Przytaknęłam, a Harry zniknął w gabinecie. Wzięłam pudło z filmami spod stolika na kawę i przeglądałam kilka propozycji.
- Mam! Chcesz coś mocnego?
- Chcę whiskey- w jego oczach zabłysły ogniki.
- Nie za mocne dla księżniczki?
- Proszę - uśmiechnęłam się słodko, a on wyjął zza pleców miodowego Danielsa.
- Mamy podobny gust - powiedziałam.
- Mamy doskonały gust - odrzekł, kładąc przede mną trunek. - Jaki film wybrałaś?
- Zastanawiam się - podałam mu dwie propozycje.
- Oglądamy wilka - uniósł do góry 'Wilka z Wall Street', a drugi film odrzucił na stolik.
Harry włączył film, i usiadł na kanapie obok mnie. Powoli przyciągnął mnie do siebie w uścisku, podając mi butelkę z alkoholem. Pociągnęłam małego łyka i wtuliłam się w niego, obejmując go w pasie.
To był prawie idealny wieczór. Brakowało tylko pizzy.

my sexy brother / stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz