Dzisiaj wracali rodzice. Dokładnie za godzinę mieli być w domu. Siedziałam Harry'emu na udach, bawiąc się jego wspaniałymi lokami. Niesamowite, że dwa tygodnie temu się nienawidziliśmy, a teraz spędzamy ze sobą prawie cały czas, skradając sobie czułe pocałunki.
- Mamy godzinę - zamruczałam, palcami jeżdżąc po jego torsie. Złapał moje biodra i przyciągnął bliżej siebie, muskając ustami moją szyję i dekolt. Z odchyloną głową odpinałam guziki jego koszuli, a po chwili zdejmowałam ją z jego ramion. Moje dłonie leciały wzdłuż jego rąk i zatrzymały się dopiero na barkach. Powoli zdjęłam swoją koszulkę, w duchu ciesząc się z koronkowej bielizny, jaką miałam na sobie. Harry zdjął ją ze mnie z wyraźnym niezadowoleniem, powoli wsuwając swoje palce we mnie. Jęknęłam, a on zaczął nimi poruszać.
- Harry - wyjęczałam. - Ja chcę ciebie.
- Dobrze, kochanie - cmoknął mnie przelotnie w usta i zabrał się za zakładanie prezerwatywy. Chwilę potem Harry już we mnie wchodził. Westchnęłam i wplotłam ręce w jego włosy. Widziałam, jak bardzo lubił ten gest z mojej strony. Pociągnęłam je lekko, przyciągając twarz chłopaka bliżej siebie, i całując go miękko w jego pełne wargi.
Doszłam po kilkunastu minutach, sekundę po mnie zrobił to Harry. Leżeliśmy splątani na kanapie, formując nasze oddechy. W pewnym momencie Harry podniósł się nade mną, opierając dłonie po stronach mojej głowy.
- Tak bardzo bym chciał - kręcił głową. - Chciałbym, żebyś była moja, bez żadnego ukrywania się. Żebym mógł pocałować cię przy mojej matce, na ulicy, gdziekolwiek, zawsze i wszędzie - wsadził twarz w zagłębienie moje szyi, a ja masowałam opuszkami skórę jego głowy.
- Harry - tylko tyle udało mi się wykrztusić.
- Nie musisz mówić - pochylił się nade mną i miękko pocałował.
Cofnął się i zaczął mi się przyglądać. Zmęczona intensywnością jego szmaragdowego spojrzenia, odwróciłam wzrok. Boję się. Boję się, bo najwidoczniej Harry zaczyna coś dla mnie znaczyć. Coś, co chwieje się niebezpiecznie blisko miłości. Nie takiej, jaką czuje się do brata.
Tylko do mężczyzny.
-Musimy się ubrać - powiedziałam, a on złapał moje biodra i przysunął blisko siebie. Nasze ciała były połączone, tak jak usta. Uwielbiałam jego smak. Powoli mnie podniósł i zaczął zakładać majtki. Westchnęłam, kiedy pocałował moje udo, a jego ręce pieściły mój tyłek.
Wstał i ubrał szybko bokserki i spodnie. W rozpiętej koszuli zaczął ubierać na mnie stanik i koszulkę. Zapięłam guzik od jego koszuli. Już sam fakt, jak on wyglądał w koszulach, podniecał jak cholera.
- Lia - wpił się w moje usta i z powrotem położył nas na kanapie. Usiadł na mnie okrakiem, rękoma przytrzymując moje nadgarstki. Jego język zwinnie wślizgnął się do moich ust, masując moje podniebienie. Włączyłam się do akcji. Walczyliśmy o dominację, co chwila pogłębiając ten mocny pocałunek. Poczułam, jak robi mi się gorąco.
Usłyszeliśmy dźwięk przekręcanego klucza.
- Udawaj, że śpisz - syknął cicho Harry, układając moją głowę na jego kolanach. Zamknęłam oczy i uspokoiłam odddech.
- Hej - krzyknęłam głośno Ann.
- Cś- powiedział szybko Harry, a jego palce gładziły moje włosy.
- O, hej, przepraszam - wyszeptała Ann.
Wtedy Harry pochylił się nade mną i zaczął mnie trącać w ramię. Powoli otworzyłam oczy i przetarłam powieki. Miałam nadzieję, że wypadłam wiarygodnie.
- Ann? - spytałam cichym głosem.
- Lia, jak miło cię widzieć - przytuliła mnie mocno. Potem pocałowała Harry'ego w czoło. - Martwisz się jutrzejszą operacją?
Oczywiście, że się martwiłam. Od tego zależała moja przyszłość.
Spuściłam głowę, chowając twarz w zasłonie swoich włosów. Po chwili poczułam, jak znajome ramiona oplatają mnie mocno i szczelnie. Odruchowo wtuliłam się w koszulę, wdychając mocno jego specyficzne perfumy.
- A wasza dwójka doszła w końcu do porozumienia? - spytali zdziwieni rodzice.
- Tak - powiedział twardo Harry, dalej mnie obejmując. Oplotłam go rękoma w pasie.
Po chwili usłyszałam cichy, tłumiony szloch. Odsunęłam się od Harry'ego i zobaczyłam, jak Ann wyciera oczy rękawem swojej bluzy. Na jej twarzy widniał wielki uśmiech.
- To... to wspaniale. Nawet nie wiecie, jak się cieszymy - wyszlochała, chowając twarz w koszulce mojego ojca. Poczułam wyrzuty sumienia. W końcu chyba staliśmy się kimś więcej niż rodzeństwem. A z tego raczej by się nie ucieszyli. Mimo wszystko, to była piękna chwila; Ann przytulająca swojego męża, a ja wtulona w mężczyznę, którego koch...
Zaraz. Czy ja właśnie to chciałam powiedzieć!? Nie, nie, nie.
Gwałtownie odsunęłam się od Harry'ego, patrząc mu w oczy. Czy ja naprawdę popełniłam ten błąd?
Czy ja naprawdę go pokochałam?
CZYTASZ
my sexy brother / styles
FanfictionNa całym świecie akurat Lii i Harry'emu przypadło bycie przyrodnim rodzeństwem. Nie powiem, że darzyli się sympatią, aż do wieczora, kiedy Harry popchnął dziewczynę. Od tamtego momentu wszystko ma się zmienić. --- Mam wrażenie, że już po tytule da s...