33.

14.9K 535 11
                                    

Calum i Michael wyszli, kiedy upewnili się, że wszystko ze mną w porządku. Byłam wyczerpana, i bardzo osłabiona.
- Lia, kochanie - szeptał Harry do mojego ucha, głaszcząc moje plecy.
- Wszystkiego najlepszego, tak przy okazji - powiedziałam z małym uśmiechem, i odsunęłam się, żeby popatrzeć chłopakowi w oczy. Momentalnie na jego twarz wpłynął mały uśmiech. Dałam mu buziaka w usta, a następnie w nos, czoło i obydwa policzki.
- Jesteś taka słodka - powiedział i trącił mój nos swoim.
- Jesteś taki uroczy - zachichotałam w odpowiedzi. - Może pójdziemy do kina?
- O-o-o - Harry poruszył się na łóżku. - Dobry pomysł, a na co?
Wzruszyłam ramionami.
- Ty masz urodziny, więc ty wybierasz.
- Kocham cię, Lia - zamruczał i zbliżył się do moich ust. Czułam jego gorący oddech na swojej twarzy.
- Kocham cię, Hazz - szepnęłam w jego wargi. Harry oblizał usta i przysunął się jeszcze bliżej. Jego ręce powoli zsunęły się na biodra, które chwile potem dociskał do siebie. Położyłam dłonie na szyi chłopaka, i musnęłam jego usta swoimi. Harry przygryzł moją dolną wargę, ciągnąc ją lekko i ssąc. Jęknęłam, a on uśmiechnął się z satysfakcją i ponowił ruch. W końcu złączyliśmy nasze usta. Przez chwilę nic się nie działo, ale po chwili Harry obrócił nas, i dociskał mnie do materaca. Usiadł na mnie okrakiem, i zaczął poruszać ustami. Oddawałam pocałunek, wzdychając i jęcząc przy tym cicho. Jego dłonie wślizgnęły się pod moją bluzkę, masując mój brzuch. Wierciłam się niespokojnie, spragniona chłopaka.
Hej hej hej, ale to były jego urodziny!
Wykorzystując jego chwilę nieuwagi, obróciłam nas, i siedziałam na nim okrakiem.
- Zrób ze mną, co chcesz - zamruczałam, przywierając do jego szyi, i podgryzając skórę. Harry jęknął cicho.
Pocałunkami schodziłam niżej i niżej, w końcu docierając do jego bokserek.
- Czekaj - powiedział Harry, kiedy zabierałam się za zdjęcie materiału. Wyślizgnął się spode mnie, a ja z niezrozumieniem obserwowałam, jak podchodził do swojej szuflady. Wyjął z niej kajdanki, i znowu do mnie podszedł. Miał na twarzy bardzo intrygujący uśmieszek.
- Rozbierz się - nakazał ochryple. - Szybko.
Po kilku sekundach stałam przed nim naga.
- Na kolana - oblizał wargę, dysząc ciężko. Jego surowe rozkazy przyprawiały mnie o takie dreszcze, że miałam wrażenie, że dojdę pod wpływem jego głosu.
Harry pochylił się nade mną, zabierając moje ręce za plecy. Skuł mnie, a ja jęknęłam.
Stanął przede mną, moja twarz była na wysokości jego penisa. Zdjął bokserki, i głaskał go swoją dłonią. Powoli nakierował go na moją buzię, a ja polizałam jego wrażliwą końcówkę.
- Och Lia, lubisz być uległa? Lubisz, gdy tobą rządzę? - jęknął.
- Tak - wydyszałam zgodnie z prawdą. Harry wepchnął swojego penisa do mojej buzi, i zaczął poruszać biodrami. Wykonywał ostre i szybkie ruchy. Prawie krztusiłam się jego kutasem, ale pozwoliłam mu kontynuować, bo to było cholernie podniecające.
Harry cały czas mówił do mnie niegrzeczne rzeczy, które budowały wilgoć w moim miejscu. Po kilku minutach ostrego pieprzenia moich ust, chłopak wyjął swoją męskość i posadził mnie na łóżku. Dawał mi klapsy, a ja jęczałam z przyjemnego bólu.
- Lubisz takie niegrzeczne zabawy, co? Och kotek, jesteś tak kurewsko pociągająca - obrócił mnie przodem do niego. Cały czas patrząc w moje oczy, oblizał swoje dwa palce. Jęknęłam.
Powoli przesunął nimi po moim wejściu.
- Ach - wygięłam plecy w łuk. Harry wsunął swoje palce do mojego wejścia, i zaczął nimi szybko poruszać. Po chwili, niezdolna do otworzenia oczu z przyjemności, poczułam jego język. Wsuwał go razem z palcami, a jego usta mocno drażniły zewnętrzną część.
- J-jestem tak blisko- wyjęczałam. Kiedy byłam na krawędzi orgazmu, chłopak niespodziewanie się odsunął. - Jeszcze nie - jęknęłam zirytowana, a on się zaśmiał i chwycił moje biodra. Szybko i mocno się we mnie wsunął. Jęki wydostawały się z moich ust, byłam niezdolna do wypowiedzenia jakiegokolwiek zdania. Dźwięk naszych bioder obijających się o siebie był kurewsko podniecający.
Po kilkunastu minutach porządnego pieprzenia, doszłam, wyginając plecy w łuk. Hazz szczytował kilka sekund po mnie, opadając bezwładnie na moją klatkę piersiową. Miał ciężki, szybki oddech. Powoli przesunął językiem po moim sutku.
- Nigdy się tobą nie nasycę- mruknął i podniósł się na łokciach. Dokładnie skanował moją twarz, był czymś zdenerwowany.
- Lia, mam ważne pytanie.

my sexy brother / stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz