Zeskoczyłam z Harry'ego, który szybko podniósł się do pozycji siedzącej.
'Kto to?' spytałam bezgłośnie, a on wzruszył ramionami.
- Halo, dzieciaczki?
Zamarłam. Ciocia Alice.
Szybko pobiegłam ubrać swój obszerny, szary sweter. Co by było, jakby Alice zobaczyła mnie w koszulce Harry'ego...
- Dzieci, jesteście?
- Tak, ciociu- krzyknął Harry, gorączkowo zapinając zamek swoich spodni. - Już... schodzimy.
Ubrałam swoje czarne legginsy i przejrzałam się w lustrze. Moja fryzura wyglądała... dwuznacznie? Jak to po seksie.
Schyliłam się, żeby schować rozerwane majtki.
- Jak będziesz tak robić, to nie powstrzyma mnie nawet ukochana cioteczka Alice - szepnął Harry, i przybliżył swoje krocze do mojego tyłka. - I te legginsy...
- Harry, do cholery! - pisnęłam cicho, odwracając się przodem do chłopaka, który trzymał mnie w objęciach. Pocałował mnie słodko, ale byłam zbyt przejęta ciocią Alice na dole, żeby smakować pocałunek. Wcisnęłam mu jego koszulkę w rękę.
- Zostaw ją sobie, wyglądasz w niej... - przygryzł wargę, szukając odpowiedniego słowa. Przewróciłam oczami.
- Musimy do niej zejść - pokazałam na drzwi, ale on znowu przyciągnął mnie do siebie w pocałunku. Potrafił mnie uspokoić, a jednocześnie odgonić myśli.
- Mówiłem już, że masz wspaniałe usta?
- Zdarzyło się - cmoknęłam go. - Co jest? - spytałam, widząc jego łobuzierski uśmieszek.
- Fantazjuję o nich - przygryzł moją wargę. - Fantazjuję, jak pieprzę twoje usta.
Zarumieniłam się.
- Jak ciocia Alice wyjdzie, to porozmawiamy - odsunęłam się od niego. I to w idealnym momencie, bo Alice właśnie wparowała do mojego pokoju. Rozszerzyły mi się oczy na myśl, co mogłaby tu zobaczyć kilka minut wcześniej.
Kobieta była niską, siwowłosą i pełną życia osobą, mimo swojego wieku. Podeszła do nas raźno i uściskała. Tak naprawdę była ciotką Harry'ego, ale traktowała nas równo.
- Co cię sprowadza? - spytał Harry, obejmując ją ramieniem.
- Wieści i tęsknota, kochani - pocałowała go w policzek i podeszła do mnie. - Lia, moje słońce!
- Hej, Alice - uścisnęłam ją z uśmiechem.
- Michael o ciebie pytał - powiedziała, patrząc na mnie znacząco.
- Clif? O, dawno się z nim nie widziałam - uśmiechnęłam się do niej. Michael Clifford był synem sąsiadów i, uwaga... gejem. Alice chyba nie miała o tym pojęcia, bo cały czas próbowała nas ze sobą swatać. Mimo, iż zupełnie do siebie nie pasowaliśmy.
- Na ile zostajesz, ciociu? - spytał Harry niezbyt grzecznie.
- Do wieczora - odpowiedziała, a chłopak jęknął cicho. Szturchnęłam go ramieniem, a on popatrzył na mnie i uśmiechnął się słodko. Odpowiedziałam uśmiechem, zagryzając koniuszek języka.
- A wy w końcu się pogodziliście? - spytała zaciekawiona Alice. Jednocześnie pokiwaliśmy głowami. - To wspaniale! Harry, słyszałam, że trochę nawywijałeś? - wymownie spojrzała na moją kostkę.
- To nic wielkiego - skłamałam, a Harry popatrzył na mnie z wdzięcznością. Miałam ochotę go pocałować.
- Pójdziemy do kuchni? - zaproponowałam.
- Chętnie, umieram z głodu - ciocia poklepała się po brzuchu i wyszła z pokoju. Harry szybko mnie pocałował.
- Nie, Alice jest tuż obok - pisnęłam cicho. Znowu mnie cmoknął. I znowu, i znowu.
- Muszę nadrobić za cały dzień - uśmiechnął się i kolejny raz złączył nasze usta.
- Idziecie?
- Poczekaj chwilę, Alice. Ważna sprawa - krzyknął Harry.
- Czekam w kuchni. Tylko szybciutko - zaśmiała się, a potem usłyszeliśmy cichnące kroki. Harry mocno mnie pocałował i posadził na biurku. Stanął między moimi nogami, przyciągając mnie jak najbliżej siebie. Wplotłam jedną dłoń w jego włosy, a drugą położyłam na jego rozgrzanym karku, wbijając w niego lekko paznokcie.
- Sprawiasz, że szaleję- powiedział, opierając swoje czoło o moje. - Że chcę ciebie i tylko ciebie, więcej i więcej. Co ty ze mną robisz?
- Nie wiem, ale to chyba nie jest dobre.
- To jest wspaniałe - pocałował mnie znowu.
- Chodźmy do Alice, bo zacznie coś podejrzewać - mruknęłam, przygryzając jego dolną wargę.
- Szkoda - bąknął i odsunął się ode mnie. W lustrze zobaczyłam swoje rumieńce i spuchnięte usta. Chyba nawet ślepy zorientowałby się, co przed chwilą się działo.
- No, już myślałam, że się zgubiliście! - powiedziała Alice, kiedy przekroczyliśmy próg.
- Przepraszam, ciociu. Miałem ważną sprawę do Lii - popatrzył na mnie, jak wiązałam włosy w koka. Jego oczy rozszerzyły się, kiedy przeniósł wzrok na moją szyję. Nie zdążyłam zareagować.
- Co to ma być, młoda damo? Malinka? - powiedziała Alice, wskazując na moją szyję. Rzeczywiście, widniało tam spore znamię. - Spotykasz się z kimś?
- Tak, poznałem go - wtrącił się Harry. - Ideał dla naszej małej Lii.
Zarumieniłam się, kiedy dostrzegłam na jego twarzy zwycięski uśmiech.
---
Siedzieliśmy już sami, na kanapie. Moje usta w pewnym momencie naparły na szyję Harry'ego.
- A za co to? - zachichotał.
- Pamiętasz, co obiecałam rano? - przeniosłam się na jego kolana, ręką masując jego wybrzuszenie. Wciągnął powietrze, kiedy się nad nim pochyliłam.
Byliśmy szaleni.
CZYTASZ
my sexy brother / styles
FanfictionNa całym świecie akurat Lii i Harry'emu przypadło bycie przyrodnim rodzeństwem. Nie powiem, że darzyli się sympatią, aż do wieczora, kiedy Harry popchnął dziewczynę. Od tamtego momentu wszystko ma się zmienić. --- Mam wrażenie, że już po tytule da s...