15.

20.9K 710 3
                                    

Od kilku godzin leżę w pokoju i cicho płaczę w poduszkę. Powiedziałam im, że źle się czuje. Oni chyba poszli spać, bo nie słyszałam żadnych odgłosów.
Nie mogę uwierzyć, że po dwóch tygodniach się w nim zakochałam. Ale taka była prawda. Nie mogę przed nią uciekać.
Drzwi zaskrzypiały, więc momentalnie ucichłam. Było grubo po północy, i nie wiedziałam, kto mógł do mnie przyjść. Materac ugiął się pod ciężarem nowej osoby, a moje włosy zostały przeczesane przez duże, ciepłe dłonie.
- Dlaczego płaczesz? - wyszeptał głęboki głos. Podniosłam się do pozycji siedzącej, aby być jak najbliżej Harry'ego.
- Boję się - wyznałam. Bałam się. Nawet nie o moją przyszłość. Bałam się uczucia.
- Czego? - złapał moje dłonie. Tego nie mogłam mu powiedzieć, więc wymamrotałam wiarygodne kłamstwo w związku z operacją. Harry przybliżył swoją twarz do mojej.
Harry P.O.V.
Nienawidziłem, jak płakała. Jeszcze gorzej, jeśli przeze mnie. Tak jak w tym wypadku.
Bała się operacji, powikłań. Nigdy wcześniej nie przeżyła czegoś takiego, nie była usypiana i zanoszona oddział. Mi się raz zdarzyło, więc nawet nie próbuje jej pocieszać. Wiem, że to jest nieprzyjemne.
Powoli zbliżyłem swoje usta do jej policzków. Scałowywałem wszystkie jej łzy, chcąc zabrać wraz z nimi strach i niepewność. Lia westchnęła. Moje usta zwiedzały każdy centymetr jej pięknej twarzy, chcąc zapamiętać, jak miękką ma skórę. Zamknęła oczy, a ja pocałowałem ją w powieki. Dopóki nie poznałem Lii, a poznałem ją naprawdę dopiero dwa tygodnie temu; dopóki tego nie zrobiłem, nie miałem takich napadów czułości. Lia obudziła we mnie moją romantyczną stronę. Powoli przeniosłem swoje usta na jej. Nasze wargi muskały się, a nosy ocierały się o siebie. Kochałem ten czas oczekiwania. Jednak jeszcze lepsze było, jak nasze usta się łączyły.
Powoli nimi poruszaliśmy. Jej ręce wplotły się w moje włosy, a ja przeniosłem ją na moje kolana, kładąc się na łóżku. Nie potrafiłem się powstrzymać. Ona była zbyt urocza, zbyt seksowna, zbyt słodka i zbyt kusząca. Zbyt idealna.
Moje ręce zwiedzały ciało, które zdążyłem już poznać. Jej palce stykały się ze skórą mojej głowy i skroni, ciągnęły delikatnie za kosmyki moich loków. Powoli ściągnąłem spodnie i obróciłem nas, żeby przycisnąć ja do materaca. Moje palce zahaczyły o gumkę jej szortów. Powoli je zsunąłem i rzuciłem za siebie, na podłogę. Lia westchnęła, kiedy palcami przejechałem po jej kobiecości.
Kilka chwil później leżeliśmy już nadzy, złączeni w pocałunku.
- Musisz być cicho, skarbie - wyszeptałem jej do ucha, przygryzając jego płatek. Było mi trochę źle, że w pokoju obok są nasi rodzice. Było mi smutno, że nie usłyszę dzisiaj jej zniewalająco seksownych jęków. Było mi dobrze, że byliśmy teraz razem.
I czułem się chujowo na myśl, że ona będzie kiedyś robić to z innym. Z kimś, kogo kocha.
- Harry - wyjęczała cicho, przywracając mnie do rzeczywstości. Szybko nałożyłem prezerwatywę i pocierałem o jej wejście. Wiła się pode mną, pragnąc więcej. Zawsze pragnęła więcej, a ja jej to dawałem.
Byliśmy najlepszymi kochankami.
Wszedłem w nią powoli, a kiedy chciała jęknąć, uciszyłem ją pocałunkiem. Zacząłem się w niej poruszać. Bez trzaskania łóżkami, ale mocno i namiętnie.
Wypełniałem ją całą. Moje ręce przygwożdżały jej nadgarstki do materaca. Mój kutas ewidentnie był twardy jak skała. Pocierał o jej punkt, na co zagryzła mocno wargę, aby nie jęczeć. Znowu się w nie wpiłem, zwalaniając trochę tempo. Przeniosłem ręce na jej biodra, a ona natychmiast wplotła swoje w moje loki, oplatając mnie w karku. Teraz czule i delikatnie w nią wchodziłem. Nas obydwoje podniecały takie niespodziewane zmiany w tempie. Pocałowałem ją z czułością, a ona westchnęła w moje usta. Zaczynałem przyspieszać. Moje ostre pchnięcia doprowadzały ją do szaleństwa. Szybko w nią wchodziłem, całując ją zachłannie. Chciałem nas teraz zobaczyć. Dwa nagie, zupełnie różne ciała. Przyciągnięte, złączone w jedność. Cholera, ona jest najlepsza. Najlepsza i zawsze tak będzie.
Moje ruchy stawały się coraz niedbalsze, czułem, jak za chwilę będę szczytował. Usta Lii mocniej wpiły się w moje, a plecy wygięła w łuk. Sam doszedłem zaraz po niej, dysząc ciężko.

my sexy brother / stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz