21.

15.5K 620 115
                                    

- Kocham cię - zaśmiałam się smutno, a po moim policzku spłynęła łza. Zamarł. - To jest mój problem. Fajnie, nie?
Nie mogłam udawać. Po prostu spuściłam głowę i schowałam twarz w dłoniach, szlochając cicho. Niespodziewanie poczułam jego dłoń na moich plecach.
- Nie próbuj mnie pocieszać, bo nie ma takiej potrzeby.
- Przepraszam.
Poderwałam głowę i napotkałam jego oczy.
- Za co?
- Nie powinnaś się we mnie zakochać.
- Ta, wiem - prychnęłam.
Odeszłam od Harry'ego i wróciłam do swojego pokoju. Powoli podeszłam do szafy i zastanawiałam się nad ubiorem. Poczułam jego dłonie na mojej talii i usta na mojej szyi.
- Harry, nie...
- Proszę, Lia.
Westchnęłam i odchyliłam głowę. Jego usta dalej znaczyły moją skórę. Wiem, że się litował i próbował pocieszyć, ale...
Kurwa. Kocham go.
- Harry, kocham cię.
- Wiem, Lia. Wiem to - obrócił mnie przodem do siebie i przywarł do mnie ustami. - Przepraszam.
Wplotłam w jego włosy swoje dłonie i zupełnie oddałam się przyjemności.
---
Wyszłam do Ashtona. Siedziałam u niego cały dzień, a następnie tam nocowałam. Bałam się zobaczyć Harry'ego i udawać, że moje wyznanie nic nie zmieniło w naszej relacji.
Jednak kiedy Ann zadzwoniła do mnie, informując mnie o natychmiastowym powrocie do domu, musiałam zebrać siły i znowu zmierzyć się z bolesną miłością.
Cicho przekroczyłam próg domu. Miałam wrażenie, że coś jest inaczej, najprawdopodobniej źle.
I słowa, które za chwilę miałam usłyszeć, utwierdziły mnie w tym.
Mija dwadzieścia minut. Ann powiedziała, że Harry wyjechał. Uciekł. Siedzę i tępo patrzę na jej usta, do bólu podobne do tych należących do mojego byłego kochanka. Jednak przywdziewam fałszywy uśmiech, mówiący, że nie mam nic przeciwko. Że nie boli mnie właśnie całe serce i nie kruszę się wewnętrznie, myśląc o tym, że on po prostu uciekł, bojąc się mnie, wraz z moim uczuciem.
Ałć. Zabolało.
I to zdecydowanie nie jest tak jak w filmach. Nie ma smutnej piosenki w tle i zbliżenia na zapłakaną twarz odrzuconej dziewczyny. Nie ma krzyków i prób odratowania związku. Nie ma biegów na lotnisko, aby ostatni raz zobaczyć ukochaną osobę. Nie ma nic. Jest po prostu pustka i nuta emocji, przykryta pod moją maską obojętności. Pustka i rozpacz, przebijająca się przez otchłań bólu.
Dzisiaj rano mnie całował. Nie spodziewałam się, że będzie to pocałunek na pożegnanie. Kiedy zrozumiał, że jego zabawka seksualna zaczyna mieć uczucia, po prostu ją olał, wciskając rodzicom kit. 'Zamieszkam z przyjaciółmi, bo chcę nauczyć się odpowiedzialności'.
Wstałam, po ciszy, jaka nastała. Grzecznie, z wymuszonym uśmiechem na ustach, pokierowałam się do pokoju. Usiadłam na łóżku, miejscu, gdzie tyle razy dochodziło do naszego zbliżenia. Przejechałam ręką po materacu, który jeszcze dzisiaj rano został wykorzystany do innych celów niż sen.
Moje palce, niegdyś dotykające Harry'ego, natknęły na dziwną fakturę. Skierowałam tam wzrok, ze zdziwieniem patrząc na szarą kopertę. Otworzyłam ją i wyjęłam kartkę. Pachniała... nim. Jego perfumami wymieszanymi z miętą i papierosami.

Droga Lio,
Przepraszam, ale nie potrafię na ciebie patrzeć. Przyznam, że twoje uczucie skomplikowało wszystko, co mam w życiu. Wiedz, że ja nigdy nie będę kochać nikogo. Ciebie też nie.
Wyjechałem. Zamieszkałem razem z przyjacielem, daleko stąd, za wielką wodą. Nowy Jork z opowieści wydaje się być wspaniałym miejscem, i wreszcie mam okazję się przekonać.
Wiedz, że mimo, że jesteś tylko komplikacją, jesteś dla mnie ważna. Jako siostra, niestety. A ja nie lubię komplikacji i pozbywam się ich na każdym kroku. Cholera, ostatnio nawet zapomniałem o zabezpieczeniu przez Ciebie.
Poczekam. Poczekam, aż pojedziesz na studia, albo wyleczysz się z miłości. Wrócę i kiedyś będziesz się śmiała ze swoich uczuć.
Mam nadzieję, że nie zraniłem cię zbyt mocno,
Harry.

Zraniłeś. Zraniłeś mocniej niż myślisz.
Jestem komplikacją. Nie byłam, gdy byliśmy w łóżku.
Wyjechałeś. Bo jesteś zwykłym tchórzem.
Byłam dobra w łóżku, póki nie zapomniałeś o prezerwatywie.
Nie potrafisz na mnie patrzeć. Czemu?
Ale jednego nie muszę dopowiadać. Też mam nadzieję, że przestanę cię kochać, ty arogancki dupku, Harry Stylesie.

my sexy brother / stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz