P.o.v. Leny
Tony do mnie podszedł i powiedział:
- Pokój oddałem Lokiemudkdhdh - nie zrozumiałam komu więc powtórzyłam pytanie.
- Kto w końcu ma mój pokój kuzynie? - widziałam strach w jego oczach gdy tylko wypowiedziałam kuzyn i przełykając głośno ślinę powiedział:
- Loki, tylko nie bij - wzięłam głęboki oddech i odchodząc od niego spytałam.
- Czy ktoś ma jakieś worki treningowe lub bardzo wytrzymałą siłownię? - wszyscy popatrzyli na mnie dziwnie i spytała się Diana:
- Jesteś spokojna prawda? - pokiwałam jej tylko głową.
Wychodząc do salonu powiedziałam:
- Cóż wybaczcie mi te niektóre eee... Sceny z biciem Starka no ale sami wiecie jaki on jest. - wszyscy ze zrozumieniem pokiwali głową. Nim zdążyłam nawet usiąść powiedziałam:
- Dobra to jakie pytania leżą wam na sercu? Myślicie, że tego nie widać jak zżera was ciekawość? Od was ona wręcz emituje. - usiadłam na miejscu i już jak z karabinu każdy pytał.
Thor:
- Pani Leno dlaczego Tony nie mówił, że ma kuzynkę?Kapitan Ameryka:
- Dlaczego Furry nie może was znaleźć?Baner:
- Jak daleko jesteście spokrewnieni?Natasza:
- Jaka była wasza ostatnia misja?Diana:
- Dlaczego mi nie powiedziałaś, że to twój kuzyn?Clint:
- Co ostatnio zrobił Stark, że się nie odzywał pięć lat?Loki:
- Jakie masz zdolności?Uśmiechnęłam się i zaczęłam odpowiadać.
- Może lepiej zacznę od początku całego zamieszania. No więc pięć lat temu pomagałam w niektórych akcjach Furremu, taki agent do zadań specjalnych, to właśnie na tych misjach poznałam Dianę z którą od razu załapałyśmy wspólny język. Tony wpadł wtedy po uszy z jakimiś droidami i nawinął się Furremu, a ja miałam zdobyć dokładne informację o tym zdarzeniu. Tony wtedy poprosił mnie o pomoc z usunięciem dowodów i paru innych drobiazgów przez co mógł zostać zamknięty. Dzięki JARVISOWI Tony usunął wszystkie dane o mnie i jego rodzinie, ponieważ łatwo mógł skojarzyć fakty o zawalonej przeze mnie misji i moim wycofaniu z TARCZY, oraz zaszyciu się w innym rejonie świata. W międzyczasie Stark dowiedział się, że niektóre osoby po rozmowie ze mną lądują na dwa miesiące w szpitalu czasem jeden, więc urwał kontakty. On nikomu nie mówił, że ma kuzynkę to tak jak ja nikomu nie wspominałam, że mam jakąkolwiek rodzinę. Cóż Furremu naraziłam się też tym, że z moją pomocą Hulk i pare innych niebezpiecznych osób znalazło schronienie. Z Clintem i Nataszą czasem miałam wspólnie zadania i razem z Dianą współpracuję od tych ładnych pięciu lat. Nie dość, że wytrenowała nas TARCZA to jeszcze pare prywatnych szkoleń zrobiłyśmy wszędzie gdzie się dało. Więc trudno określić. Ostatnią misją było pozbycie się paru przemytników, których jak później się dowiedziałyśmy to Furry chciał ich przesłuchać to myśmy ich wyeliminowały. Cóż jego matka jest kuzynką mojej więc nie za dalekie. Furry nie może nas znaleźć dzięki wspaniałemu urządzeniu, które kontroluje większość urządzeń i zabezpieczeń w domu Starka, tak mówię o JARVISIE. Nie przyznaję się do Starka, bo wiecie jaki z niego alkoholik i też bufon oraz zakłamany zdradziecki playboy, który nawet jednej obietnicy nie umie dotrzymać.
P.o.v. Diana
Pytania przestały na nią spływać falami, jednak ja wciąż nie byłam zadowolona z tej odpowiedzi.
Czegoś mi tu dalej nie powiedziała.
Ledwo zdążyłam dokończyć myśl, a już moja przyjaciółka podeszła do mnie złapała za rękę i pociągnęła przez środek salonu do kolejnych drzwi.
Jakby nigdy nic "ukradła mnie" i ciągnęła przez korytarze, aż w końcu znalazła pokój który tak szukała.
Przez całą drogę byłyśmy cicho i tylko dźwięk naszych butów wyjawiał, że jest w tej części budynku jakaś żywa dusza.
Jak tylko zamknęła drzwi na specjalny kod usiadła pod drzwiami chwyciła się rękami za głowę i zaczęła mówić.
- Wybacz Diana, ale wyjaśnianie czemu ci o nim nie mówiłam, że jest moją rodziną uchroniło cię od wielkiego zadanego przez niego bólu, którego psychicznie czasem też fizycznie mogłabyś nie znieść, a jak byś zniosła to było by ci ciężko tak jak mi. Wybacz, że ci mówię o tym w takim stanie i nie powinnam była ukrywać takich informacji.
Byłam zaskoczona. Lena płakała. Moja kochana przyjaciółka płakała.
Poczułam się głupio. Ona chciała mnie chronić, a ja jak zwykle naciskałam na nią.
Usiadłam obok niej i ręką objęłam jej barki pocieszająco.
- Lena - uśmiechnęłam się do niej - wszystko w porządku - wytarłam jej policzki z łez - Po prostu musisz przestać myśleć, że jestem słaba. Wiem, że wyglądam jak cienias, ale nim nie jestem.
Lena uśmiechnęła się do mnie.
- Nie wyglądasz jak cienias - powiedziała.
- Więc czemu traktujesz mnie jakbym nim była. Pamiętaj, że zawsze możesz mi wszystko powiedzieć. Wiesz dlaczego? Bo jesteś moją przyjaciółką, rodziną, wspólniczką i jedyną osobą na świecie na którą mogę liczyć i ufać i chcę abyś mi mówiła takie rzeczy nie tylko abym wiedziała, ale także abyś mogła się podzielić swoimi problemami ze mną. Razem będzie nam łatwiej.
Lena wsłuchana w moje słowa nie odpowiedziała nic. Patrzyła na swoje buty i zastanawiała się co powiedzieć.
- Chyba coś jest nie tak, bo ja gadam, a ty milczysz. Zawsze było na odwrót - uśmiechnęłam się pocieszająco i wolną ręką uderzyłam zadziornie.
Odpowiedziała mi wesołym chichotem.
- Masz rację. Więcej nie będę przed Tobą nic ukrywać.
Podniosłam się i stojąc tuż przed nią podałam jej rękę.
- Obiecujesz?
- Obiecuję - podała mi swoją dłoń, a ja pomogłam jej wstać i wyszłyśmy razem z tego pokoju.
CZYTASZ
Avengers: Ying i Yang
FanfictionDwie najlepsze przyjaciółki w jednej chwili lecą do wieży wielkiego milionera Tonego Starka. Spotykają się tam ze sporymi problemami i okazują się być wplątane w wielki spisek. Czy uda im się utrzymać swoją przyjaźń... ...lub ją wzmocnić? Czy nikomu...