16

1.6K 91 10
                                    

P.o.v. Leny

Wkurzył mnie. Nie Tony tylko fakt, że nie jestem w stanie pomóc i czuję się bezsilna, a zalecanie się przez Tonego do Diany przelało miarę i cóż trochę odruchowo go uderzyłam, powiedziałam ciche przepraszam i wyszłam z jadalni kierując się do pokoju i ubierając strój do ćwiczeń zostawiłam na drzwiach kartkę, że będę na jedenastym piętrze w razie potrzeby. Muszę ochłonąć, ale coraz bardziej martwi mnie Diana, na początku wszystko było dobrze, a teraz Tony i Kapitan rozmawiali o niej jak o rzeczy oraz jej omdlenie to po prostu zaczyna mnie przerastać. Myśl o tym, że nie daję sobie rady, że jestem słaba po prostu nie pozwala mi się skupić na cieszeniu się drobiazgami jak to robi Diana. To z naszej drużyny ona jest tą pozytywną a ja negatywną. Czasem się zastanawiam czy jak by moja przeszłość potoczyła się inaczej to czy była bym szczęśliwa? Muszę odrzucić od siebie te myśli, bo to one powodują, że tracę czujność oraz fakt, że nawet drobne żarty to jak twardy orzech do zgryzienia.

P.o.v. Diany

Już wstawałam od śniadania. Chciałam pobiec za przyjaciółka, ale zakręciło mi się w głowie i w dodatku Steven ściągnął mnie z powrotem na sofę.

- Musisz coś zjeść - powiedział do mnie czule Steven - Jesteś zmęczona i głodna. Nie powinnaś za nią biec.

- To moja przyjaciółka...

- A ty jesteś jej przyjaciółką. Myślisz, że chciałaby abyś pobiegła za nią w takim stanie? - nie wiedziałam co odpowiedzieć.

- Mamy lód? - zapytał Tony kogoś za mną i odszedł.

- Diana jak tylko zjesz śniadanie, to mogę ci obiecać, że pójdziemy do niej.

Nie miałam na nic ochoty. Zrobiło mi się mdło. Jednak zjadłam szybko śniadanie i wypiłam kakao.

Steven znów wziął mnie na barana, choć próbowałam mu wytłumaczyć, że sama też dam radę iść.

Na jej drzwiach zauważyliśmy kartkę.

Nie było jej w pokoju, a Steven nie chciał iść na jedenaste piętro. Twierdził, że ona teraz potrzebuje trochę samotności i musiała się wyżyć, więc postanowiliśmy iść do pokoju Steva.

P.o.v. Leny

Skoro Diana spędzała cały dzień z Stevem to postanowiłam, że zrobię to samo ale z Tonym tylko najpierw się umyję i przebiorę w inne rzeczy. Szłam od windy w stronę mojego pokoju gdy powiedziałam:

- Twoje sztuczki nic nie zdziałają. Będę wiedziała kiedy idziesz - w odpowiedzi usłyszałam tylko delikatny śmiech, niezaprzątający sobie nim głowy weszłam do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi przed twarzą niechcianego gościa i zabierając rzeczy z wcześniej

i szybko się odświeżając założyłam je do tego zabrałam moje okulary kameleonki oczywiście moje sztylety zawsze ze mną i tym razem zabrałam katanę ze sobą i skierowałam się w stronę pokoju Toneg, szykującego się na różne konferencje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

i szybko się odświeżając założyłam je do tego zabrałam moje okulary kameleonki oczywiście moje sztylety zawsze ze mną i tym razem zabrałam katanę ze sobą i skierowałam się w stronę pokoju Toneg, szykującego się na różne konferencje.

Avengers: Ying i YangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz