P.o.v. Diana
Znalazłam się w windzie. Cały czas niewidzialna wcisnęłam piętro 11 i drzwi się zamknęły, a ja zaczęłam zjeżdżać w dół. Usiadłam w rogu windy.
Świnie! Jak oni mogą?! A ja miałam z nimi spędzić te dwa dni. Dlaczego znowu mnie spotyka całe to gówno? Czy ja nie mogę mieć normalnego życia? Za wiele wymagam?
Winda w końcu się zatrzymała, a jej dźwięk wyrwał mnie z wojny myśli. Wyszłam i usiadłam na korytarzu czekając na przyjaciółkę.
P.o.v. Lena
Dobiegłam do drzwi windy, która jedzie do góry czyli chwilę poczekam. Zauważyłam, że ktoś idzie w moją stronę, a jak się odwróciłam zobaczyłam wściekłego Lokiego. Uśmiechnęłam się delikatnie pytając:
- W czymś ci pomóc? - warknął na mnie zły mówiąc:
- Zapłacisz mi za tego balona z wodą - uśmiechnęłam się i powiedziałam:
- Ja tylko ci się odpłaciłam za rano - zdziwiony popatrzył na mnie.
- Za rano? Czyżby ci się nie podobały pocałunki? Bo ty mówisz nie, ale twoje myśli proszą o więcej - nachylał się by mnie znowu pocałować ale się przewróciłam bo drzwi od windy się otworzyły szybko klikając piętro 11 powiedziałam:
- Myśl sobie co chcesz ale ja i tak ci nie ulegnę. Nie znasz mnie i nic o mnie nie wiesz, a ja nic ci nie powiem - właśnie drzwi się zamknęły ale zdążyłam usłyszeć:
- Zobaczymy - przełknęłam ślinę, bo wiem już, że on coś kombinuje. Z nerwami stałam i myślałam co zrobić gdy usłyszałam "Ding" i drzwi się otworzyły to uśmiechnęłam się nerwowo witając znowu przyjaciółkę.
P.o.v. Diana
Widząc Lenę stałam się widzialna. Uśmiechnęła się do mnie, podeszła i pomogła mi wstać.
- Wszystko dobrze?
- Już się ogarniam - westchnęłam - o co chodzi? Przecież na tym piętrze wszystko było zamknięte już wczoraj. Czego my tu szukamy?
P.o.v. Lena
Uśmiechnęłam się mówiąc:
- JARVIS otwórz drzwi już może tiu wejść - o nie zaczynam przekształcać słowa, tak Diana pozna, że coś jest ze mną nie tak więc powiedziałam
- Tio ja zamknęłam piętro, bo przeczuwałam, że będziesz potrzebowała treningu lub rozluźnienia. To piętro z lewej strony korytarza ma olbrzymią i w pełni wyposażoną siłownię, a z prawej jest to...- przerwałam wypowiedź otwierając olbrzymi pokój z grami różnego typu.P.o.v. Diana
Nie mogłam uwierzyć, że Tony ma tyle przeróżnych gier w jednym aczkolwiek ogromnym pomieszczeniu. Na szczęście Lena pomogła mi się otrząsnąć.
P.o.v. Lena
Zaciągnęłam ją do takiej tanecznej, były szczątki i muzyka oraz gra pokazywała jaką strzałkę nadepnąć zawsze chciałam w to zagrać. Moje szczęście jest takie, że Diana nie pytała o moje zdenerwowanie widać za bardzo się wciągnęła w ten pokój.
P.o.v. Diana
Lena zaciągnęła mnie do gry tanecznej. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że jej ruchy są inne. Była spięta. Tak dołowałam się nad sobą, że nie pomyślałam o niej. Nie chciałam jej teraz o to pytać. Co jak co ale zdecydowanie obie potrzebowałyśmy się rozluźnić. Zapytam ją później. Zaczęłyśmy tańczyć. Nie sądziłam, że coś takiego może być trudne. Lena okazała się mistrzem w tej grze.
Uśmiechnęła się i spytała:
- Wiesz co Diana?
Wysłałam jej pytające spojrzenie.
Zaśmiała się głupio mówiąc:
- Sądzę, że prędzej czy później będziesz wiedziała więc ci powiem teraz... - zrobiła chwilę przerwy i chciała kontynuować gdy wszedł Bruce pytając:
- O co chodzi, że wyrwałaś mnie z mojej pracy w laboratorium? - powiedziała tylko:
- Dokończymy rozmowę później. - skierowała się do doktora mówiąc:
- Bo widzisz Bruce Diana jest wściekła na Steva i Starka, bo rozmawiali o niej jak o rzeczy i poprosiłabym byś trochę z nią o tym pogadał, a ja se pogram w Mortal Combat X.
- To opowiesz o co chodzi, bo wydaje mi się, że Lenę chyba coś innego dręczy lub woli byś sama mi wszystko opowiedziała.
- Jesteś psychologiem? Bez urazy. To tylko ciekawość.
Zaśmiał się mówiąc:
- Nie z zawodu, ale w niektórych przypadkach pomogę bardziej niż ci co uczyli się w danym kierunku. Pomóc najbardziej mogę w sprawie złości lub jak ktoś potrzebuje się wygadać.
- Nie wiem czy wiesz, że Tony i Steven się we mnie zakochali.
Uśmiechnął się mówiąc:
- Czasem oglądam nagrania z obecnej chwili lub po prostu obserwuje ludzi i to zauważyłem.
- Och - zaskoczył mnie - W takim razie chodzi o to, że ludzie przestają mnie uważać za istotę myślącą - prychnęłam znowu wkurzona - Tony i Steven dziś potwierdzili to rozmawiając o mnie jak o medalu.
- Ach czyli w tym problem, to powiem ci tak, na twoim miejscu powiedział bym w prost, że nie życzę sobie by uważali mnie za przedmiot i przemyśleli swoje zachowanie wtedy by mogli spróbować na nowo ale jeśli by się nie poprawili to bym im w twarz mówiąc " jeśli uważacie, że osoba o której myślą, że kochają jest traktowana jak rzecz to oni myślą tylko o sobie i nie wiedzą co to prawdziwe znacznie miłości" nie przejmuj się nimi, ja na poprawę humoru słucham sobie bardzo ciekawej piosenki nosi tytuł "Tu księżniczki mają moc" polskiej piosenkarki Natalii Szroeder i uważam, że bardzo poprawia humor oraz wpada w ucho. W razie potrzeby przyjdź do mnie gdy jestem w laboratorium i wyżal się lub jak kto woli nazwać powiedz co leży ci na sercu, jeśli to wszystko to wrócę do pracy.
- Dzięki. Jutro jeszcze spróbuję. Dziś mam dość - uśmiechnęłam się i pożegnaliśmy się.
P.o.v. Lena
Diana podeszła i zaczęła obserwować jak walczyłam z Sub- Zero
- Dobrze ci idzie - powiedziała.
Uśmiechnęłam mówiąc:
- Kocham tą grę, a Mortal Kombat jest na tyle łatwy do opanowania. Zresztą w większości mam tak, że klikam losowe guziki.
- Hahaha i tu jesteśmy takie same. Nie ma to jak wciskać na chama kolorowe guziczki.
- Dokładnie
P.o.v. Diana
Zostawiłam ją aby dokończyła i sama poszłam się rozglądać za czymś co by mnie zachwyciło już samym wyglądem.
CZYTASZ
Avengers: Ying i Yang
FanficDwie najlepsze przyjaciółki w jednej chwili lecą do wieży wielkiego milionera Tonego Starka. Spotykają się tam ze sporymi problemami i okazują się być wplątane w wielki spisek. Czy uda im się utrzymać swoją przyjaźń... ...lub ją wzmocnić? Czy nikomu...