P.o.v. Lena
- Alex też w tym siedział? - wybałuszyła oczy - Czy na świeci nie ma już ludzi neutralnych?!
Zaśmiałam się na jej wybuch mówiąc:
- Ale on nic nie pamięta, nie wiń go, to tak samo jak ty byś zapomniała, że .... O mam to tak jak byś zapomniała o tym, że się przyjaźnimy i ktoś ci wmówił, że jesteśmy największymi wrogami.
- Nie o to mi chodzi... Apropos nigdy bym na to nie pozwoliła - skrzyżowała ręce na piersi - Chodzi mi o to, że coraz więcej ludzi dochodzi do TARCZY. Furry najwyraźniej chce mieć pół świata pod kontrolą. To mnie niepokoi. Teraz nie możemy wyjść nawet na zakupy, a co dopiero na kawę. Zostałyśmy uwięzione w wieży - schowała głowę w kolanach.
Przytuliłam ją mówiąc:
- Nie tak większość świata, przecież duża większość załogi uciekła z nami i też się ukrywa, a zresztą to głównie Ameryka jest pod jego rządami zwłaszcza Nowy Jork.
- Więc co my robimy w najbardziej dla nas niebezpiecznym miejscu? Przyleciałyśmy tu ma misję. Nikt nam nie chce nic powiedzieć jakby sami nic nie wiedzieli. Zachowują się jak co dzień. Nie planują wojny z UFO, Loki siedzi sobie w wieży i ogląda filmy. Nikt nie widzi zagrożenia. Może po prostu tu go nie ma. Może nasze przybycie tu było jedną wielką pomyłką.
Pokiwałam przecząco głową i powiedziałam władczo:
- JARVIS łącz z Tonym - kuzyn zmieszany powiedział:
- O co ci znowu chodzi Lena- za pomocą władczego głosu powiedziałam:
- Masz w tej chwili znaleźć się na piętrze jedenastym i wytłumaczyć nam dlaczego po nas przysłałeś odrzutowiec i nic nam nie mówisz. - rozłączyłam się i usiadłam w fotelu mówiąc:
- Dianka usiądź i poczekaj Tony zaraz przyjdzie, a jeśli nic nam nie powie to go zlej jak mocno wolisz, na pewno ci ulży.
- Nie chcę nikogo bić. Chcę tylko znać prawdę i odpocząć od kłamstw i ucieczek przed światem.
Zgarbiłam się nieco mówiąc:
- Oj wiem, tylko ty znasz naszą sytuację i wiesz co będzie jeśli damy się złapać Furremu, ale teraz się tak zastanawiając to może nawet lepiej dać się mu złapać odpoczniemy nie będziemy uciekać i nie będzie kłamstw. Co o tym sądzisz? - spojrzałam pytająco na przyjaciółkę.
- Chcesz dać złapać się Furremu - spojrzała na mnie szczerze zaskoczona - Przez tyle lat uciekałyśmy i kryłyśmy się przed nim, a ty teraz teraz chcesz się tak po prostu poddać?!
Wstała i podeszła do mnie.
- Nie ma szans siostro! Tyle razem przeszliśmy kryjąc się, że nie pozwolę Ci nawet na taką myśl! Póki siedzimy w tym razem nie pozwolę na to.
Przytuliłam ją z wdzięcznością mówiąc:
- Dziękuję, po prostu zaczynam się zastanawiać jak my dalej damy sobie radę jeśli Fury będzie nam dalej siedział na ogonie.
- Mamy siebie a to nam wystarczy.
Odwzajemniła uścisk.
Zaśmiałam się mówiąc:
- Wiesz, że zapomniałaś o kolejnym drobnym szczególe? Dobra ogarniamy się bo zaraz Tony wejdzie.
- Jakim szczególe?
W tym momencie wszedł Tony.
Podeszłam do Tonego z "przyjaznym" uśmiechem i pokazując Dianę, że ma iść za mną do pokoju z paintballem. Ustawiając Tonego przed tarczą podałam przyjaciółce pistolet do tej zabawy i powiedziałam:
CZYTASZ
Avengers: Ying i Yang
FanfictionDwie najlepsze przyjaciółki w jednej chwili lecą do wieży wielkiego milionera Tonego Starka. Spotykają się tam ze sporymi problemami i okazują się być wplątane w wielki spisek. Czy uda im się utrzymać swoją przyjaźń... ...lub ją wzmocnić? Czy nikomu...