22

1.3K 82 14
                                    

Zdjęcie które się tu znajduje jest pokojem Leny. Nie Diany.
Miłego czytania
;3

P.o.v. Thora

Obserwowałem Steva jak prosiła mnie pani Lena, mimo iż prosiła bym mówił jej po imieniu wolałem zachować się w stosunku do dam jak matka mnie uczyła. Gdy trochę zły zaczął pytać pannę Dianę o jej nie codzienny strój więc chciałem się wtrącić i obronić ją przed niemiłą rozmową, ale sama dała sobie radę. Uśmiechnąłem się i poszedłem za nią. Pukając do jej pokoju zapytałem:

- Panno Diano możemy porozmawiać? - nikt mi nie odpowiadał więc jeszcze raz zapukałem i czekałem.

P.o.v. Diana

W pokoju szybko odnalazłam swoją komórkę, obok której leżała przy okazji Doris. Zapisałam numer i zgniotłam folijkę.

Tylko co ja z nią zrobię? Do kosza jej nie wyrzucę, kominka nie mam w pokoju... została toaleta.

Ktoś zapukał do drzwi. Szybko spuściłam wodę pozbywając się dowodu "zbrodni". W końcu otworzyłam drzwi.

- Hej Thor! Naprawdę przepraszam, że nie poleciałeś z nami, ale uwierz mi, nic nie straciłeś - uśmiechnęłam się przekonująco. Zza jego pleców zauważyłam pędzących tu Steva i Tonego. Westchnęłam przeciągle, a z moich ust wydobyło się cichutkie "o nie". Thor najwyraźniej to usłyszał, bo wyciągnął mnie z pokoju i skręciliśmy w boczny korytarz, aby nas nie widzieli. Biegliśmy w stronę windy, gdy nagle Thor otworzył jakieś drzwi i wepchnął mnie do nich, a sam doskoczył do przycisków wewnątrz otwartych drzwi windy i wcisnął któryś guzik. Szybko wrócił zamykając nas i nasłuchiwaliśmy kroków. W końcu przeszli obok nas mamrocząc coś gniewnie i obwiniając o wszystko Thora.

- Dzięki - szepnęłam w jego stronę.

Uśmiechnął się mówiąc:

- Panna Lena poprosiła bym pilnował tego z którym akurat nie przebywasz, by nic się pani nie stało mimo iż jesteś wielką wojowniczką.

Znów przeciągle westchnęłam.

- Czy wszyscy muszą się o mnie troszczyć 24h na dobę? A tak w ogóle to gdzie my jesteśmy?

- Jesteśmy w... - rozejrzał się po pomieszczeniu. Zauważyłam, że było tu pełno broni różnego rodzaju.

- Chyba jesteśmy w pokoju Clinta lub w normalnej zbrojowni - oznajmił Thor.

Nigdy nie byłam w pokoju Clinta. Jeśli wygląda jak zbrojownia to nie miałam ochoty go odwiedzać. Jednak wolałabym aby to on był właścicielem tych zabawek niż Tony. Świadomość, że niedaleko mojego pokoju jest super nowoczesna broń potrafi przerazić. Po co jednak tu Tonemu zbrojownia? Po co mu w ogóle zbrojownia? Przecież ma kilka strojów Iron Mana.

- Pierwszy raz tu jesteś?

Potarł kark mówiąc:

- Tak... To pierwszy raz gdy wpadam w pierwsze lepsze drzwi

Przytaknęłam.

- Czyli to na pewno nie pokój Clinta... po co Tonemu zbrojownia? - ruszyłam w głąb pomieszczenia uważnie się rozglądając.

- Pewnie gdy nie będzie miał przy sobie zbroi chce mieć jakieś zabezpieczenie.

- Ale to by oznaczało, że taka zbrojownia jest tylko dla niego prawda? - nie zatrzymywałam się. Pomieszczenie było naprawdę spore.

- Nie mam pojęcia, pewnie też coś dla innych się znajdzie.

- Ale dlaczego cały ten arsenał nie jest zamknięty na jakieś klucze i hasła. To nie w stylu Tonego zostawiać pokój pełen broni bez zabezpieczeń. Coś mi tu nie pasuje - nagle przystanęłam i spojrzałam na przyjaciela - Eee... Thor? Czy tu powinno coś stać? - podszedł do mnie i zrobił zdumioną mine. Patrzeliśmy na coś w rodzaju laserowej klatki. Na dole widniał napis broń asgardzka, a w nawiasie pod spodem Loki. Najgorsze jednak było to, że mimo włączonych zabezpieczeń klatka była pusta.

Avengers: Ying i YangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz