Rozdział 20

4.9K 326 58
                                    


Victor

Była chyba czwarta rano. Nie byłem pewny, a nie miałem też ochoty spojrzeć na zegar ścienny. I tak zaczęły wnerwiać mnie te, zapisane specyficznym pismem, cyferki na powierzchni całej tarczy zegarowej. Do tego był zawieszony dokładnie przy obrazie, o którym wcześniej opowiadała mi pielęgniarka, i na którym widniała kobieta przeszywająca mnie tym specyficznym, jadowitym spojrzeniem. Miałem ochotę odwarknąć jej w odpowiedzi jak jakiś pies.

- To na pewno był już ostatni raz - próbowała mnie pocieszyć Estera, jednak wiedziałem, że sama chciała wmówić sobie, że nie będzie musiała wracać tu ponownie.

- Na pewno wszystko jest w porządku? Powiedziałaś tak godzinę temu a i tak musiałaś tutaj znów przychodzić - zauważyłem, a ona pokręciła głową.

- Ma już pusty żołądek, więc nie powinien więcej wymiotować. Poza tym nie kaszle już krwią od godziny, co znaczy, że płuca prawdopodobnie są już całkowicie czyste. Jego organizm musiał po prostu usunąć wszystkie toksyny i pozostałości po insekcie. Może nie widać ale jego ciało bardzo dobrze sobie z tym radzi.

- Całe szczęście - otarłem ręką twarz i ścisnąłem mocniej bladą dłoń Kody, schowaną w mojej własnej. Trzęsła się, jakby z zimna, dlatego przykryłem kocem jej właściciela jeszcze szczelniej, o ile to możliwe, bo Koda był praktycznie zakopany w ciepłych pościelach i innych ogrzewających nakryciach. Mimo to chłopak przez nawet sekundę nie poczuł się lepiej.

- Nie przespał przez wymioty prawie całej nocy. Powinien zaraz zasnąć, ale wątpię żeby teraz wystarczył mu tylko koc. Mózg także jest wyczerpany, potrzebuje komfortu psychicznego - stwierdziła Estera, głaskając go po głowie.

Mógłbym jej zacząć bić brawa za tę cierpliwość, którą posiada. Wzywano ją co jakiś czas do rannych wampirów w szpitalnym skrzydle i musiała przechodzić tam i z powrotem tutaj, bo Koda praktycznie przez całą noc potrzebował stałej opieki kogoś bardziej profesjonalnego. Musiała oczyszczać twarz Kody, kiedy musiał zwymiotować kolejną dawkę krwi. Musiała podawać mu leki nasenne, które i tak nie działały, zwłaszcza że chłopak od razu je wymiotował razem z treścią żołądka. To było naprawdę uporczywe, jednak kobieta wciąż miała na twarzy matczyny uśmiech, który słała mu bez umiaru, nawet jeśli Koda ledwo co widział na oczy. Przez zmęczenie widział coraz mniej, a nie mógł zasnąć, ponieważ zanim minęły choćby trzy minuty, wymioty znowu nadchodziły. A nawet jeśli nie one, Kodę bardzo bolały płuca i kaszlał tak głośno, jak nigdy nie podejrzewałbym o to człowieka. Myślałbym, że znowu ma atak, gdyby nie Estera. Wystarczyło podniesienie bruneta i po chwili kaszlenie mijało. Mimo to, pojawiało się i tak, zaraz po wymiotach.

- Victorze, jeśli nie czujesz się na siłach, idź odpocznij. Co jak co, ale ciebie również musiała dotknąć wizyta w innym świecie. Wampir także potrzebuje odrobiny hibernacji - wampirzyca odeszła gdzieś na bok, szukając pewnie nowych mokrych ściereczek na potrzebę oczyszczenia twarzy Kody, gdyby znów wymiotował.

- Nie trzeba, ale dziękuję za troskę - odparłem i ułożyłem głowę tuż przy ciele Kody. Mogłem poczuć ciepło, jakie je otaczało.

- To nie tylko moja troska, ale racjonalne myślenie. Zerse opowiedział mi wcześniej, co ci się stało, i twierdzę, że siła twojego wampirzego ciała gwałtownie przez to spadła. Ponoć czyściec źle wpływa na ziemskie wampiry. To oczywiste, że czujesz się gorzej i najlepszym wyjściem będzie na to drzemka. Nie martw się, zajmę się Kodą.

- Chcę przy nim zostać i nie chcę o tym dyskutować - mruknąłem zły. Dlaczego wszyscy tak bardzo lubią ze mną dyskutować?

Estera pokręciła głową z westchnieniem i zostawiła dwa ręczniki na małym stoliku obok mnie. Zdjęła zaplamiony krwią fartuch i założyła nowy, wyjęty ze specjalnej komody z tego typu przyborami dla lekarzy. Spięła swoje lekko wyblakłe kasztanowe włosy w kok, usuwając każdy włos z twarzy, który jej przeszkadzał i podeszła do Kody, ze strony naprzeciwko mnie. Przyłożyła rękę do jego czoła i po chwili zabrała ją, z niezadowolonym wyrazem twarzy.

Do NotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz