Leżałam na twardej podłodze, która przypominała siatkę, jaką ogradza się więzienia. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam, że wszystko- ściany i sufit zrobione są z tej samej metalowej siatki a obok mnie leżało pełno najróżniejszego sprzętu. Od metalowych łopat i noży po liny i najróżniejsze przyprawy. Ponad 2/4 "windy" (tak strzelam) było ogrodzone tą siatką , którą przy suficie kończyły drewniane deski tworząc swego rodzaju zagrody. W zagrodzie po lewej znajdowały się trzy, grube, tłuste świnie - do zarżnięcia podejrzewam. A w tej po prawej dwie krowy i byk. Sama winda znajdowała się w całkowicie czarnym szybie gdzie tylko od czasu do czasu pojawiały się przebłyski czerwonego światła. Winda mknęła w czerni z tak ogromną prędkością, że aż powaliła mnie na ziemię. Nie mogąc zrozumieć skąd się tu wzięłam i nie pamiętając nic poza moim imieniem skuliłam się w kącie obok charczących świń i zaczęłam płakać. W krótce tak rozbolała mnie głowa od płaczu, że zasnęłam.
*****************************
Sen był miarowy i urywany. Czasem budziłam się by poczuć się jak ślepiec w teraz już całkowicie czarnym szybie i znowu zasypiałam. Nie wiem ile tak jechałam, ale zdawało mi się to wiecznością.
Po kilku godzinach (przynajmniej ja tak to odczułam) malutki promyczek światła padł na podłogę. Kilka chwil później był coraz większy i większy aż w końcu cała winda oblała się jasnością. Mrużąc oczy zobaczyłam nade mną garstkę (około 5) chłopaków stojących po bokach windy.
- To dziewczyna!- zawołał wysoki blondyn, który wskoczył do mnie do windy i wyciągnął rękę na powitanie.
- Newt- przedstawił się, ale odpowiedziała mu tylko cisza- małomówna- ciągnął- zaraz zaczniesz gadać!- zawołał unosząc w górę zaciśniętą pięść jednak nie bałam się, że mnie uderzy, bo na jego twarzy malował się śmieszny uśmiech a w oczach tliła radość. Ułamek sekundy zajęło mi rozeznanie się w sytuacji i roześmiane razem z nim.
- Dobra, dobra Newt! Wyłaźcie!- zawołał czarnoskóry na oko 17 letni chłopak. Newt wyciągnął do mnie rękę a ja z jego pomocą wstałam. Czarnoskóry i kilku innych chłopców pomogli nam wejść do góry i sami zeszli by zebrać bagaże. Wtedy zorientowałam się, że jestem jedyną dziewczyną.
- A gdzie reszta?- zapytałam
- Jaka reszta?- zapytał Newt- jesteśmy tu tylko w 6.
- Ja ... Jak?- wydusiłam- Gdzie ja jestem? Co to za miejsce? Co jest za tymi murami? Kto nas tu umieścił? Czemu nic nie pamiętam? Inni też tak mają?- potok pytań wylewał się z moich ust.
- Ho Ho Ho! Ciekawska świeżynka!- zawołał Newt
- Nie nazywaj mnie tak!- zawołałam ze śmiechem
- A jak?- zapytał
- Lili.
- ... Wow .... - wyrwało się z ust Newt'a - Chyba pamiętasz więcej od nas wszystkich- powiedział ku mojemu zaskoczeniu nagłą zmianą tonu głosu z czułej po spokojną, opanowaną i rzeczową- Ja przypomniałem sobie swoje imię po 3 dniach. Alby jest pierwszym pokoleniem, które pamięta swoje imię od razu.
- Alby?
- To nasz czarnoskóry przywódca- kontynuował Newt.
- Chcesz powiedzieć, że przyjechałeś pierwszy?- drążyłam
- Tak- odpowiedział nagle smutny- i Alex, i Nuk i Ra.
- Aaa
- Kiedyś to ja byłem przywódcą, ale gdy zobaczyłem Alby'ego ... Wiedziałem, że to on będzie lepszym szefuniem. Ale nic to! Czas Cię oprowadić Njubi!
-----------------------------------------
Postaram się by kolejny rozdział był nie długo! Pa pa! Ps jeżeli czytasz moje inne opowieści pewnie wiesz o co chodzi z Ra ;).
CZYTASZ
"Musimy się stąd wydostać!" [zakończone]
FanfictionHistoria bazowana na więźniu labiryntu. Wszystko zaczyna się kilka dni po przybyciu pierwszych streferów czyli 1,5 roku przed przybyciem Thomasa . Jeżeli chcesz zostać dodany napisz w komentarzu imię, informacje o postaci itd.