GRACE's POV :
Budząc się nie czułam już znajomego ciepła,co było naprawdę dziwne,ponieważ było bardzo wcześnie.Dopiero po pewnym czasie otworzyłam oczy.Sprawdziłam godzinę na wyświetlaczu...6 am...Nigdzie nie zauważyłam Nialla,co było do przewidzenia,bo skoro o szóstej rano nie ma go w łóżku,to w innym pomieszczeniach najprawdopodobniej także.
Wstałam z łóżka z głośnym westchnięciem.Zrobiłam te wszystkie poranne czynności i ubrałam się.Kiedy opuściłam łazienkę,moim oczom ukazał się Ni.Wyglądał naprawdę niesamowicie.Miał na sobie biały t-shirt w serek i czarne rurki z dziurami na kolanach.Całość dopełniała skórzana kurtka tego samego koloru.
- Niall ? Czemu tak wcześnie wyszedłeś ? A przede wszystkim,gdzie byłeś ? - zapytałam o dziwo spokojnie
- Trenowaliśmy...Dzisiaj będzie wyścig,musieliśmy się przygotować - wyjaśnił
- Oh...Przemyślałeś to,o czym wczoraj ci powiedziałam ? - spytałam chcąc jak najszybciej znać odpowiedź
I lepiej żeby była pozytywna...
- Przemyślałem...Zgoda
- Naprawdę ?! Dziękuję Ni - podeszłam do niego i złączyłam razem nasze usta
- Tak,Lou i Ash przypilnują cię,kiedy ja będę się ścigał...Gdy przyjdzie kolej na nich nie będę odstępował cię na krok - obiecał
- Czekaj...Louis też się ściga ? - zadałam zdziwiona pytanie
- Yup - potwierdził
- Wiedziałam,że coś ukrywa - odpowiedziałam krzyżując ramiona
- Spokojnie kochanie - zaśmiał się
- Dlaczego mnie okłamywał ?
- Bo obawiał się,że będziesz prosiła,aby zabrał cię ze sobą,do mnie - odparł - A Lou nie umiałby ci odmówić - dodał
- Czemu ?
- Ponieważ od początku twierdził,że jesteśmy dla siebie stworzeni - ponownie się zaśmiał obejmując mnie w pasie
- Wróżbita Lewis
- Dobrze,że Tommo tego nie słyszy - stwierdził
Posłałam mu pytające spojrzenie
- Bo gdyby się dowiedział,zabiłby nas - dodał
* * *
Od kilkunastu minut czekam na Nialla.Louis i Ashton strasznie mnie wkurzają,a szczególnie ten drugi...Nie pozwalają mi praktycznie na nic...Jestem dorosła...
- Dajcie mi spokój...Chcę podejść bliżej jak wszyscy - oznajmiłam i chciałam zrealizować swój "plan",ale dłoń Louisa skutecznie mi to uniemożliwiła
- Nie zachowuj się jak dziecko Grace - powiedział Ashton całkiem poważnym tonem
- Wal się,to wy zachowujecie się jak bachory...Jakbym była waszą matką karmiącą - prychnęłam wyrywając się Tomlinsonowi
- Słuchaj Grace,tu nie jest bezpiecznie,a jeśli coś by ci się stało,Ni urwałby nam jaja...Wiesz,nie uśmiecha mi się przeżyć reszta życia bez przyrodzenia...Jeśli w ogóle bym przeżył...- wyjaśnił Lou
- Taa...Słyszałam to już...Tu jest niebezpiecznie,bla,bla,bla...Wy jakoś zapewne jesteście tu od lat,i jak dotąd jesteście cali i zdrowi
- Nie rozumiesz...Na nas im nie zależy...Na naszych bliskich tak...Problem w tym,że nikt z nas nie przyprowadził tu jeszcze nikogo bliskiego,a Niall tak...- zaczął Ashton,ale przerwałam mu
- I co w związku z tym ?
- Narażasz się na niebezpieczeństwo...Oni zrobią wszystko,żeby wygrać ten wyścig,uwierz mi...
- O czym ty mówisz ?
- O szantażu...Dlatego Niall nie chciał cię tu przyprowadzać..."Messy Boys " mogą posunąć cię za daleko...
- Może chodzić im o mnie ?
- Tak...W końcu jesteś dla Ni bardzo ważna...Sam nie wiem jak zmusiłaś go do tego,żeby zabrał cię ze sobą...- odrzekł Louis przeczesując dłonią rozwiane włosy
- Cholera - przeklęłam pod nosem
Teraz naprawdę zaczęłam zastanawiać się czy to na pewno był dobry pomysł...Rozumiem,dlaczego Niall nie chciał żebym z nim jechała...Po drugie jest tak samo jak wcześniej - nie mogę podejść bliżej,nie mogę obserwować czy z moim chłopakiem wszystko w porządku...Nic się nie zmieniło...Kurcze,nie chcę kolejnych problemów...Nie chcę dostarczać ich również Ni...Nie dość,że nie powiadomiłam o niczym Harrego,ani taty,to jeszcze to...Niech to szlag...
- Kurwa - ponowne przekleństwo wydobyło się z moich ust
- Co jest ? - zapytał Ashton poświęcając mi całą uwagę
- Mój ojciec o niczym nie wie...
- A Harry ? Powiedziałaś mu,prawda ? - zapytał Louis patrząc mi głęboko w oczy
- Nie...
- Co ?! Ja pierdole,kolejna osoba która może mnie zabić - skomentował - Wiedziałem,że to zbyt podejrzane...Harry w życiu by ci na to nie pozwolił...
- Przestań lamentować - przewróciłam oczami - Już do niego dzwonię
- Nie dzwoń - odezwał się Ashton
- Dlaczego ? - spytałam nie za bardzo wiedząc o co może mu chodzić
- Chodź,szybko Niall później do nas dołączy
- Co wy odpierdalacie ? Nigdzie nie idę,zostanę tutaj,z Niallem
- Zamknij się do cholery - upomniał mnie Louis,widać było po nim,że jest trochę wkurzony...Tylko dlaczego ?
- Jakim prawem odzywasz się do mnie w ten sposób ?
- Grace,nie teraz,Ni wie,gdzie ma iść gdyby miałaby miejsce taka sytuacja - oznajmił Ashton
Co do kurwy ?
Chwilę potem znaleźliśmy się za jakimś murem,wokół było pełno krzaków i rozłożystych drzew.Usiedliśmy na wielkim kamieniu.
- Aha...- skomentowałam - Co my tu robimy ?
- Matt...Wygląda na to,że za późno go zauważyliśmy...Kurwa miejmy nadzieję,że da sobie spokój,wiedziałem,że to zły pomysł...Boję się,że wpadłaś w tarapaty - odpowiedział Irwin
- Czekaj...Ale Niallowi nic się nie stanie,prawda ?
- Mam nadzieję,że nie...Zostań tu Ash,wrócę tam w razie czego - postanowił Tomlinson nerwowym głosem i już go nie było
Może mi ktoś wreszcie wytłumaczyć co tu się odpierdala ?
#####
Od Autorki :
Przepraszam za krótką nieobecność misie,ale ostatnio mam strasznie dużo klasówek i kartkówek,w tym Krzyżacy...Eh...Po drugie wattpad świruje,rozdział miał być wstawiony wczoraj,ale nie mam pojęcia dlaczego 5 razy usuwał się,dlatego się poddałam.
Dzisiaj 21 marca...Coś się wydarzy...Larries,oczy i uszy szeroko otwarte do 8 rano ! :)
449 dni do końca przerwy chłopców :*
Kocham was x
Zapraszam was na mój profil,może znajdziecie coś ciekawego :)
#KMffPL
CZYTASZ
KIK MESSENGER
FanfictionGrace prowadzi normalne życie,ma chłopaka,troskliwego brata i całkiem spore plany na przyszłość...Co się stanie,gdy na kik messengerze pozna blondyna,który ukrywa wiele sekretów ? Jak bardzo zmieni się jej życie ?