Rozdział 11

178 14 2
                                    

NIALL's POV :

Czekałem na Grace i Harrego na lotnisku.Mimo wszystko cieszyło mnie to,że Liam nie wybiera się do Londynu.Od początku kiedy nasze spojrzenia skrzyżowały się,wiedziałam,że go nie polubię.Jak już kiedyś wspominałem,nie cierpię nudnych ludzi.A ten gość zdecydowanie był NUDNY.

Z kilkuminutowym opóźnieniem samolot Dublin-Londyn bezpiecznie wylądował.Od razu ujrzałem smukłą postać dziewczyny o karmelowych włosach,a za nią jej brata.

Brązowooka zauważając mnie od razu rzuciła mi się w ramiona.Przytuliłem ją do siebie.Niedługo później znalazł się przy nas także Harry.Przywitałem się z nim.Odpowiedział mi skinięciem głowy.

Wiedziałem,że nie miał ochoty na jakąkolwiek rozmowę,ale w pełni go rozumiałem.Kilka chwil potem wsiedliśmy do mojego samochodu.

W czasie jazdy nie rozmawialiśmy zbyt wiele.Wymieniłem z Grace kilka krótkich zdań,ale to tyle.Harry nie odzywał się wcale,tępo wpatrywał się w widok za szybą samochodu,co prawdopodobnie zaniepokoiło dziewczynę,bo odwróciła się w stronę brata.

- Harry ? Wszystko okey ? - spytała łagodnie,na co brunet przybrał kamienny wyraz twarzy

- Nie kurwa ! Nic nie jest i nigdy nie będzie dobrze ! - krzyknął 

Każde słowo wypowiadał głęboko patrząc się w oczy swojej siostry

- Musisz mówić takim tonem ? Uważasz,że to moja wina ?! Że mama umiera ?! - odpowiedziała mu Grace z podobnym tonem,w jej oczach zaczęły zbierać się łzy

- Harry...Rozumiem cię,ale nie możesz być taki ostry...Nie tylko ty cierpisz - wtrąciłem się

- Nie Niall,nie rozumiesz...Nie żyjesz ze świadomością,że twoja mama umiera - odparł Harry - Przepraszam Grace...Nie chciałem...- zwrócił się do kasztanowłosej 

- Nie gniewam się...- odrzekła

- Mylisz się Harry - zacząłem - Może nie wiem jak to jest stracić rodziców,ale wiem jak to jest stracić brata 

- Co ? Dlaczego nic nigdy nie powiedziałeś ? Przykro mi Ni...- powiedziała Grace z wyczuwalną troską w głosie

- Nie wiedziałem...- brunet spuścił wzrok - Co się stało ? - dopytywał

- Zginął dwa lata temu...W kamienicy,w której mieszkała jego dziewczyna był pożar..Każdy go zatrzymywał,prosił aby został i nie wchodził tam...Zapewniali,że strażacy uratują Tracy...Ale bez skutków...Tak bardzo ją kochał,że oddał za nią życie...- nawet nie wiedziałem kiedy,na moich policzkach pojawiły się łzy,szybko się ich pozbyłem - Tracy zmarła kilka dni później...- dokończyłem i zacząłem bardzieć skupiać się na drodze

- Mogą być teraz razem...-stwierdził Harry - Gdzieś tam na górze

- Greg nie widział poza nią świata...- dodałem wspominając brata - Bo to ona nim była

- Tęsknisz za nim ? - zapytała Grace 

- Nawet nie wiesz jak bardzo - westchnąłem - Czasem rozumiał mnie bardziej niż rodzice...Miał tylko 24 lata do cholery - oznajmiłem chyba trochę zbyt głośno

Ponownie pojawiło się to uczucie...Złość,złość przez to,że odebrano mi tak ważną osobę w moim życiu...Długo nie mogłem się pozbierać po jego śmierci...Teraz też trudno przychodzi mi opowiadanie w jaki sposób umarł...Bo w jakiś sposób przeżywam to po raz kolejny.

- Spokojnie Ni...Przykro mi...Był wspaniałym człowiekiem - stwierdziła Grace

- Mało kto odważyłby się wejść dla kogoś w ogień - dodał Harry

- Postąpiłbyś tak samo Harry...Wystarczyłaby ci miłość twojego życia...Zrobiłbyś dla niej wszystko - skomentowałem

Kurcze...Czy nie zabrzmiało to zbyt poważnie jak na mnie ? 

* * *

Grace zapukała do drzwi państwa Stylesów,kiedy byliśmy już na miejscu.Chwilę później otworzył je pan Styles witając swoją córkę i syna.

- To jest Liam ? - zapytał mężczyzna zwracając się do swojej córki

- Nie tato,to jest Niall - przedstawiła mnie

- Liam w przeciwieństwie do Ni jest nudny tato - dodał Harry

- Harry ! - upomniała go Grace

- Jestem pańskim sąsiadem - odezwałem się

- Naprawdę ? - zdziwił się - To naprawdę dziwne,że nigdy się nie widzieliśmy,wejdź - zaprosił mnie do środka

Przystałem na jego decyzję.Wszyscy skierowaliśmy się do salonu,w którym przywitała nas uśmiechnięta pani Styles.

- Udawajcie,że nic nie wiecie - powiedział szybko jeszcze tata Grace i Harrego

###

Od Autorki :

Przepraszam za krótką nieobecność :)

Zapraszam was na mój profil,może znajdziecie coś dla siebie i coś was zainteresuje.

Kocham was :*

Lots Of Love x

464 dni do końca przerwy chłopców :*

#KMffPL

KIK MESSENGEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz