Rozdział 55

76 6 1
                                    

NIALL's POV :

Teraz już nie miałem wyjścia...Musiałem powiedzieć Grace całą prawdę od początku,do końca.To co robiłem,nie było w porządku w stosunku do niej.Musiałem naprawić swoje błędy.

- Na co czekasz Niall ? - zapytała poddenerwowana już Grace krzyżując ramiona - Jeżeli w tej chwili nie wytłumaczysz mi tego wszystkiego,to będzie koniec naszego związku - oznajmiła - I w tym momencie mówię całkowicie poważnie - dodała

- Grace...Przestań,proszę...Dla mnie to także nie jest łatwe...

- Nie - pokręciła przecząco głową - Miałeś wystarczająco dużo okazji,aby o wszystkim mi powiedzieć,ale nie zrobiłeś tego

- Myślisz,że jeśli mógłbym powiedzieć ci prawdę skłamałbym ? - zapytałem zirytowany zachowaniem swojej dziewczyny

- Nie mogłeś powiedzieć mi prawdy - zaśmiała się - Więc swojej dziewczynie nie mogłeś powiedzieć,ale za to Zayn i Louis na pewno wszystko wiedzą - stwierdziła - Harry pewnie też,tylko dobrze to ukrywa

- Grace,przestań zachowywać się jak dziecko dobra ? Naburmuszyłaś się i...

- I co ? - przerwała mi kierując wzrok wprost w moje oczy

- Widzisz ? Gdybym powiedział ci prawdę zachowałabyś się dokładnie tak samo...I znając życie nie pozwoliłabyś mi działać samemu,a wtedy mogłoby ci się coś stać

- A tobie nie ? Po drugie skąd możesz to wiedzieć ? Nie jestem głupia Niall

- Grace...

- Możesz zacząć mówić - wywróciła oczami - Widzę,że nic z ciebie nie wycisnę...Chciałam żebyś powiedział mi to sam,ale skoro nie chcesz,muszę zadać ci pytanie

- Czuję się jak na komisariacie,uspokój się

- Zabiłeś Eleanor prawda ?

W tym momencie moje zmieniły się w spodki.Zesztywniałem.Skąd Grace ma takie informacje ? Znowu spotkała się z Danem ?

- Podobno zabiłeś ją na oczach jej brata,błagał cię o litość,ale jej nie okazałeś,mimo że Eleanor była chora i nie wiedziała co robi

- O czym mówisz Grace ? - oczy zaczęły niemiłosiernie piec,a głos uwiązł mi w gardle

Z całych sił nie pozwalałem wydostać się moim łzom,co wcale nie było łatwe.Nawet nie zauważyłem,że moich przyjaciół dawno nie ma już w pomieszczeniu.Teraz jesteśmy tu tylko ja i Grace.Chłopaki ulotnili się pewnie na początku rozmowy...

Chcieli dobrze...Chcieli dać nam prywatność,ale nie zamierzam ukrywać,że przydałoby mi się teraz ich wsparcie...

- Niall ! Mam tego dość ! Powiedz coś ! - krzyknęła Grace,wyrywając mnie z rozmyśleń

Nie wiecie jak to jest wiedzieć,że osoba,którą kochacie całym sercem ma was za mordercę,bez krzty litości.

- Masz mnie za mordercę ?

- Zabiłeś ją ?!

- Do kurwy Grace ! - walnąłem pięścią o stół - Tak ! Tak,zabiłem Eleanor na oczach Dana ! Owszem,błagał abym tego nie robił,krzyczał,że jest chora,ale mu nie uwierzyłem ! Dowiedziałem się dopiero wtedy,kiedy było za późno !

- Dlaczego więc nie zabiłeś Dana ? Przecież podpalił kamienicę,w której zginął twój brat i jego ukochana ! - łzy spływały po jej policzkach

- Ponieważ Dan,nie był świadomy tego,że Eleanor kłamie ! Dlatego darowałem mu życie !

- Co takiego powiedziała ?! Co takiego powiedziała i zrobiła,że posunąłeś się do czegoś takiego ?!

- Eleanor...- westchnąłem głęboko uspokajając się trochę - Eleanor powiedziała Danowi,że Greg ją zgwałcił,była dość dobrą aktorką...Dlatego Dan podpalił tą kamienicę,ale nie przewidział,tego że mój brat nie będzie wtedy w mieszkaniu...Niestety,bądź stety,Greg bardzo kochał swoją wybrankę...I zmarł próbując ją uratować,nie udało się,ale to już wiesz...-  zrobiłem chwilę przerwy - Jakiś czas później Zayn miał przez nią wypadek...Kiedy jechał na motocyklu specjalnie weszła mu w drogę,dobrze wiedziała,że jest moim przyjacielem...Zayn nie chciał zrobić jej krzywdy,więc zahamował,niestety z jednej z pobocznych uliczek wyjeżdżał samochód,ta szmata zdążyła zejść na pobocze,Zayn nie...Nie wiem nawet jakim cudem to wszystko się wydarzyło,przecież to niemożliwe żeby Zayn nie zauważył tego samochodu...Być może świadek wypadku nie powiedział wszystkiego,nie wiem...W każdym bądź razie to wszytko wyprowadziło mnie z równowagi...Zdobyłem broń,nie pytaj jak,to nie jest wcale takie trudne...Po prostu poszedłem do Eleanor i Dana...On wrócił później,kiedy miałem już nacisnąć na spust...Uklęknął przede mną na kolanach,błagał ale nie chciałem go słuchać,nie po tym,jak Eleanor zaczęła obrażać Grega i moich przyjaciół,Grace...Nie wierzyłem mu,dopiero jej matka mi o tym "powiedziała",w sądzie...Skazali mnie i siedziałem w pierdlu,do tego wcześniej na świat przyszła Ellie,nie wiem jak mogłem wpaść wtedy z Laurą,ale wiem jedno - byłem nieźle pijany...Dan ostrzegł mnie,żebym uważał na siebie i moich bliskich,bo kiedyś wróci i sprawi,że poczuję się tak samo jak on...To jego widziałaś pod oknem,on wysłał ten list,przez niego musiałaś opuścić Londyn...Dlatego Harry był taki nadopiekuńczy,dlatego nie mogłaś wychodzić z domu...Dan może zrobić ci krzywdę - skończyłem czekając na jej odpowiedź

- Ale...Byłam z nim wczoraj w kawiarni...Dan pomógł mi...I myślę,że jesteśmy przyjaciółmi

- Przyjaciółmi ?! Grace do kurwy nędzy,czy ty naprawdę nie zrozumiałaś tego,co ci powiedziałem ?! On jest niebezpieczny,nie możesz mu ufać !

- Niall...

- Nie Grace,nie tym razem...Nie jesteście i nigdy nie będziecie przyjaciółmi,to nigdy nie powinno się wydarzyć

- Jesteś zazdrosny ? - prychnęła kpiąc

- Nie jestem zadrosny Grace,ponieważ wiem,że nie zdradziłabyś mnie z nim...Ale chodzi mi o twoje bezpieczeństwo

- Ale ja jestem bezpieczna ! Dlaczego nie mogę wychodzić z domu ! Jesteście chorzy !

- Grace,dlaczego nic nie rozumiesz ?!

- Nie,to ty nie rozumiesz,nie będę siedzieć w zamknięciu - po tych słowach gwałtownie wstała i udała się na górę do swojego pokoju

###

Od Autorki :

Mam wrażenie,że coraz mniej osób czyta to ff...Nie wiem co robię źle,ale cóż zobaczymy co będzie dalej

Dziękuję wam za każdą motywację w postaci gwiazdki lub komentarza !

Po skończeniu tego ff planuje ff z Larrym 😊 Nie wiem w ogóle jak to możliwe,że jeszcze takiego nie napisałam hahaha

Kocham was x

314 dni do końca przerwy chłopców 💙💚

#KMffPL

KIK MESSENGEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz