Rozdział 50

105 6 2
                                    

NIALL's POV :

- W jaki sposób chcesz to zrobić ? - dopytywał Louis,podczas gdy ja próbowałem wytłumaczyć mu w jaki sposób chcę dorwać Dan'a

- Proste - pojedziemy do budynku,w którym mieszkali Harry i Grace - wzruszyłem ramionami

- Niall...Zdajesz sobie sprawę z tego,że to nie takie proste,prawda ?

- Co masz na myśli ? - zmarszczyłam brwi

- Mógł nas przejrzeć...Mógł przewidzieć to,że tu przyjedziemy - wytłumaczył - Kurwa - przeklął pod nosem,chowając twarz w dłoniach

- Louis ? Coś nie tak...O co ci chodzi ?

Nie rozumiałem nagłej reakcji mojego przyjaciela.Wyglądał tak,jakby całe jego życie właśnie się zawaliło.Wiedział o czymś,o czym nie wiedziałem ja ? Może się domyślił ?

- Lou ? - położyłem dłoń na jego ramieniu - Co się dzieje ?

- Mam złe przeczucia...- westchnął - Przeczuwam,że Dan wiedział,że przyjedziemy...Co jeśli wrócił do Dublina ? Niall,boję się,że stanie coś złego...Po drugie,przez to całe zamieszanie,zapomniałem ci powiedzieć o tym,że w moim życiu jest osoba,za którą oddałbym dosłownie wszystko,nawet własne życie - zrobił krótką przerwę - Jestem gejem Niall...Tą osobą jest Harry...Nie chcę żeby stało się coś złego,wracajmy...Może uda nam się zareagować w porę,Niall bądź rozsądny

Tommo rozwiał wszystkie moje wątpliwości.Od zawsze wiedziałem,że Louis nie jest w pełni hetero,zdradzał to jego gejowski nadgarstek,oraz to,że praktycznie nie zwracał uwagi na dziewczyny.

To co mi powiedział trochę mnie przeraziło,i nie zamieram tego ukrywać.Mam nadzieję,że to co mówi nie okażę się prawdą.Na wszelki wypadek trzeba sprawdzić okolice miejsca zamieszkania Stylesów.Musimy sprawdzić czy to na pewno Dan,choć powoli zaczynam zdawać sobie sprawę z tego,że to on.

Jestem teraz między młotem,a kowadłem.Nie mam zielonego pojęcia co robić.Szkoda,że nie jestem jakąś wróżką,czy coś...Gdybym przewidział przyszłość,na pewno wiedziałbym co zrobić.

Z jednej strony Lou może się mylić,a Dan ukrywać się gdzieś tutaj i czekać na odpowiedni moment,ale z drugiej może mieć rację,i boję się,że jest to bardziej prawdopodobne...Co robić ? Wracać czy nie wracać ?

Przez dłuższy czas biłem się z własnymi myślami.Wywnioskowałem jednak,że najlepiej będzie,jeśli zarezerwujemy bilety na jutro rano,a dzisiaj spróbujemy jak najdokładniej przeszukać okolice.

Zdaje sobie sprawę z tego,że dość głupio to brzmi,ale nie widzę innego wyjścia.

- Spokojnie - uspokajałem go - Przeszukajmy dzisiaj okolice,rano wrócimy do Irlandii,o nic się nie martw Lou,wszystko będzie dobrze...Ale -

- Jakie ale ? - przerwał mi lekko poddenerwowany

- Zadzwoń do Harrego,poproś go o ostrożność,ja zadzwonię do Zayna...- oznajmiłem - O nic się nie martw,to tylko na wszelki wypadek,chodzi o bezpieczeństwo - dodałem

- Dobra...- zgodził się

W tym samym czasie wybraliśmy odpowiednie numery.Posłałem Lou ostatnie spojrzenie,następnie odwróciłem się w stronę okna.Musiałem upomnieć Zayna,aby zachował ostrożność oraz poprosić,żeby chronił moją córkę.

Mimo że twierdziłem,że Dan nadal jest tutaj,w Londynie,i tak martwiłem się i w myślach rozważałem "co będzie jeśli...".

LOUIS's POV :

KIK MESSENGEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz