Rozdział 59

71 5 1
                                    

NIALL's POV :

- Okey,teraz wytłumacz mi co robiliście tam przez...- przerwał,aby sprawdzić godzinę na telefonie - Prawie sześć godzin ? - uniósł jedną brew ku górze - I dlaczego Louis jest schlany w trzy dupy ? - wskazał na szatyna,którego głowa spoczywała na kolanach Stylesa

Harry uparł się,żeby Louis został u niego tej nocy,zgodziłem się bez wahania.Najtrudniejsze przede mną...

- Braliśmy udział w wyścigu...Opijaliśmy zwycięstwo,wybieraliśmy broń i...Przyjechaliśmy...Znaczy ja nie piłem - uśmiechnąłem się nerwowo - Wszystko załatwione,wybraliśmy odpowiednią broń,i jesteśmy cali

- Mieliście nie wracać późno ! Obiecaliście...- skrzyżował ramiona

- Tommo obiecał,ja nic nie mówiłem - przewróciłem oczami

Między nami zapadła niekomfortowa cisza.Harry delikatnie mierzwił włosy ukochanego.

- Wracacie prawda ? - zadał pytanie łapiąc ze mną kontrakt wzrokowy

- My...Ale gdzie ? - udawałem,że nie wiem o co chodzi

- Nie rób ze mnie idioty,wiesz co mam na myśli...Chodzi mi o wyścigi

- Tak...Tak,Harry - odpowiedziałem szczerze - Też możesz wrócić jeśli chcesz...Będzie tak jak dawniej...Było nam źle ?

- Nie było Niall...Nie było źle...Ale zdajesz sobie sprawę,że za najmniejsze przewinienie znowu możesz trafić za kratki ? Te wyścigi są nielegalne,jeśli gliny nas przyłapią znowu pójdziesz siedzieć...My pewnie dostalibyśmy prace społeczne,albo zawieszenie,więc nie byłoby jeszcze tak źle,ale pomyśl co byłoby z Ellie gdybyś znów trafił do więzienia...

- Przesadzasz Harry...Nikt nas nie przyłapie,trochę optymizmu

- Pamiętaj,że cię ostrzegałem - odpowiedział szeptem,widząc jak Louis zaczął się kręcić

- Hazza...Dawniej nie miałeś z tym problemu,wyluzuj - zaśmiałem się,choć nie do końca wiedziałem dlaczego

- Nie mam z tym problemu,chodzi o ciebie i małą...- westchnął - Czyli tak jak po staremu ? Czwartek 11 pm ? - spytał rozchmurzając się

- Kocham cię Harry - uśmiechnąłem się

Cieszyłem się,że Harry do nas dołączy.Sam Luke wspominał,że Styles był dość istotnym członkiem naszego "gangu".

- Sorry Nialler,ale nie uśmiecha mi się życie w trójkącie...Albo raczej w czworokącie...Whatever...- machnął ręką

- Lubię próbować nowych rzeczy - zaśmiałem się poruszając sugestywnie brwiami

- Świnia ! - krzyknął śmiejąc się - Oops - spojrzał na ukochanego,który powoli otwierał oczy

- Hi - odpowiedział Louis wpatrując się w swojego chłopaka - Dlaczego nasza blond lala jest świnią ?

- Chciał żyć w czworokącie,z nami i Grace - zaśmiał się brunet

Tommo spojrzał na mnie dziwnie ze zmarszczonymi brwiami i zniesmaczoną miną.

- Po pierwsze żadna lala...Po drugie,to był żart idioci - pokręciłem głową

- Harry...Bo ten...Ja...Ja wracam do wyścigów...Ni też...I no...Przepraszam,że wróciłem tak późno,i że schlałem się w trzy dupy...Pewnie nadal jestem narąbany

- Wracam z wami Lou,też mi tego brakuje - powiedział szczerze Harry

Na jego słowa Louis gwałtownie podniósł się z jego kolan.

- Naprawdę ? Kurczę skarbie...To wspaniale ! Wiesz,że cię kocham prawda ?

W tym momencie szatyn siedział okrakiem na śmiejącym się brunecie,oplatając go ramionami.

- Wiem...Bo tylko przy mnie twoje serce wali jak szalone...- zaczął robiąc przerwę

- Aww...Larry - uśmiechnąłem się - Połączenie waszych imion brzmi swietnie - przyznałem - Harry ty romantyku

- ...A twój kolega stoi na baczność - dokończył chichocząc

- ...I oblechu - dodałem krzywiąc się

- Nialler masz spluwy ? - zachichotał Louis - Bo ten...Przydadzą się,nie ?

- Wiecie co ? Chyba już pójdę...Idźcie spać,dobranoc - pożegnałem ich widząc,że Tommo wcale jeszcze nie wytrzeźwiał

###

Od Autorki :

Dzisiejszy rozdział strasznie krótki,ale Wattpad to straszna szuja i pisałam go kilka razy :/

Kocham was x

289 dni do końca przerwy chłopców 💙💚

#KMffPL

KIK MESSENGEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz