NIALL's POV :
- Okey,teraz wytłumacz mi co robiliście tam przez...- przerwał,aby sprawdzić godzinę na telefonie - Prawie sześć godzin ? - uniósł jedną brew ku górze - I dlaczego Louis jest schlany w trzy dupy ? - wskazał na szatyna,którego głowa spoczywała na kolanach Stylesa
Harry uparł się,żeby Louis został u niego tej nocy,zgodziłem się bez wahania.Najtrudniejsze przede mną...
- Braliśmy udział w wyścigu...Opijaliśmy zwycięstwo,wybieraliśmy broń i...Przyjechaliśmy...Znaczy ja nie piłem - uśmiechnąłem się nerwowo - Wszystko załatwione,wybraliśmy odpowiednią broń,i jesteśmy cali
- Mieliście nie wracać późno ! Obiecaliście...- skrzyżował ramiona
- Tommo obiecał,ja nic nie mówiłem - przewróciłem oczami
Między nami zapadła niekomfortowa cisza.Harry delikatnie mierzwił włosy ukochanego.
- Wracacie prawda ? - zadał pytanie łapiąc ze mną kontrakt wzrokowy
- My...Ale gdzie ? - udawałem,że nie wiem o co chodzi
- Nie rób ze mnie idioty,wiesz co mam na myśli...Chodzi mi o wyścigi
- Tak...Tak,Harry - odpowiedziałem szczerze - Też możesz wrócić jeśli chcesz...Będzie tak jak dawniej...Było nam źle ?
- Nie było Niall...Nie było źle...Ale zdajesz sobie sprawę,że za najmniejsze przewinienie znowu możesz trafić za kratki ? Te wyścigi są nielegalne,jeśli gliny nas przyłapią znowu pójdziesz siedzieć...My pewnie dostalibyśmy prace społeczne,albo zawieszenie,więc nie byłoby jeszcze tak źle,ale pomyśl co byłoby z Ellie gdybyś znów trafił do więzienia...
- Przesadzasz Harry...Nikt nas nie przyłapie,trochę optymizmu
- Pamiętaj,że cię ostrzegałem - odpowiedział szeptem,widząc jak Louis zaczął się kręcić
- Hazza...Dawniej nie miałeś z tym problemu,wyluzuj - zaśmiałem się,choć nie do końca wiedziałem dlaczego
- Nie mam z tym problemu,chodzi o ciebie i małą...- westchnął - Czyli tak jak po staremu ? Czwartek 11 pm ? - spytał rozchmurzając się
- Kocham cię Harry - uśmiechnąłem się
Cieszyłem się,że Harry do nas dołączy.Sam Luke wspominał,że Styles był dość istotnym członkiem naszego "gangu".
- Sorry Nialler,ale nie uśmiecha mi się życie w trójkącie...Albo raczej w czworokącie...Whatever...- machnął ręką
- Lubię próbować nowych rzeczy - zaśmiałem się poruszając sugestywnie brwiami
- Świnia ! - krzyknął śmiejąc się - Oops - spojrzał na ukochanego,który powoli otwierał oczy
- Hi - odpowiedział Louis wpatrując się w swojego chłopaka - Dlaczego nasza blond lala jest świnią ?
- Chciał żyć w czworokącie,z nami i Grace - zaśmiał się brunet
Tommo spojrzał na mnie dziwnie ze zmarszczonymi brwiami i zniesmaczoną miną.
- Po pierwsze żadna lala...Po drugie,to był żart idioci - pokręciłem głową
- Harry...Bo ten...Ja...Ja wracam do wyścigów...Ni też...I no...Przepraszam,że wróciłem tak późno,i że schlałem się w trzy dupy...Pewnie nadal jestem narąbany
- Wracam z wami Lou,też mi tego brakuje - powiedział szczerze Harry
Na jego słowa Louis gwałtownie podniósł się z jego kolan.
- Naprawdę ? Kurczę skarbie...To wspaniale ! Wiesz,że cię kocham prawda ?
W tym momencie szatyn siedział okrakiem na śmiejącym się brunecie,oplatając go ramionami.
- Wiem...Bo tylko przy mnie twoje serce wali jak szalone...- zaczął robiąc przerwę
- Aww...Larry - uśmiechnąłem się - Połączenie waszych imion brzmi swietnie - przyznałem - Harry ty romantyku
- ...A twój kolega stoi na baczność - dokończył chichocząc
- ...I oblechu - dodałem krzywiąc się
- Nialler masz spluwy ? - zachichotał Louis - Bo ten...Przydadzą się,nie ?
- Wiecie co ? Chyba już pójdę...Idźcie spać,dobranoc - pożegnałem ich widząc,że Tommo wcale jeszcze nie wytrzeźwiał
###
Od Autorki :
Dzisiejszy rozdział strasznie krótki,ale Wattpad to straszna szuja i pisałam go kilka razy :/
Kocham was x
289 dni do końca przerwy chłopców 💙💚
#KMffPL
CZYTASZ
KIK MESSENGER
FanfictionGrace prowadzi normalne życie,ma chłopaka,troskliwego brata i całkiem spore plany na przyszłość...Co się stanie,gdy na kik messengerze pozna blondyna,który ukrywa wiele sekretów ? Jak bardzo zmieni się jej życie ?