Rozdział 53

77 5 2
                                    

HARRY's POV :

To do cholery na 100 % był Dan...Co on tam w ogóle robił ? Z jakiej racji zaczepił moją siostrę ? Dlaczego Grace jest tak lekkomyślna i naiwna ? Czy nie uważa,że rozmawianie z kimś kogo wcale nie znasz może być niebezpieczne ?

Nie mogłem zrobić nic innego niż zadzwonić do Louisa.W końcu miał pod ręką również Nialla.Dobrze,że jutro rano mają samolot...

- Hazz ? Coś się stało skarbie ? - usłyszałem przepełniony troską głos Lou

- Tak...Stało się

- Słońce ? Nic ci nie jest ? Co z Grace ? - zadawał coraz więcej pytań

- Grace...Lou,ona wróciła wczoraj do domu

- To dobrze...Więc w czym problem ?

- W tym,że odprowadził ją...Dan - ostatnie słowo wypowiedziałem niemal szeptem

- Jak to ? Jak to Dan ją odprowadził ?! - zapytał zszokowany - Harry kochanie...Jesteś pewien ? - tym razem w jego głosie wyczuć można było strach

- Tak Lou...Jestem pewien...To...To był na pewno on...Pamiętam go,na pewno się nie mylę...Do tego jeszcze Grace,podczas naszej kłótni powiedziała,że przedstawił się jako Dan

- Kurwa mać ! Przecież on teraz wie gdzie mieszkacie ! Czy ona postradała zmysły ?!

- Zadaje sobie to samo pytanie - głęboko westchnąłem - A co jeśli powiedziała mu gdzie mieszka Niall ? Boże,Ellie i Zayn ! Lou...Lou,ja zaczynam się bać...On...On na pewno chce zemsty - stwierdziłem zaniepokojony

- Nie bój się Harry...Po prostu nie wychodźcie z domu,Zaynowi przekażcie to samo...Pamiętaj,że bez względu na wszystko,jestem z tobą - zapewnił

- Ja z tobą też...Dobranoc,kocham cię

- Dobranoc,ja ciebie też Curly

Nastała cisza.Kilka minut później ponownie usłyszałem głos Louisa.

- Ty zakończ

- Nie,ty zakończ

- Harry...Zakończ połączenie

- Nie Lou,ty to zrób

- Okey - oznajmił i zakończył połączenie

Na mojej twarzy pojawił się grymas.Nie mogłem się powstrzymać i zadzwoniłem jeszcze raz.Odebrał po pierwszym sygnale.

- Dlaczego to zrobiłeś ? - spytałem z udawanym wyrzutem

- Bo nie dałbyś za wygraną,zbyt dobrze cię znam

- W porządku...Dobranoc - pożegnałem się i tym razem zakończyłem połączenie

LOUIS's POV :

- Niall...Niall mamy naprawdę duży problem...- oznajmiłem

- Jaki ? Co się stało ? - zapytał marszcząc brwi,przerywając pakowanie

- Dan jest w Dublinie

- To przecież już wiemy...

- Nie wszytko...Odprowadził Grace do domu...Obawiam się,że mogła wypaplać,gdzie mieszkasz z Ellie

- Co kurwa ? Czy ona w ogóle myśli ?! - krzyknął blondyn chowając twarz w dłoniach - Jeśli Grace każdej napotkanej osobie będzie opowiadała szczegóły swojego życia,mogę się założyć,że nie wyniknie z tego nic dobrego

- Masz rację - westchnąłem - Boję się,że coś im się stanie

- Zdążymy Lou...Musimy zdążyć,nic złego im się nie stanie

- A jeśli to tobie stanie się krzywda ?

- O mnie się nie martw...Zrobię wszystko,żeby ochronić ludzi,których kocham...Nie pozwolę,aby zabrano mi ich,tak jak Grega

- Cokolwiek zrobisz...Pamiętaj,że jesteśmy w tym razem,i nie pozwolimy ci działać samemu

- Ale...

- Nie tylko ty w tym tkwisz,ale także ja,Harry i Zayn

- Louis...Nie chcę,żeby stało się coś złego...Poradzę sobie - zapewnił,ale nie chciałem dać za wygraną

- Nie Niall,wpadliśmy w to razem,i razem z tego wyjdziemy czy tego chcesz,czy nie

- W porządku - westchnął,wiedząc za pewne,że nie jest w stanie zmienić mojej decyzji

###

Od Autorki :

Przepraszam za krótką nieobecność !

Nie jestem pewna,czy do wtorku dam radę cokolwiek dodać,ponieważ jadę w góry,i nie jestem pewna czy będę miała internet 🙁

Dziękuje za 3 k wyświetleń ! To moje pierwsze ff z takim sukcesem !

Kocham was x

327 dni do końca przerwy chłopców 💙💚

#KMffPL

KIK MESSENGEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz