Wyczuwam afere

62 5 0
                                    

Od imprezy Jake'a miną tydzień. Blondyn definitywnie mnie unika. Pare razy próbowałam z nim porozmawiać, ale zawsze odchodził nie zamieniwszy ze mną nawet słowa. Nie wiem czemu ale brakowało mi go. Było to dziwne ponieważ odkąd zerwałem z Rayanem sypialnym z wieloma facetami, ale za żadnym nie tęskniłam. Nie wiem czy nawet pamietam imiona połowy moich zalotników. Ale z Jakiem jest inaczej. Cały czas o nim myśle, a jak go widzę to mam ochotę się do niego przytulić. Wiem że to absurdalne, ponieważ znam go dopiero tydzień i nie powinnam nic do niego czuć, ale chyba jest inaczej. Głupie serce. Dlaczego akurat jak zdecydowałam się nie zakochiwać ono musi robić mi na złość. Nie chce znowu mniej złamanego serca. A może Jake nie złamie mi serca? Może on jest tym jedynym? A jeśli nie? Właśnie to jest w życiu najgorsze. Niepewność. Mówi się, że trzeba chociaż próbować, bo świadomość, że próbowało się coś zrobić jest lepsza niż niepewność. Ale ja cholernie boje się odtrącenia. A to odtrącenie nie pozwala mi spróbować. I co ja ma kurwa zrobić?
- Halo Em słuchasz mnie?? - z rozmysłem wyzwał mnie Sam, który odwoził mnie do szkoły.
- Przepraszam zamyśliłam się. Co mówiłeś??
- Tobie naprawdę spodobał się ten cały Jake, co? - spojrzał na mnie unosząc brew. Staliśmy już przed szkołą.
- Chyba tak - westchnęłam - Ale co z tego? Spieprzyłam sprawę. Jake nie chce ze mną rozmawiać - powiedziałam zasmucona.
- Oj nie przejmuj się sis - pocieszył mnie Sammy pocierając moje ramię - Chcesz żebym z nim pogadał???
- Mógłbyś to dla mnie zrobić?? - zapytałam z  nadzieją w głosie.
- Dla panienki Puszczalskiej wszystko- posłał mi szeroki uśmiech.
- Dziękuje paniczu Nieporucham - odpłaciłam mu się pięknym za nadobne.
- Dobra tą rundę wygrałeś, ale kiedyś cię pokonam - powiedział wychodząc z auta.
- Możesz pomarzyć - odgryzłam się kiedy stanęłam obok niego na podjeździe - Jestem królową przekomarzanek - powiedziałam ruszając w stronę szkoły.
- A jak Bogiem Seksu - zaśmiał się Sammy idąc ze mną ramie w ramie - Nie komentuj tego - uprzedził mnie kiedy już chciałam się mu odgryźć.
- Nawet bym nie śmiałam- udawałam niewiniątko.
- Jasne. Za dobrze cię znam żeby ci uwierzyć - otworzył drzwi do szkoły i puścił mnie przodem.
- Oj cicho bądź - powiedziałam wchodząc do budynku - Co u ciebie i Alice??
- Myśle, że dobrze. Byliśmy na trzech randkach. Całowaliśmy się. Jesteśmy razem.
- Czekaj co??? - stanęłam osłupiała - Czemu dowiaduje się tego dopiero teraz?? - zapytałam z wyrzutem.
- Powiedziałem ci o tym w aucie ale byłaś zbyt zajęta myśleniem o Panu Cudnym i mnie nie słuchałaś - posłał mi zadziorny uśmiech.
- Oooo. No tak. Sorka. - powiedziałam zmieszana.
- Nic się nie stało kochaniutka - cmokną mnie w policzek - Idę na biologię. Narka - ruszył korytarzem.
- Miłego dnia - krzyknęłam za nim i ruszyłam na matematykę. Weszłam do klasy i zajęłam miejsce w swojej ławce. Do lekcji miałam jeszcze 5 minut, wiec postanowiłam przejrzeć Facebook'a. Po chwili poczułam, że ktoś zajmuje miejsce obok mnie.
- Hej Al. Jak miną ci weekend?? - przywitałam się z przyjaciółka nie odrywając wzroku od ekranu telefonu.
- Dobrze kochanie. Wyobrażałem sobie jak pieprze cię na różne sposoby - odpowiedział mi męski głos. Podniosłam głowę i zobaczyłam siedzącego obok mnie Rayana.
- Miałeś mi dać spokój. Ile razy mam ci to powtarzać?? - posłałam mu wściekłe spojrzenie.
- Skarbie po co ta agresja? - położył mi rękę na udzie. Było to niekomfortowe ponieważ miałam na sobie dość krótką spódniczkę. - Uwielbiam jak nosi krótkie kiecki - przysuną się jeszcze bliżej, a rękę wsunął pod spódniczkę zahaczając palcami o moje koronkowe majtki - Szkoda, że założyłaś bieliznę. Mogło być tak ciekawie - szepnął mi do ucha, przygryzł jego płatek i odszedł jakby nigdy nic. Strasznie mnie tym wkurzył. Jak go następnym razem zobaczę to mu to wygarnę.
- Hej Em - tym razem koło mnie usiadła Alice - Co się stało? - spytała widząc moja wściekłą minę.
- Rayan się stał - odpowiedziałam. Al chciała mi coś powiedzieć ale w tym momencie rozległ się dzwonek na lekcję i do klasy wszedł pan Williams, nauczyciel matmy. Zaczął prowadzić lekcje, a ja uznałam, że narazie oleje Rayana i zajmę się równaniami.
Po matematyce razem z Ali udaliśmy się pod sale od biologii gdzie miała się odbyć godzina wychowawcza. Kiedy znalazłam się pod sala zauważyłam Jake'a opierającego się o szafki. Dobra. Raz kozie śmierć. Wzięłam głęboki wdech i wydech i ruszyłam w stronę blondyna.
- Hej - przywitałam się z nim.
- Hej - odpowiedział obojętnie.
- Możemy pogadać?
- Chyba właśnie to robimy, prawda?? - spojrzał na mnie lodowatym wzrokiem.
- Jake słuchaj to nie jest tak że nie podobasz mi się albo coś tylko ja po prostu boje się związku. Mój poprzedni chłopak zdradził mnie z największą suką w szkole i miałam złamane serce. Ja po prostu nie chce być znowu zraniona. - kiedy to mówiłam wpatrywałam się w jego klatkę piersiową, bo nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy. O dziwo po chwili poczułam silne ręce, który przytulają mnie. Odwzajemniłam uścisk wdychając zapach Jake'a. Był nieziemski. Zresztą jak cały Jake.
- Nigdy bym cię nie skrzywdził księżniczko - szepnął mi do ucha, a ja poczułam motyle w brzuchu.
- Obiecujesz? - oderwałam się od niego i spojrzałam w jego cudne niebieskie oczy.
- Obiecuje - przyciągną mnie znowu do siebie i staliśmy tak dopóki nie zadzwonił dzwonek. Ruszyliśmy w stronę sali, a ja poczułam, że Jake spłata nasze ręce. Niby taki mały gest, a wywołał szeroki uśmiech na mojej twarzy. Usiedliśmy razem w ławce. Alice nie miała nic przeciwko temu. Posłała mi uśmiech i usiadła za nami razem z Liamem. Po chwili do klasy weszła pani Jones.
- Witam wszystkich - przywitała się z nami. - Mam dla was dobra wiadomość. Dyrekcja wyraziła zgodę na tygodniowy biwak. Pakujcie się. Wyjeżdżamy za tydzień.
Po jej słowach wszyscy zaczęli entuzjastycznie rozmawiać. Jake spojrzał na mnie, a po chwili już siedziałam na jego kolanach.
- Nie mogę doczekać się spania z tobą pod jednym namiotem - mruknął mi do ucha przygryzając jego płatek.
- Skąd wiesz, że będę spała z tobą w jednym namiocie - droczyłam się z nim.
- Masz racje - popatrzyłam na niego zdziwiona. Tak łatwo sobie odpuszcza?? - Tak cię wymęcze, że oka nie zmrużysz - powiedział i wbił się w moje usta. Od razu odwzajemniłam pocałunek.
Kiedy oderwałam się od Jake'a poczułam na sobie czyjś wzrok. Odwróciłam się i zobaczyłam Rayana, który patrzył na nas wściekły.

Wyczuwam aferę.

My Angel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz