Mam taką nadzieję

51 2 0
                                    

Weszłam do mojego pokoju i od razu padłam na łóżko. Jak ja za nim tęskniłam. Po 2 dniach spania w namiocie już miałam dosyć. A musiałam wytrzymać cały tydzień!!!! Fakt, że spałam przytulona do Jake'a trochę polepszał sprawę. Ale tylko trochę. Nic nigdy nie zastąpi mi mojego łóżka. Kocham je!!!
- Ej księżniczko nie za dobrze ci?? - zaśmiał się Jake i położył koło mnie.
- Właściwie to jakbyś przyniósł mi coś do jedzenia byłoby lepiej - zaśmiałam się, odwracając w jego stronę.
- Możesz pomarzyć - przewrócił się i zawisł nade mną - Mam trochę inne plany - uśmiechnął się łobuzersko i wbił się w moje usta - Musi.....zaliczyć....kolejne.....miejsce.....
do.........zakładu - mamrotał miedzy pocałunkami.
- Stawiam, że Sammy nie ma nawet połowy tego co my - zaśmiałam się, kiedy blondyn przeniósł swoje pocałunki na moją szyję.
- Podsumujmy - pocałował mnie w usta - Prysznic - schodził pocałunkami coraz niżej - Las - kolejny całus - Namiot - jeszcze jeden - Polana - i kolejny - Jezioro - jego usta były na moim dekolcie - I mój ulubiony - znów pocałował mnie w usta - Autokar - posłał mi znaczący uśmiech.
- W sumie mamy 6 miejsc i zaliczyliśmy je w tydzień. Całkiem nieźle - przekręciłam się tak, że teraz to on leżał pode mną - To co siudemeczka??? - uśmiechnęłam się zalotnie. W odpowiedzi Jake pocałował mnie namiętnie.
Jego ręce błądziły po całym moim ciele. Masował moje piersi, pośladki, uda. Nasze ciała idealnie ze sobą współgrały. Języki toczyły namiętną walkę. Nagle ręce chłopaka zahaczyły o brzeg moich spodni, które po chwili leżały już na podłodze. Pozbywaliśmy się kolejnych części naszej garderoby, pochłonięci pożądaniem. Gdy oboje byliśmy już nadzy wpadł mi do głowy pewien pomysł.
- Chciałabym czegoś spróbować - szepnęłam mu zalotnie do ucha.
- Jestem cały twój - powiedział z wielkim uśmiechem na ustach. Wstałam z łóżka i poszłam do mojej garderoby. Wróciłam chwile pózniej niosąc czarny aksamitny szalik i różowe, futrzane kajdanki.
- Chcesz mnie skuć z łóżkiem??? - zapytał Jake, posyłając mi rozbawione spojrzenie.
- Mam trochę inny pomysł - posłam mu złowieszczy uśmieszek. Podeszłam do niego i zawiązałem mu szalik na oczach. Potem zapiekam mu obie ręce w kajdanki. Chłopak nie protestował nawet przez chwile. Kiedy już go obezwładniłam usiadłam na nim okrakiem i poczułam na udzie jego nabrzmiałą erekcje.
Jego skrępowane ręce przełożyłam sobie przez głowę tak, że teraz jego przedramiona opierały się na moich biodrach. Podniosła się, a kiedy opadłam jego członek wsunął się we mnie. Chłopak jęknął zadowolony. Zaczęła poruszać biodrami. Najpierw powoli, a potem coraz szybciej. W pokoju było słuchać nasze jęki i sapanie. Było mi tak cholernie dobrze. Kocham ostry seks. A jeszcze bardziej kocham chłopaka, z którym się teraz pieprze.
Kiedy byłam już blisko jeszcze bardziej przyspieszyłam. Po chwili po moim ciele rozszedł się orgazm. Kilka ruchów pózniej Jake również doszedł jęcząc moje imię. Zsunęłam się z niego i położyłam obok na łóżku. Leżeliśmy tak chwile uspokajając nasze oddechy.
- Możesz mnie już rozwiązać? - zapytał się po chwili Jake.
- No nie wiem, nie wiem - zaśmiałam się - Teraz mam pewność, że mi nie uciekniesz - przekręciłam się do niego i zdjęłam mu szalik z oczu, aby móc zobaczyć ich piękny błękit. Chłopak popatrzył w moje zielone i uśmiechnął się do mnie. Był to najpiękniejszy uśmiech jaki w życiu widziałam.
- Nigdy ci nie ucieknę kochanie - powiedział i pocałował mnie krótko, ale namiętnie.

Mam taką nadzieję

********************************************
Przepraszam, że rozdział taki krótki, ale ostatnio jakoś nie mam weny. Obiecuje, że następny będzie dłuższy. 😁😁

My Angel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz