Będę mu ufać

56 5 1
                                    

O nie. To są chyba jakieś żarty. Czemu wszyscy cały czas mówią, że Jake mnie zdradza? Najpierw Rayan i te jego głupie ostrzeżenia, a teraz Ben twierdzi, że mój chłopak umawia się z jego sąsiadką. Musze raz na zawsze rozwiązać tą sprawę.
Oddaliłam się od pokoju brata niezauważona i wróciłam do swojego. Usiadłam na łożku i napisałam do Jake'a.

Do: Słodki napaleniec 😘
Hej kochanie. Masz teraz czas? Musze koniecznie się z tobą zobaczyć.

Na odpowiedź nie musiałam czekać długo.

Od: Słodki napaleniec 😘
Będę u ciebie za 10 minut.

Zadowolona z odpowiedzi blondyna udałam się do pokoju mojego brata.
- Widzę waszą dwójkę na dole za 15 minut - powiedziałam tonem nie znoszącym sprzeciwu - Nie zadawajcie pytań - uprzedziłam Sama, który właśnie miał coś powiedzieć - Po prostu zejdźcie - wyszłam z pokoju, zostawiajac zdezorientowanych chłopaków.
Zeszłam na dół i udałam się do kuchni. Zaparzyłam sobie herbatę, aby się trochę uspokoić. Byłam strasznie zdenerwowana. A co jeśli to co mówił Ben okaże się prawdą? Chyba się załamie. Nie mogę stracić Jake'a.
Z rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Wstałam i poszłam je otworzy. Gdy tylko to zrobiłam moim oczom ukazał się uśmiechnięty blondyn.
- Witaj kochanie - nachylił się aby pocałować mnie na przywitanie, ale ja się odsunęłam - Coś się stało? - zdziwił się moją reakcją.
- No nie wiem - wpuściłam go do środka - Stało się? - udałam się do kuchni wiedząc, że Jake pójdzie za mną. Nie myliłam się.
- Możesz mi powiedzieć co Cię ugryzło? - zapytał zdezorientowany.
- Zaraz sam się przekonasz - odpowiedziałam i usiadłam, czekając na mojego brata i jego kolegę, którzy po chwili pojawili się w kuchni.
- Siema Jake - przywitał się Sam.
- Hej - odpowiedział blondyn - Wiesz co ugryzło twoją siostrę? - zapytał. A no tak. Nie zauważył jeszcze Bena, więc nie domyślił się o co może mi chodzić.
- Sam może przedstawisz Jake'owi swojego kolegę? - w tym momencie blondyn zauważył bruneta - Ben to jest Jake mój chłopak - powiedziałam - Jake to jest Ben, sąsiad twojej dziewczyny.
- O, kiedy się wprowadziłeś? - Jake zgrywał głupa.
- O nie on nie jest moim sąsiadem - kiedy to powiedziałam blondyn zmarszczył brwi zdezorientowany - Miałam na myśli twoją drugą dziewczynę.
- Czyli słyszałaś naszą rozmowę - westchnął Sam.
- Głośno i wyraźnie - spiorunowałam go wzrokiem.
- Czy ktoś mi powie o co tutaj chodzi? - zapytał Jake, który na prawdę wyglądał jakby nic nie rozumiał. Cóż za cudowna gra aktorska
- Już nie udawaj przygłupa - wstałam i stanęłam naprzeciwko niego - Wiem, że pieprzysz inną - dźgnęłam go palcem w pierś - Co znudziłam ci się? Nie byłam wystarczajaco dobra? - pchnęła go lekko, a on wyglądał na zdezorientowanego - Powiedz coś! - krzyknęłam.
- Nie wiem o co ci chodzi - powiedział i próbował mnie przytulić ale się odsunęłam.
- Nie rób ze mnie idiotki. Ben powiedział, że chodzisz z jego sąsiadką - powiedział i wskazałam na bruneta - Powiedz miałeś ją tylko do pieprzenia czy to ja byłam tą drugą? - patrzyłam mu prosto w oczy.
- Ale ja nie mam żadnej innej dziewczyny - bronił się Jake - O kogo ci chodzi koleś? - zapytał Bena.
- Kim Moore? - odpowiedział mu - Mówi ci to coś?
Jake westchnął i przejechał dłonią po twarzy. Czyli jednak to prawda. Zdradzał mnie.
- Kim Moore - zaczął Jake - To moja ex, która nie może pogodzić się z tym, że ją zostawiłem - Co?! Tego się nie spodziewałam - Zerwałem z nią tydzień przed tym jak zaczęliśmy się spotykać - patrzył mi prosto w oczy - Była strasznie zaborcza, a czasami zachowywała się psychicznie - zbliżył się do mnie - Teraz nadal mnie nachodzi i nie chce dać mi spokoju - chwycił moje dłonie w swoje o wiele większe - Wierzysz mi? - spojrzał mi prosto w oczy. Mierzyłam go wzrokiem. Wyglądał jak winny czekający na ułaskawienie. Nie mogłam mu nie uwierzyć. Za bardzo go kochałam. Pokiwałam głową na znak, że mu wierzę. Jake odetchnął z ulgą i przyciągnął mnie do siebie. Bez zastanowienia odwzajemniłam uścisk.
-  Przepraszam - wyszeptałam mu do ucha - Za te oskarżenia - odsunął mnie troszeczkę i spojrzał mi w oczy - Powinnam ci ufać.
- Nic nie szkodzi - odpowiedział i znowu przyciągnął mnie do siebie - Schlebia mi, że byłaś taka zazdrosna - zaśmiał się. Odsunęłam się od niego i spiorunowałam go wzrokiem. Po chwili jednak sama wybuchał śmiechem. Nasze chichoty przerwało klaśnięcie. Jego autorem okazał się Sam.
- To co dzieci seks na zgodę i będzie okej - powiedział pocierając dłonie.
Na te słowa wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
- O tak należy mi się - zaśmiał się Jake.
- W takim razie zapraszam na górę - powiedziała uwodzicielsko i udałam się do mojego pokoju. Jake nie odstępował mnie na krok. Zresztą zawsze przy mnie był. Na każdym kroku widać było jak bardzo mnie kocha. Jak ja mogłam w niego zwątpić? Nigdy więcej nie popełnię tego błędu.

Będę mu ufać.

********************************************
Przepraszam za taką długą przerwę. Ostatnio zupełnie straciłam wenę. Rozdziały teraz bedą się pojawiać rzadziej. Przepraszam za to, ale nie chce pisać czegoś na siłę, bo wiem, że nie będzie to dobre. Mam nadzieje, że wena mi niedługo wróci. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 27, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

My Angel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz