Aktualnie siedzę na najnudniejszej lekcji na świecie i chyba zaraz zasnę. Historia to najgorszy przedmiot, jaki kiedykolwiek powstał. A jeszcze jak uczy cie Ropucha to na lekcjach możesz umrzeć z nudów.
Dzisiaj pani Simpson wpadła na genialny pomysł i puściła nam jakiś nudny film historyczny. Super.
Z tych nudów wpadam na "genialne" pomysły. Czujecie ten sarkazm? No na przykład w tym momencie mam kolejny przebłysk genialności.
Przesunęłaby się dyskretnie do Jake, z którym siedzę w ławce i położyłam mu rękę na kolanie. Zaskoczony chłopak wzdrygnął się lekko. Na szczęście w sali było ciemno więc nikt nic nie zauważył. Zaczęłam powoli sunąć ręką w górę.
- Em co robisz?? - zapytał blondyn szeptem, nieodrywając wzroku od telewizora.
- Nic takiego - powiedziałam niewinnie, kiedy moja dłoń znalazła się na jego kroczu. Jake głośno wciągnął powietrze. Zaczęłam pocierać jego członka przez materiał spodni, a ten jak na zawołanie zrobił się twardy.
- Kochanie to chyba nie jest najlepszy
moment - zaczął protestować.
- Moim zdaniem jest idealny - szepnęłam mu do ucha i przygryzłam jego płatek, nadal pocierając spore wybrzuszenie w spodniach chłopaka.
- Jeśli nie przestaniesz wezmę cie tu i teraz - powiedział patrząc na mnie poważnym wzrokiem.
- Czekam - uśmiechnęłam się zalotnie.
Po moich słowach stało się coś czego się nie spodziewałam. Chłopak wstał, podniósł mnie i posadził na ławce, po czym wbił się w moje usta .
- Panna Black i pan Smith!!!! - wydarła się Ropucha - Co wy wyprawiacie?? To jest lekcja, a nie film porno!!! - w jej oczach było widać czystą furię. Ale ją wkurzyliśmy.
- A co jest pani zazdrosna?? - zapytałam z drwiną w głosie. Teraz to myślałam, że historyczka wybuchnie. Poważnie. Mogę przysiąc, że widziałam dym wylatujących z jej uszu.
- Obydwoje do dyrektora!!!! - wrzasnęła wskazując na drzwi - W ten chwili!!!! - dodała kiedy nie wstawaliśmy.
Pozbieraliśmy swoje rzeczy i wyszliśmy z sali. Zaraz za drzwiami wybuchliśmy śmiechem.
- Widziałeś jej minę - powiedziałam ocierając łzy.
- Bezcenne - zaśmiał się chłopak.
- Czemu się na mnie rzuciłeś na lekcji?? - popatrzyłam na niego z wyrzutem, kiedy się już trochę uspokoiliśmy.
- Ostrzegałem cie - przyciągnął mnie do siebie - Trzeba było mnie nie prowokować - wymruczał mi seksownie do ucha. Zadrżałam od jego oddechu na mojej szyi.
- Lepiej chodźmy już do tego dyrektora - niechętnie się od niego odsunęłam - No chyba, że chcesz mieć jeszcze większe kłopoty?? - zaśmiałam się i pociągnęłam go w stronę sekretariatu.
- W sumie to wizyta w biurze dyrektora trochę jest nam po drodze - powiedział po chwili.
- Co masz na myśli?? - zmarszczyłam brwi, nie wiedząc o co mu chodzi.
-Musimy ukraść kluczyki z jego gabinetu, jeśli mamy spędzić noc w szkole - spojrzał na mnie z łobuzerskim uśmiechem.
- Zaraz - spojrzałam na niego unosząc jedną brew - Czyli planowałeś to od początku??
- Nie. Chciałem się tam zakraść na przerwie, ale zaczęłaś mnie prowokować i jakoś się tak złożyło - powiedział i uśmiechnął się szeroko. Wyglądał jak małe dziecko. Zaśmiałam się na to porównanie.
- Co cie tak śmieszy?? - zapytał zdziwiony.
- Nie ważne.
- Ale.... - przerwał, bo byliśmy już pod sekretariatem. Zapukałam i kiedy usłyszeliśmy "proszę" weszliśmy do środka. Pani James, sekretarka popatrzyła na nas zdziwiona.
- Nie powinniście być teraz na lekcjach?? - zapytała staruszka.
- Pani Simpson przysłała nas do dyrektora - odpowiedziałam z westchnieniem.
- Co przeskrobaliście?? - zapytała podnosząc słuchawkę telefonu i wystukując numer gabinetu dyrektora.
- Nic takiego - powiedział Jake i uśmiechnął się do niej niewinnie.
- Panie dyrektorze? - powiedziała sekretarka do słuchawki - Panna Black i pan Smith zostali do pana przysłani przez panią Simpson. Mam ich wpuścić?? - nastała chwila ciszy. Zapewne dyrektor udzielał jej odpowiedzi - Rozumiem - odłożyła słuchawkę - Możecie wejść - wskazała dłonią na drzwi po prawej stronie, na których wisiała tabliczka z napisem "Dyrektor Fray". Jake zapukał i po chwili usłyszeliśmy "proszę". Weszliśmy do pomieszczenia i spotkaliśmy się z surowym spojrzeniem pana Fary.
- Usiądzcie - wskazał na dwa fotele po drugiej stronie jego biurka. Wykonaliśmy jego polecenie - Co was do mnie sprowadza?
- No więc przysłała nas tu pani Simpson - zaczęłam.
- To już wiem. W jakiej sprawie??
- Trochę przeszkadzaliśmy na lekcji - odpowiedział Jake.
- Skoro nie dała wam po prostu kary, tylko wysłała do mnie to raczej bardzo przeszkadzaliście.
- Możliwe, że zaczęliśmy się obściskiwać przy całej klasie, podczas lekcji - powiedziałam uciekając od niego wzrokiem - A potem jak pani Simpson zwróciła nam uwagę możliwe, że zasugerowałam jej, że jest zazdrosna - powiedziałam trochę ciszej.
- Aha - mruknął dyrektor. Chciał powiedzieć coś jeszcze powiedzieć, ale w tym momencie zadzwonił jego telefon - Przepraszam was na chwilę - powiedział i odebrał - Dyrektor Fray - wsłuchał się w głos po drugiej stronie - Rozumiem zaraz przyjdę - powiedział i się rozłączył - Poczekajcie na mnie chwilę - wstał i wyszedł z gabinetu.
W momencie gdy drzwi się za nim zamknęły, Jake poderwał się z krzesła.
- Co ty robisz??? - zapytałam, kiedy przeszukiwał szafki w biurku dyrektora.
- Szukam kluczy - odpowiedział skupiony na swoim zadaniu - Mogłabyś mi pomóc? Dyro może wrócić w każdej chwili - wstałam z krzesła i zaczęłam przeszukiwać szafki. Otworzyłam już czwartą, w której leżał pęk kluczy.
- Jake znalazłam - powiedziałam. Blondyn natychmiast znalazł się koło mnie.
- Brawo mała - cmoknął mnie w skroń i wziął klucze.
- A jak ktoś zauważy? - zapytałam kiedy zajęliśmy swoje wcześniejsze miejsca.
- Spokojnie. Przeważnie używa się kluczy woźnych. Te są tylko zapasowe. Musielibyśmy mieć strasznego pecha, żeby akurat dzisiaj ktoś ich potrzebował. - pokiwałam głową na znak, że go rozumiem.
Siedzielismy w ciszy jakieś 10 minut, kiedy dyrektor wrócił do gabinetu.
- Przepraszam to była ważna sprawa - powiedział kiedy usiadł - Daje wam upomnienie i mam nadzieje, że to się więcej nie powtórzy. A teraz wracajcie na lekcję, bo musze się czymś zając - powiedział. Podziękowaliśmy, pożegnaliśmy się i wyszliśmy z gabinetu.
- Mieliśmy szczęście - powiedział blondyn, kiedy byliśmy już na korytarzu.Obyśmy mieli je wieczorem.
CZYTASZ
My Angel
Teen FictionEmily to zwykła szara myszka, która się wszystkiego boi....... Stop. Nie, nie, nie. Jeszcze raz. Emily to niesamowicie seksowna, pyskata laska, która nie słucha się nikogo i robi co chce i kiedy chce. Pewnego dnia w jej szkole pojawia się niesamowic...