WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM
- Wstawaj, księżniczko - Ashton dźgnął mnie w odkryte żebra. Pisnąłem, skrzywiłem się przez pulsujący ból głowy, który wzmocnił się po piśnięciu i schowałem się pod kołdrę.
- Jest pierwsza - przyjaciel nieczule podniósł rolety i otworzył szeroko okna. Parne powietrze wleciało do środka wraz ze śpiewem ptaków. Wystawiłem dłoń na zewnątrz i pokazałem mu środkowego palca.
- Dzięki - nie pozostał dłużny i wykręcił mi go.
- Kurwa! - wrzasnąłem, zrzucając z siebie kołdrę.
- Widzisz, jak chcesz to potrafisz - wyszczerzył się i podał mi szklankę wody i tabletkę. Z zaciśniętymi zębami wziąłem obie rzeczy i chwilę na niego patrzyłem obrażonym wzrokiem, gdy bawił się swoim telefonem.
- O, Landers pisała - usiadł obok, nie przejmując się moim zabójczym spojrzeniem.
- Co?
- Czemu w Brisbane jest tak nudno? - odczytał.
- Też mi to pisała wczoraj - odłożyłem szklankę. Przyjaciel wydał z siebie dziwny dźwięk, na co uniosłem brwi.
- Pomyśl. Landers mieszka w Brisbane, tak?
- No tak - spojrzałem na niego jak na debila.
- Kto jeszcze mieszka w Brisbane?
Zawiesiłem się na chwilę.
- Luke mieszka! - wydarł się Ashton. - Może chodzi z nim do klasy, może mieszka z nim na jednej ulicy? Może się dowie o co chodzi?
- Dzwoń - wychrypiałem, podciągając kolana pod brodę. Chłopak wcisnął słuchawkę obok kontaktu dziewczyny, włączył głośnomówiący i położył telefon między nami.
- Halo? - odebrała przed pierwszym sygnałem.
- Landers, właściwie do której klasy chodzisz?
- Drugiej, a czemu pytasz?
- Bo... pomyśleliśmy z Michaelem, że może akurat znasz się z Lukiem i byś wyjaśniła o co chodzi? Wszędzie ma go zablokowanego, ode mnie nie odpisuje, Mike nam tu uschnie niedługo.
- Jak on właściwie ma na nazwisko?
Ashton spojrzał na mnie pytająco, nie pamiętając.
- Hemmings - wydobyłem z siebie głos.
- ...nie! - dziewczyna nieoczekiwanie zaczęła się śmiać, po czym się rozłączyła.
- Dużo się dowiedziałem - westchnąłem, wtulając się z powrotem w kołdrę.
- Ja tego tak nie zostawię - Ash wstał z telefonem, spuścił rolety i zatrzymał się w progu drzwi. - Spróbuj się zdrzemnąć, ok?
*
- Odebrała! - Ashton obudził mnie nieprzyjemnie, skacząc mi na plecy. Zrzuciłem go na ziemię i usiadłem na łóżku, roztrzepując sobie włosy.
- No i czemu się wtedy rozłączyłaś?
- Słuchajcie lepiej - oddychała głośno, jakby wcześniej biegła. - Luke to mój kuzyn. Dajcie mi skończyć! - krzyknęła, bo Ashton już zaczął coś mówić. Ja siedziałem z otwartymi ustami, wpatrując się w telefon. - Jestem z nim w jednej klasie, dowiedzieliśmy się przez przypadek, bo nasi rodzice zgadali się jakoś na wywiadówce. Ja już w pierwszy dzień szkoły zwróciłam na niego uwagę, bo siedział przez wszystkie przerwy w ławce, gryzł wargi i ciągle patrzył na telefon, a w trzeci dzień wpadłam na niego za szkołą, jak ryczał w ramię Calumowi. Wiecie jak ja działam na ludzi, Luke zaraz mi wszystko wygadał. Mówił, że poznał kogoś bardzo fajnego, otworzył się przed tą osobą, polubił ją i się przywiązał, po czym ona nagle z dnia na dzień przestała się z nim kontaktować. Nie skojarzyłam sobie tego z tobą, bo jakoś uznałam, że ta osoba, o której mówił Hemmings to dziewczyna. Teraz do niego biegnę, żeby się dowiedzieć więcej i spróbować jakoś to odkręcić, postawicie mi pomnik potem, Küsses*.
- Ja pierdole - opadłem na łóżko, wpatrując się w sufit. Serce tłukło mi o żebra, jakby miało zaraz wybuchnąć, w głowie miałem istny wyścig myśli. O co w końcu chodziło?
---
*[niem.] - buziaki
ważne pytanko: czemu tu jesteście? w sensie, co wam się podoba w tej historii? a co nie? piszcie mi, chce wiedzieć:--(
💞
CZYTASZ
[never finished] stranger sent a message • muke
FanfictionJa: dear future husband Ja: here's a few things you'll need to know to be my one and only my life Ja: dear future husband, Ja: fuck off lub gdzie luke to fanboy, a michael jest zakochany w luke'u. 2014!5sos