Oczami Angeli:
Schodząc na dół poczułam, że chyba brak stanika to nie był dobry pomysł. Już czułam, że robię się czerwona, co zauważył Justin, będąc już na dole. Jego wzrok od razu powędrował na mój biust. Uśmiechnął się i podszedł bliżej.
- Coś się stało?
- Nie nie, nic.
Oczywiście znowu byłam cała czerwona jak burak.
- Uwielbiam, gdy się rumienisz.
- Przestań - zachichotałam.
- Nie, - przybliżył się do mnie twarzą i popatrzył mi się prosto w oczy -to jest takie słodkie.
- No nie wiem - odwzajemniłam wzrok.
- Ale ja wiem - uśmiechnął się i przybliżył się ustami do mojego ucha - księżniczko.
Nie mam pojęcia dlaczego, ale od razu się uśmiechnęłam i w głebi duszy cieszyłam się jak Justin mnie nazwał. To było takie urocze, ale jedna rzecz mnie martwiła. Co jeśli zauroczę się w nim, a co najgorsze zakocham, a on później wyjedzie? Nie umiałambym wtedy normalnie funkcjonować, brakowałoby mi jego towarzystwa, miłych słów i oczywiście tego nieziemskiego uśmiechu. Ech, ale po co ja mam o tym myśleć, przecież i tak do tego nie dojdzie, przecież Bieber to najbardziej rozpoznawalna osoba na świecie, a ja? Zwykła dziewczyna z miasta. Moje rozmyślenia chyba troche trwały, bo Justin zaczął mi machać ręką przed oczami.
- Halo, ziemia do Angeli - śmiał się.
Otrząsnęłam się i popatrzyłam się na niego.
- Przecież słucham - posiedziałam mając nadzieję, że coś do mnie, w czasie moich rozmyślań, mowił.
- Oooo, naprawde? To co ja przed chwilą ci mówiłem? Hę?
- Yyyy, no że.... - szybko coś musiałam wymyślić, ale nic mi nie wpadało do głowy - yyyy, zapomniałam - zachichotałam i popatrzyłam na niego z uśmiechem na twarzy.
- No weź, pytałem co zamówić na kolacje i jaki film będziemy oglądać.
- Kolacje? Film? O czym ty do mnie mówisz, bo ja już naprawde nie wiem co powiedzieć .
- No jest późno i nic nie jedliśmy, więc chciałem zamówić coś do jedzenia, a że nie masz żadnych planów na wieczór to pomyślałem, że obejrzymy film.
- Aaa, okej. Myślę, że to dobry pomysł, to może ja poszukam jakiegoś filmu, a ty zadzwoń po coś do jedzienia?
- Jasne, a co chcesz?
- Nigdy nie umiem się zdecydować, ty zadecyduj. - powiedziałam i puściłam mu oczko - a jaki film chcesz? Bardziej horrory, romantyczne, komedie czy dokumentalne?
- A jak myślisz? Oczywiście, że horror, ale lepiej wybierz jakiś mega straszny i najlepiej dwa, bo myśle, że jeden to będzie za mało.
- No to ide czegoś poszukać, a ty zamawiaj.
- Dobrze, Mamo.
Zaczęliśmy się śmiać, po czym ja poszłam na górę po film. Po jakiś 15 minutach znalazłam dwa filmy i zeszłam na dół do Justina.
- Coś długo cię nie było, tak dużo filmów masz czy jesteś tak bardzo niezdecydowana?
- I to , i to. - Wystawiłam mu język
- Tu przesadziłaś
Po ty słowach Justin zaczął mnie gonić. Uciekałam jak najszybciej potrafiłam, ale i tak on był szybszy. Złapał mnie od tyłu i podprowadził do rozłożonej kanapy, specjalnie na nasz seans filmowy, i rzucił na nią. Próbowałam uciec od niego, lecz wszelki moje próby ucieczki były nieudane. Usiadł na mnie rozkrokiem i zaczął mnie gilgotać. Wiedziałam, że to tak się skończy, nie mogłam oddychać po dosłownie 2-3 minutach. Prosiłam go, błagałam, żeby mnie puścił, ale on nic. W końcu, złapałam oddech podczas przerwy w gilgotaniu i go przewróciłam, przez co teraz on był na dole, a ja na górze. Przez te męczarnie, które on mi przed chwilą zadał nie miałam jakoś dużo siły na to, żeby jego tak gilgotać, ale i tak starałam się jak najbardziej, żeby przeżył to tak samo jak ja. Chyba chociaż trochę mi się udało, bo zaczął mi skakać i uciekać. Oczywiście mu nie dałam tej satysfakcji i dalej gilgotałam. Niestety, w końcu straciłam energię, co wykorzystał Jutin i znowu mnie przewrócił tak jak było na początku, czyli to ja byłam na dole. No i znowu to on zaczął mnie gilgotać, przez co znowu nie mogłam oddychac. Na całe szczęście uratował mi życie dzwonek do drzwi.
- Kurde, coś za szybko dojeżdża ta dostawa. - zaczął się śmiać i wstał - uważaj, ja jeszcze wrócę.
Nie mogłam przestać się śmiać przez te wypowiedziane przez niego słowa.
Wstałam, żeby zobaczyć co zamówił Justin, ale tam nie było dostawcy, były jakieś dziewczyny, proszące o autograf. Byłam zdziwiona, skąd one wiedziały o tym, że Bieber jest u mnie?
- Dziewczyny, nikt nie może wiedzieć, że tu jestem, jasne? - powiedział, po rozdaniu autografów i zrobieniu sobie z nimi zdjęć.
- No jasne, ale dlaczego akurat tu jesteś? - zapytała jedna z nich
- Na chwile, zostałem u mojej przyjaciółki, żeby coś zjeść przed wyjazdem. - oczywiście skłamał dla własnego dobra.
- Ej, ale skąd wiecie tak wogóle o tym, że Justin jest u mnie? - wtrąciłam się, podchodząc bliżej nich.
- Kilka dni temu widziałyśmy jak jakiś podobny chłopak do Justina wbiega tu do domu, chciałyśmy sprawdzić czy to rzeczywiście on. No i tak, to rzeczywiście on. - uśmiechnęły się
- Dobra, to teraz my pójdziemy coś zjeść, bo ja naprawde jestem zmęczony dziewczyny - powiedział do nich i przytulił każdą z nich osobno - to narazie.
Zamknęliśmy drzwi.
- To było dziwne - powiedziałam
- Nooo, ale kurde, jeśli one wiedzą, że ja tu jestem, to zaraz inne będą wiedzieć. - powiedział załamany
- Nie martw się, myślę, że tak nie będzie. - chciałam go pocieszyć, chociaż sama się tego obawiałam - to co? Ogarniamy kanapę i puszczamy film?
- No możemy ogarnąć kanapę, ale jeszcze filmu nie włączajmy, bo nie ma jedzenia.
- A no to poczekamy z filmem jak będzie jedzenie.
CZYTASZ
Zakazana Miłość
AcakTo spotkanie odmieniło im obojgu życie. Ona, zwykła dziewczyna, miła, ciesząca się z życia. On, sławny, bogaty, paparazzi nie dający mu spokoju. Podczas swojej trasy koncertowej przyjeżdża do miasta w którym, ona mieszka. Przypadkowe spotkanie i już...