Kwami postanowiła jej jeszcze tego nie mówić.
Marinette po obudzeniu się rano nie poszła do szkoły. Tikki korzystając z okazji, postanowiła gdzieś ją zaprowadzić. Dziewczyna wyszła z domu pod pretekstem, że musi iść do Alyi po książkę. Jej kwami zaprowadziła ją do Mistrza Fu.
- Tikki, po co mnie tu przyprowadziłaś? Przecież Strażnik Miraculum niestety nie może mi zmienić życia...
- Ale może cie uzdrowić. - odpowiedziała wesoło
Marinette zapukała i weszła do środka. Kogo zobaczyła? Czarnego Kota! Szybko zamknęła drzwi, ponieważ Kot jej nie widzia i powiedziała:
- Tikki, kropkuj!
Po chwili weszła tam z powrotem- Przepraszam - powiedziała dziewczyna lekko speszona
- Spokojnie Biedronko, wejdź - odpowiedział jej Mistrz
- To ja już może będę leciał - powiedział Czarny Kot, a przy przejściu obok Biedronki puścił jej oko
- Nie musisz, Czarny Kocie - powiedział Mistrz Fu
- Co?! - zgodnie wykrzyczeli bohaterzy
- Myślicie, że ja o niczym nie wiem? - zaśmiał się Mistrz - wiem, że ukazaliście przed sobą swoje prawdziwe oblicza.
Oby dwójka zmieniła się z powrotem w swoje osoby. Bohaterowie spojrzeli po sobie niepewnie, a następnie skierowali tarze z powrotem w stronę Fu.
- Ale... Skąd?! - powiedziała, a raczej wykrzyknęła Marinette
- Przede mną nic nie ukryjecie, moi drodzy. Wasze kwami porozumiewa się z moim, i wszystko wiem - odpowiedział Mistrz
- A po co tu przyszłaś, Marinette? - zapytał Adrien
- Tak w sumie, to sama nie do końca wiem. Tikki kazała mi tu przyjść
- No właśnie co do tego -dokończyła Tikki - Marinette jest chora chyba już milionowy raz.
- Da się z tym coś zrobić. - odpowiedział Strażnik
Po chwili Mistrz Fu zastosował jedną ze swoich metod, dał Marinette specjalne picie, a jak już go wypiła, czuła się jak nowo narodzona.
- Wow, czuje się... Cudownie! - powiedziała zachwycona
- Widzisz, Marinette! Mówiłam, żebyś tu przyszła! -odpowiedziała zachwycona Tikki
- Dziękuje, Mistrzu!
- Nie ma za co! A teraz zmykajcie, Adrien do szkoły, a Marinette do domu - powiedział po czym pożegnali się i wyszli.
- Adrien, biegnij! Spóźnisz się! - wykrzyknęła Marinette
- Ja? Nieee! Plagg, wysuwaj pazury! - powiedział chłopak i po chwili stał w pomieszczeniu jako Czarny Kot - Czy aby na pewno, My Lady? - pocałował ją, przytulił do siebie i swoim kicikijem znaleźli się na dachu domu Marinette.
- A teraz Kotku do szkoły - powiedziała, a ten w mgnieniu oka znalazł się w szkole.
- Marinette? Jesteś tam? -wykrzyczała mama
- Taak, mamo! Bardzo dobrze się czuje. - odkrzyknęła
- To dobrze, w poniedziałek do szkoły! - przypomniała rodzicielka
- Mamo, dzisiaj przyjdzie Adrien dać mi lekcje
- Dobrze córeczko.
Po południu wedle obietnicy Adrien przyszedł do Marinette. Tradycyjnie musieli pokazać swoje alter ego, ponieważ Władca Ciem wypuścił akumę.
Jak zwykle misja zakończyła się powodzeniem bohaterów. Wrócili do domu Marinette, ponieważ jeszcze nie przepisała wszystkich lekcji. Ich kwami zasnęli w tym czasie. Byli wykończeni.
- Kurcze, jak tu teraz go zabrać?... - powiedział Adrien, ponieważ chciał już wychodzić, a Plagg spał i nie chciał go budzić
- Może ty dzisiaj u mnie przenocujesz? Moi rodzice zgodzili się na cały tydzień u ciebie. Nie będziesz musiał go budzić.
- Okey.
- To ja idę się umyć - oznajmiła Mari i poszła do łazienki."Jeny, jakie boskie projekty ona tu ma! Może by mi coś uszyła... ta to ma talent!"
- Już jestem! Teraz ty idź, a ja przygotuje ci łóżko - powiedziała Marinette
- Okey - odpowiedział chłopak***
- Która godzina - powiedziała zaspanym głosem Marinette - ŁOAH - krzyknęła
A-adrien, co ty tutaj robisz? Przecież spałeś tam.
- O, Cześć Marinette. Nie pamiętasz? Usnęłaś mi na kolanach na swoim łóżku, a ja nie chciałem ciebie budzić, sorki
- Nic się nie stało, tylko się trochę zdziwiłam, szybko zasnęłam.- O, hej , a wy już nie śpicie? - powiedziała Tikki
- Już nie śpiochy - powiedziała Marinette
- Adrien! Dawaj mi camembert! - wykrzyknął Plagg
- Masz go w torbie głodomorze -odpowiedział chłopak.Plagg szybko podleciał do nie i wyciągnął całe opakowanie sera.
- Ee.. Tikki, chcesz kawałek? - zapytał się Plagg
- Możesz dać, chętnie spróbuję. Jeszcze nigdy go nie jadłam - dał jej obiecaną część - Mmm jest całkiem dobry!
- Fuj, jak wy możecie go jeść? - zapytał Adrien
- Ty po prostu nie wiesz co tracisz! - powiedział oburzony Plagg*oczami Carlosa*
- Ej, Dogg! Czemu mnie nie obudziłeś! Spóźnie się do szkoły! - wykrzyknął Carlos
- HALO! Jeśli lubisz chodzić do szkoły w sobotę, to szerokiej drogi - powiedział ironicznie kwami
- Sorki Dogg- Słyszysz te hałasy z zewnątrz? - spostrzegł chłopak
- Coraz głośniejsze...
- Chyba czas się przemienić!*w domu Marinette*
- Hej, Mari, patrz!
- Co?! Co to za owłosione mumie?!
- Patrz co jeszcze! Wilk przed nami się zorientował.
- Tikki, kropkuj!
- Plagg, wysuwaj pazury!Po chwili znaleźli się obok Frieze (po angielsku: fryz). Akcja potoczyła się pomyślnie. Ucieszeni bohaterzy podeszli do siebie.
- Zaliczone! - przybijając sobie żółwika chcieli już iść, lecz usłyszeli głos Wilka.
- Zaczekajcie! - krzyknął - czy... moglibyście dać mi swój jakiś numer telefonu, czy coś? Ja nie wiem, jak kontrolować to, kiedy jest misja.
- Masz tu mój - powiedziała Biedronka
- Mój też - dopowiedział Czarny Kot
- Dzięki wam bardzo! Wystarczy wysłać jakąś kropke, literke, cokolwiek!
- Nie ma za co, Wilku! No to pa - powiedziała Biedronka i razem z Chat Noirem poszli z powrotem do domu Biedronki.Chwilę po przyjściu zadzwonił telefon Marinette.
- Halo?~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Star or kom?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
CZYTASZ
NO WAY! || Miraculous ✔
Fanfic- W stu procentach - zaśmiała się Marinette - Ale... Jak to się stało?! Przecież od tak by nie podszedł, i nie spytał! - pyta podekscytowana Alya - No... Pogadaliśmy sobie trochę i zdaliśmy sobie sprawę, że wiele nas łączy, no i... - tłumaczyła Mari...