21 - "...mamo"

229 14 1
                                    

... odwrócił się, a jego ojciec popchnął go całą siłą aby ten za chwile został brutalnie do niej przyciśnięty.

Lecz tak się nie stało

W ostatniej chwili podbiegła do niego Biedronka i związała go swoim jo-jem. Podeszła do Władcy Ciem i zerwała mu broszkę.
- Tato... dlaczego to zrobiłeś? - zapytał Czarny Kot
- Matka przed swoim zniknięciem poprosiła mnie, abym zdobył wszystkie Miraculous. Chciała, aby nasza rodzina miała nad nimi władzę. - odpowiedział - I przez was mi się to nie udało!

Po pojawieniu się policji, która zabrała Gabriela Agresta, bohaterowie Paryża zamknęli się w przyjacielskim uścisku. Cieszyli się z wygranej. Marinette wraz z Adrienem wrócili do domu dziewczyny. Chłopak właśnie został pozbawiony ojca, a wiąże się to z brakiem opieki. Razem z rodzicami swojej ukochanej postanowili, aby Adrien zamieszkał u nich na jak długo tylko będzie chciał.

Nie spodziewali się już żadnej niespodzianki.

Przynajmniej nie takiej, jaka ich spotkała.

Tydzień temu Adrien zamieszkał najprawdopodobniej już na zawsze u Marinette. Wybrali się właśnie do willi po pozostałe rzeczy chłopaka. Spakowali pozostawione ubrania, pamiątki i inne najpotrzebniejsze rzeczy z ogromnego pokoju Adriena.

Wychodzili obładowani torbami, gdy pod bramę podjechał jakiś samochód, z którego wyszedł najpierw mężczyzna. Ten otworzył drzwi od strony pasażera, skąd wysiadła blond włosa, wysoka kobieta. Marinette spojrzała na swojego chłopaka który z wielką tęsknotą spojrzał w stronę blondynki. Dopiero po chwili skojarzyła, kim mogła być kobieta. Adrien upuścił swój bagaż i podbiegł do zielonookiej zamykając ją w uścisku.

- Tak bardzo za tobą tęskniłam - powiedziała kobieta nie powstrzymując łez.
- Ja za tobą też mamo - wyszeptał chłopak.
Marinette położyła torby na ziemię zwracając uwagę pozostałych.
- Mamo, to moja dziewczyna, Marinette - zaczął chłopak - Marinette, to moja mama - Adrien wypowiadając ostatnie słowo uśmiechnął się do matki
- Miło mi cię poznać, Marinette. Mów mi Aurore - powiedziała kobieta podając dziewczynie dłoń

-  Mi również - odpowiedziała rozpromieniona Marinette i uścisnęła wyciągniętą rękę Aurore

Marinette razem z Adrienem wtaszczyli torby  z powrotem do domu. Sądząc po minie chłopaka, chciał zamieszkać z matką. Blondynka zaczęła rozglądać się po villi tak, jakby miała to w rutynie. Co jakiś czas można było usłyszeć cicho wypowiadane krytyki na temat wnętrza. Aurore za każdym razem przechodząc obok brunetki uśmiechała się pod nosem. Po tym, jak kobieta obejrzała cały dom, trójka udała się do kuchni. Czas na "przesłuchanie". Adrien podszedł do nas z parującymi kubkami pełnymi herbaty i uśmiechem przyklejonym do twarzy.
Chłopak po podaniu napojów wyszedł do salonu, a jak wrócił trzymał w rękach jakieś bilety do Tybetu, broszkę w kształcie pawia, jakieś przewodniki po mieście i tym podobne rzeczy.

Aurore jak tylko zobaczyła broszkę, wyrwała ją chłopakowi i założyła. Po chwili pojawiło się małe stworzonko, które przypominało pawia. Kwami zobaczywszy Aurore przytuliło się do jej policzka, a po chwili Tikki i Plagg również wyszli z ukrycia.
- Paoon, jak dawno cię nie widziałam! - powiedziała kobieta
Adrien o nic nie pytał, bo nie musiał. Już rozumiał prawie wszystko... oprócz jednego.

Dlaczego ona wtedy uciekła?

~~~~~~~~~

Aurore musiała się tu pojawić :P

~~~~~~~~~~

NO WAY! || Miraculous ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz