4 - Szczęście i nieszczęście =...Miłość?

519 27 2
                                    

*Następnego dnia po szkole w domu Marinette*

- Cześć Marinette -powiedział Adrien i pocałował ją

- Cześć Kocurku -odpowiedziała dziewczyna

- Kropeczko możesz na chwilkę? Ale sam na sam - powiedział i puścił oczko w jej stronę i spojrzał się na Tikki

- Okey - odpowiedziała zrezygnowana Tikki

- Mam takie pytanko, a mianowicie, czy Tikki mówi ci czasami, czy ona się w kimś zakochała i tak dalej? - zaczął chłopak

- Nie mówiła mi nic, a co? - odpowiedziała Marinette

- Plagg...-nie zdążył dokończyć Adrien

- Zakochał się w niej?! - wykrzyknęła podekscytowana dziewczyna

- No... Nareszcie coś ważniejszego od camembertu - przewrócił oczami chłopak

- Mogę się jej spytać, ale z tego, co wiem Plagg nie jest jej całkiem obojętny - brunetka poruszyła brwiami

- Dzięki Marinette - spod koszuli Adriena wyszedł Plagg

- Nie ma za co - pogłaskała go po głowie dziewczyna.

Nie zdawali sobie sprawy, że rozmowie przysłuchuje się Tikki. "Jaki słodki... szkoda tylko, że nie ma odwagi, żeby mi o tym powiedzieć osobiście"

Wrócili do pokoju, a Plagg usiadł obok Tikki

- H-h-hej T-T-Tikki - wyjąkał Plagg

- Cześć Plagg. O czym rozmawialiście? - odpowiedziała Tikki

- Aee o niczym ważnym - rzucił szybko

- Aha - powiedziała Tikki i przerzuciła jedną rękę przez ramię Plagga - Chciałbyś może ciastko?

- A masz camembert?

- Nie mam - westchnęła kwami

- A z resztą ciastka też mogą być - odpowiedział Plagg

- Marinette, widzisz to? Plagg pierwszy raz w życiu je coś innego niż camembert - powiedział Adrien i zaśmiał się

- Myślę, że Tikki podsłuchała naszą rozmowę. Musiałabym jej nie znać...

- Może dlatego tak się zachowuje. Ale Plaggowi najwyraźniej się to podoba - uśmiechnął się chłopak

Z zewnątrz cała czwórka usłyszała głośny wybuch. Był to jakiś dzieciak z całą paczką wybuchowych fajerwerek. "No tak, sylwester przecież za tydzień... ja jak zwykle siedzę w domu..." - pomyślała Marinette

- Trzeba by go uspokoić... Tikki, kro... - przerwał jej głos swojej kwami

- Do zobaczenia Plagg -powiedziała mała istotka i pocałowała go w policzek. Ten zaś siedział nieruchomo z otwartą buzią przez długą chwile. Nie zauważył, że Marinette już jest przemieniona a Adrien do niego krzyczy.

- Plagg? PLAGG! Wysuwaj pazury -powiedział chłopak i zmienił się w Czarnego Kota.

Po chwili znaleźli się obok chłopaka wygłupiającego się z fajerwerkami. Nie był pod wpływem akumy. Biedronka i Czarny Kot chwile z nim porozmawiali, oddał im fajerwerki i poszedł pewnie do domu. Oby dwójka bohaterów rozeszli się do swoich domów.

*Następnego dnia po szkole (czwartek)*

Adrien nie mógł przyjść do Marinette dzisiaj, więc zadzwonił do niej, aby przekazać tą wiadomość.

- Hej, Marinette... Nie mogę dzisiaj przyjść, przepraszam. - zaczął chłopak

- Okey, a coś się stało? - powiedziała zaniepokojona dziewczyna

- Przyjdź do mnie To nie jest dobry temat na rozmowę przez telefon.

- Już biegnę! - po tych słowach rozłączyła się i wybiegła z domu prosto do Adriena. Po chwili znalazła się na miejscu, gdzie drzwi otworzył jej chłopak.

- Dzięki ci, że tak szybko udało ci się do mnie przyjść - powiedział chłopak - Chodź do mojego pokoju

- Nie ma za co, dla ciebie wszystko Kocurku - odpowiedziała i pocałowała Adriena

Szliśmy przez ogromny, naprawdę ogromny hol. Przez swoje barwy wydawał się jakiś zimny. Gdzieniegdzie stała roślinka. Cały gigantyczny przedpokój był koloru biało-czarnego. Pewnie dla tego miał taki charakter. Może tak samo jak ojciec Adriena, a dom odznaczał jego osobowość. Kiedy weszliśmy do również dużego jak cała reszta villi pokoju chłopaka, usiedliśmy na kanapie.

- Wow, masz naprawdę ogromny dom... - zaczęła Marinette

- Taa. Aż za duży... - odpowiedział Adrien

Oby dwójka wypuściła swoje kwami. Usiedli razem obok siebie, zaczęli rozmawiać o tym, jak wiele ich łączy... skończyło się tradycyjnie na pocałunku przez Tikki.

- No to co za ważna wiadomość? -zapytała Marinette

- Ehh... No więc, nie wiem, czy się zgodzisz, ale mój tata znowu wyjeżdża na miesiąc i tak się zastanawiałem, czy może chciałabyś w przyszłym tygodniu u mnie przenocować? W domu będzie tylko Nathalie, ponieważ nie jestem pełnoletni. Okropnie tu pusto nawet z ojcem. - wyjaśnił Adrien

- Wiesz, ja bym chętnie chciała, spytam się jeszcze rodziców, lecz nie wiem czy mi pozwolą, bo ostatnio stali się bardziej opiekuńczy niż wcześniej. - powiedziała dziewczyna

Marinette większość popołudnia spędziła u Adriena. Przed wyjściem jeszcze zapytała:

- Przyjść do ciebie jutro czy ty do mnie przyjdziesz? 

- Przyjdę jutro przed szkołą - oznajmił chłopak

- No to do zobaczenia Adrien - zakończyła Marinette, pocałowała go, po czym zawołała Tikki, schowała ją do torebki i wyszła.

Po przyjściu do domu bardzo szybko usnęła. Choroba ją lekko wykończyła... Tego wieczoru Tikki nie mogła zasnąć. Cały czas myślała o tym, czy powiedzieć Marinette prawdę. Dręczyła się tak pół nocy. Dopiero po podjęciu tymczasowej decyzji o 3 w nocy zasnęła.

~~~~~~~~~~~~~~~

NO WAY! || Miraculous ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz