10 - Słodkie kłamstwa

368 21 1
                                    

- Ja już o wszystkim wiem - powiedział Mistrz po przyjściu Marinette i Adriena
- Skąd? - powiedziała zdziwiona Marinette
- Tajemnica - zaśmiał się
- To co teraz zrobimy? - zapytał Adrien
- Musicie pokonać Volpinę
- Może ona chce dostać prawdziwe Miraculum? - zaproponowała Marinette
- Jeśli tak bardzo chce, to je dostanie - odpowiedział ze spokojem Fu
- Co?! Przecież... - zaczęła dziewczyna, lecz mężczyzna jej przerwał
- Może przez to się zmieni i będzie chciała zwalczać zło niż z nim współpracować.
- A Wilk? On o niczym nie wie.
- Ca... To znaczy Wilk dowie się od swojego kwami, nie martwcie się
- To do widzenia Mistrzu - powiedzieli i wyszli do parku.

Spotkali tam Volpinę. Marinette i Adrien poszli się przeminić.

- Volpino! Tego chcesz? - powiedziała Biedronka ze spokojem i pokazała pudełeczko z naszyjnikiem z lisim ogonem. Dziewczyna podleciała do niej.

- M- m- mogę?
- Tak, jest twoje
Zdjęła wisiorek z akumą, a Biedronka ją "wyczyściła", a Lila założyła Miraculum. Przed nią pojawiła się kwami, wytłumaczyła jej swoje moce i po chwili Lila z powrotem była Volpiną.
- Dzięki wam -powiedziała - ale wy mi pewnie swoich nie oddacie, co nie?
- Nigdy - powiedziała z uśmiechem Biedronka
- Okey, dzisiaj wam daruje
- To pa

I poszli z powrotem do domu Marinette. Jej mama przyrządziła im kolację, a po zjedzeniu dziewczyna robiła projekt sukienki na bal, który odbywał się za miesiąc, a miała również robić ją Alyi.

Adrien po kryjomu przyglądał się ich kwami, które zrobili sobie randkę na szafce za łóżkiem Marinette. Po chwili podszedł do swojej dziewczyny.
- Co tam rysujesz? -zapytał oglądając niedokończony projekt sukienki dla Alyi
- To jest sukienka dla Alyi na bal - odpowiedziała Marinette
- A co z twoją?
- Moja będzie wyjątkowa, ponieważ zostanie pierwszą uszytą przeze mnie dla mnie, więc musi być ładna
- Na pewno będzie - powiedział chłopak i pocałował dziewczynę w policzek - A mi też coś uszyjesz?
- Hmm... Zastanowię się -powiedziała sarkastycznie dziewczyna.
Chwilę potem Tikki przez okno zobaczyła jakiegoś mężczyznę w czarno - czerwonym stroju rzucającego karteczkami biurowymi w ludzi, a ci wtedy wydawali się być rozzłoszczeni i w nadmiarze emocji zrywali ze swoimi ukochanymi. Kwami od razu spostrzegła, że to kolejna ofiara Władcy Ciem.
- Marinette, kropkuj!
- Co się stało?!
- Patrz! - wskazała na okno, na co dziewczyna westchnęła
- Tikki kropkuj! - powiedział, a Adrien zrobił to samo.

Biurowiec, bo tak nazywała się ofiara Władcy Ciem, szybko spostrzegł Biedronkę i Czarnego Kota, ale nie dawał tego po sobie poznać. Celował w przypadkowego przechodnia, a tak na prawdę rzucił ją w stronę Czarnego Kota. Biedronka rzuciła się na niego, ale za późno i Biurowiec trafił ją. Ta po upadku kopnęła leżącego na dachu Kota
- Zrywam z tobą, nienawidzę cię! - krzyknęła i na własną rękę zaczęła walczyć z Biurowcem. Chat chciał do niej dołączyć, lecz ta tylko powtarzała, że poradzi sobie sama, więc usiadł na sąsiednim dachu, aby w razie potrzeby mógł jej pomóc. Wiedział, że jego ukochana została trafiona tą karteczką przez niego. Miał wyrzuty sumienia, dlatego za wszelką cenę jak tylko nadarzyła się okazja: pomagał jej. Po walce Biedronka krzyknęła:

- Niezwykła Biedronka!

Chat podszedł do niej z otwartymi ramionami z myślą o przytuleniu swojej ukochanej, ale ta uciekła do swojego domu.

"Nie zadziałało?! Przecież po "Niezwykłej Biedronce" powinno wszystko wrócić na swoje miejsce!" pomyślał Chat Noir. Po powrocie do swojego domu spotkał niezadowoloną Nathalie.

- W domu miałeś być trzy godziny temu, Adrien! - wykrzyknęła okropnie rozzłoszczona

- Przepraszam Nathalie. Mojego ojca nie ma w domu jeszcze? - spytał się chłopak

- Mówił, że jego wyjazd nieco się przedłuży, więc chyba nie dotrze przez kolejne dwa miesiące. - odpowiedziała Nathalie, ale w duszy było jej okropnie żal piętnastolatka. Chłopak ze spuszczoną głową poszedł w stronę swojego wielkiego pokoju. Dręczył się myślami, co mógłby zrobić, aby Biedronka... no właśnie, co? O nic się nie pokłócili, nikt niczemu nie był winny. Adrien po dłuższym rozmyślaniu zdał sobie sprawę, że to przez niego, ponieważ dziewczyna chciała go uratować przed strzałem.

*u Marinette*

- Tikki, co myślisz o moim pomyśle? - zapytała się Marinette

- Myślę, że fajnie będzie sprawdzić jego wierność. Tylko czy nie wścieknie się, jeśli dowie się prawdy. - zamyśliła się kwami

- Kurde, o tym nie pomyślałam. Dobra, jutro mu powiem. Albo pojutrze, Albo za trzy dni.

- Marinette! - upomniała ją Tikki

- Dobra, nie denerwuj się tak! Jutro po lekcjach mu powiem, ok?

- Trzymam cię za słowo!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Adrien tutaj ma 15 lat, a Marinette dopiero będzie mieć urodziny

Be :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

NO WAY! || Miraculous ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz