15 - Osa

281 17 0
                                    

Po trzech godzinach spędzonych przy Marinette zmęczony Adrien poszedł do swojego domu.
"Biedronsia leży w szpitalu. Może pójdę sprawdzić na miasto co się dzieje?"
Przemienił się w Chat Noira i skakał po dachach domów, w końcu wdrapując się na szczyt wieży Eiffla. Zobaczył stamtąd cały Paryż z ludźmi, którzy biegli nie chcąc się spóźnić na jakieś ważne spotkania, byli ludzie, którzy o tej porze po prostu spacerowali po zaludnionych ulicach Paryża.

 Przez chwilę miał wrażenie, że ktoś go śledzi. Po jakiś piętnastu minutach pilnowania porządku dołączył do niego Wilk. Pytał się, gdzie jest Biedronka, lub Marinette, lecz Chat Noir nie chciał długo się tłumaczyć i powiedział, że jest w szpitalu. Współtowarzysz widział, że nie ma co się dopytywać o szczegóły. Czarny Kot wracając poszedł jeszcze do parku. Odkąd zszedł z wieży, miał wrażenie, że ktoś go śledzi.

Nie mylił się;
Po paru minutach spaceru po parku sam na sam ze sobą, w krzakach dostrzegł żółtą postać, która kiedy zobaczyła Kota, który patrzy w jej stronę ukryła się głębiej w zaroślach. Chłopak podszedł do postaci i wyprowadził ją z krzaków.
Dziewczyna miała blond włosy, żółty kostium w czarne paski (tak samo jak Biedronka w kropki) maskę z tym samym motywem, jakiś pasek z czarnymi... igłami?
- A ty... to kto? - zapytał jako pierwszy Czarny Kot
- Wiesz, sama nie wiem. Chyba kolejną superbohaterką.
- A masz jakąś ksywkę, czy pseudonim?
- Coś wymyśle, czekaj... Może Osa?
- Ta chyba najlepiej pasuje do twojego kostiumu
- A... gdzie Biedronka?
- Ona... jest chora i nie przyjdzie przez najbliższy tydzień
- Jak to nie przyjdzie, skoro jest za tobą? - powiedziała Biedronka stojąca za Chatem i lekko roześmiana rozmową
- Maaa... Biedronko, miałaś być... dobrze wiesz gdzie!
- Wyszłam dzisiaj - odpowiedziała dziewczyna
- To jest... - nie dała mu dokończyć zdania - Osa. Wiesz, przysłuchiwałam się wam od paru minut.
- Tak samo jak ja - zjawił się nie wiadomo skąd Wilk
- No to cała ekipa w komplecie - powiedziała Biedronka
- Nie ma chwili spokoju. Patrzcie co tam leci - powiedział Wilk i wskazał palcem na lecącą postać.

Osa całkiem dobrze sobie radziła jak na pierwszy raz. Jej prawdziwa osoba jest tajemnicą i... chyba tak na razie zostanie. Z tą misją wyjątkowo dobrze poszło i superbohaterzy mieli jeszcze trochę czasu. Wybrali się na lody, a następnie wybrali się z powrotem do tego samego parku, co wcześniej. Wymyślili zabawę w fakty.
- Lubię kolor czarny, uczę się chińskiego, mam 15 lat -zaczął Czarny Kot
- Lubię różowy, w przyszłości chciałabym zostać projektantką mody, mam też 15 lat - powiedziała Biedronka
- Emm... lubię kolor biały, 15 lat, koszykarz - Wilk nigdy nie lubił mówić o sobie. Możliwe, że przez śmierć swojego brata i lekko zaniżoną samoocenę. Obwiniał się o sytuację z przeszłości.
- Kolor to żółty, wszyscy mamy po 15 lat, a moje hobby to rolki i taniec. - jako ostatnia wystąpiła Osa.

- To ja będę się zmywać. - powiedziała po usłyszeniu charakterystycznego dźwięku kolczyków - Kocie - posłała mu wymowne spojrzenie
- Aa, no to... ja też muszę już iść. Do zobaczenia! - ostatnie powiedzieli razem i odeszli do domu Marinette. Zatrzymali się na balkonie.
- Biedronsiu, jak myślisz, czy nasze kwami słyszą to co mówimy teraz, albo to, co widzimy?
- Jakbyś się spytał, to pewnie skłamaliby, że nie... ja myślę, że dobrze wiedzą o tym.
- Aaa... może byśmy poszli jutro do kina? Weekend rozpoczęty.
- Jasne! O szesnastej bądź u mnie
- Okey. A mam takie pytanko: wypuścili cie już?
- Tak. A co, myślałeś że uciekłam
- No, to znaczy nie! Oczywiście, że nie!
- To do jutra Czarny Kocie - powiedziała i pocałowała Chata.
Wchodząc do pokoju Tikki automatycznie przemieniła dziewczynę w Marinette.
- Jak myślisz, Tikki? Kim jest ta Osa? Ja widziałam, jak Carlos na nią patrzył i mówię ci: to nie skończy się dobrze.
- Tak. Już na pewno nie dla Chloe.

*w domu Carlosa*

- Dogg, jaka ona...
- Piękna? Tak samo myślałeś o Chloe. Tak nagle rzucisz ją by być z Osą? Chyba, że to ona nią jest.
- Nie, na pewno nie. Osa nie chciała się za bardzo rządzić. Nie Chloe.
- Okey. Wysilaj dalej swoją małą główkę
- Nie pyskuj Dogg - odpowiedział lekko zirytowany Carl.

Przez chwilę przypominał Plagga...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

NO WAY! || Miraculous ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz