[...] ogromny piorun trafił wsuwkę, którą trzymała, a z wsuwki w Biedronkę. Nieprzytomna dziewczyna zaczęła spadać w dół. Adrien widział czerwone przebranie i pobiegł do przejścia podziemnego się przemienić. Udało mu się ją złapać 5 metrów przed ziemią, ale jego ręce były mokre od deszczu i ją upuścił. Ta upadła, a Czarny Kot szybko do niej podbiegł. Ciężko oddychała, ale żyła. Chat zaniósł ją do jego domu, bo tam mieli spać. Kot był już Adrienem, a Biedronka Marinette. Próbował ją budzić, tak samo jak Tikki i Plagg. Po godzinie spędzonej przy ukochanej zostawił ją w łóżku i czekał. Wstała cała obolała dopiero o ósmej następnego dnia.
- Marinette! Żyjesz?! - pytał chłopak widząc ruszającą się dziewczynę
- T-tak, a-ale - odpowiedziała niemrawo dziewczyna
- Ci, nic nie mów. Zostałaś postrzelona przez piorun, zaczęłaś spadać z samego czubka wieży Eiffla, ja ciebie złapałem, ale byłem mokry no i, wyleciałaś mi z rąk, spadłaś i cię tu przyniosłem. Przepraszam, Marinette! Nie chciałem, naprawdę... - tłumaczył się blondyn
- No co ty! Przecież gdybyś mnie nie złapał, pewnie bym nie żyła!
- Jak ja się cieszę, że już się obudziłaś! - powiedział Adrien i pocałował Marinette
- Jak ja się cieszę, że ciebie mam - odpowiedziała dziewczyna.
Adrien i Marinette nie poszli do szkoły, ale spędzili miły dzień razem w domu. Mama Marinette nie dowiedziała się o wypadku swojej córki, ale w telewizji usłyszała o Biedronce. Bardzo się przeraziła informacją.
Władca Ciem
To idealny moment aby znaleźć ofiarę akumy. Biedronka raczej nie jest aż tak magiczna aby dzisiaj normalnie chodzić.
- Czy ty też słyszysz te okropne krzyki? - spytała się Marinette - Tikki kropkuj!
- Plagg, wysuwaj pazury! -powiedział Adrien i wyskoczyli przez okno. Na miejscu czekał Wilk.
Władca Ciem
A-a-ale jak to możliwe?! Przecież uderzył w nią piorun?! Na pewno nie jest niezniszczalna, trzeba znaleźć jej słaby punkt. Trzeba znaleźć jej chłopaka. Mojego syna...
- Niezwykła Biedronka! - powiedziała na koniec akcji Biedronka, po czym każdy z nich rozeszli się w swoje strony.
Do Marinette zadzwoniła jej mama.
- Hej słoneczko, mogłabyś wrócić dzisiej do domu? Przepraszam, jeśli zespułam wam zabawę, czy coś, ale nie ma tu nikogo... -zaczęła jej mama
- Jasne, mamusiu, będę pod wieczór, pa - zakończyła Marinette
- Adrien, nie obrazisz się, jeśli dzisiaj wrócę do domu? Mama jest sama i... - zaczęła brunetka
- Jasne, że nie -odpowiedział zanim dziewczyna skończył zdanie.
Marinette wedle obietnicy wróciła do swojej mamy i miło spędziły resztę dnia. Dziewczyna nie powiedziała jej o tym, co się stało podczas burzy. Czternastolatka nie wie też, jakie mogą być skutki tego nieszczęsnego wypadku.
Marinette po przepisaniu lekcji od Alyi, która tego samego dnia wpadła niczym burza do jej domu i zaczęła opowiadać o niczym innym, jak o wypadku Biedronki, odprowadziła dziewczynę do drzwi, zaczęła szykować się do spania. Ten tydzień zdecydowanie nie należał do łatwych.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Be ;D
Dziękuję za te wszystkie wyświetlenia i za każdą sekundę spędzoną na czytaniu tego opowiadania <3
Jesteście wspaniali <3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
CZYTASZ
NO WAY! || Miraculous ✔
Fanfiction- W stu procentach - zaśmiała się Marinette - Ale... Jak to się stało?! Przecież od tak by nie podszedł, i nie spytał! - pyta podekscytowana Alya - No... Pogadaliśmy sobie trochę i zdaliśmy sobie sprawę, że wiele nas łączy, no i... - tłumaczyła Mari...
