7 -Burza

460 23 1
                                    

Następnego dnia spotkali się wedle umowy. Adrien jako Adrien, a Marinette jako Biedronka.
- Ee... Biedronko chodź na chwilkę - powiedział Plagg i odeszli parę metrów od chłopaka
- Pamiętasz, jak przy Mrocznym Amorze pocałowałaś Czarnego Kota i od stał się z powrotem normalny?
- Pamiętam i co?
- Spróbuj teraz też go pocałować, to może wróci mu pamięć.
- Dobry pomysł Plagg -odpowiedziała dziewczyna, po czym podeszła do Adriena i pocałowała go.

- Biedronka? Ale czemu nie jesteś, co się stało?! - powiedział zdezorientowany chłopak.
- Adrien! Wróciłeś! - wykrzyknęła radośnie dziewczyna, zmieniła się z powrotem w Marinette i rzuciła się na szyję swojego chłopaka. - Nie wiesz, jak ja się cieszę!
- Ja też, ale, co się stało?! - pytał zdezorientowany chłopak. Dziewczyna opowiedziała mu o misji, po której stracił pamięć.

- Naprawdę?! Przepraszam. - powiedział chłopak, bo było mu żal Marinette. Ile musiała się wycierpieć i to dla niego. To była oznaka prawdziwej miłości. Wiedział, że zawsze będzie mógł na nią liczyć.
- Marinette, Plagg wczoraj mi mówił, że twój tata... Czy to prawda? - spytała się Adrien
- Niestety tak. - odpowiedziała Marinette, która miała już łzy w oczach na samo wspomnienie o tym. 
- Nie płacz, Księżniczko, proszę. Musisz być silna, a ja ci w tym pomogę, obiecuję. - próbował ją pocieszyć Adrien.

*Adrien POV

Żal mi jej. Najpierw ja zapomniałem, że jest Biedronką a jednocześnie moją dziewczyną, w tym czasie tata jej zmarł. Ale jest silna, wytrzymała to. Jestem z niej bardzo dumny, strasznie ją kocham. Teraz muszę zrobić wszystko, aby poczuła się jak najlepiej i choć na chwilę zapomniała o śmierci jej taty. 

- Ojej! Prawie zapomniałam! Chciałbyś może jeszcze parę dni przenocować u mnie? Moja mama dzisiaj wraca i trochę byłoby mi żal zostawić ją samą.
- Dla ciebie wszystko, My Lady - odpowiedziałem pewnie

* 3 os.

Po tych słowach udali się do domu Marinette. Zdążyli w sam raz, bo około dziesięć minut później przyszła jej mama. Mari od razu się niej przytuliła. Po chwili spojrzały się na siebie rozpłakane i każda poszła do swojego pokoju. Adrien poszedł za Marinette.

* u Carlosa*
- Hej, Dogg? Może zadzwonię do Biedronki i Kota i pójdziemy na warte? Nudzi mi się a ty i tak jesteś pełny energii- powiedział Carlos
- W sumie to nawet nie zły pomysł - odpowiedział Dogg

- Halo? Biedronka? - zaczął Carl
- Ee, tak, a ty? Wilk? - odpowiedziała Mari
- Tak, to ja. Może razem z Chatem poszlibyśmy na jakiś patrol? Trochę mi się nudzi, moje kwami jest w dobrym humorze. Co wy na to?
- W sumie to oderwałabym się z miłą chęcią od tego życia. Za pół godziny pod wieżą Eiffla, okey?
- Okey! Do zobaczenia Biedronko!
-Cześć

- Kto to? - spytał się Adrien
- Wilk, za pół godziny pod wieżą, może choć na chwilę oderwę się od realnego życia.

*w domu Carla*
- Zgodziła się! Ona się zgodziła! - powiedział podekscytowany Carlos
- Chciałem zauważyć, że przyjdzie ze swoim chłopakiem Czarnym Kotem, a to nie randka tylko patrol - powiedział jak zwykle z najgorszym scenariuszem Dogg
- Ty to taki pesymista jesteś, trzeba się z życia cieszyć, puki się je ma!
- Ja żyję wiecznie, mnie to nie dotyczy!
- Wiesz, skoro tak uważasz, to mogę zdjąć i zdeptać moje Miraculum?
- Nie było tematu.
Carlos się zaśmiał. Przecież nikt nie żyje wiecznie na ziemi.
- To teraz priorytety, czas się zbierać, Dogg - powiedział, po czym się przemienił i ruszył w stronę umówionego miejsca.

*w domu Marinette*
- Tikki, kropkuj! -powiedziała Marinette, a po chwili była Biedronką.
- Jeszcze tylko pięć minut! Plagg, wysuwaj pazury!
Nie minęły nawet trzy minuty i byli na miejscu. Cała trójka wdrapała się na szczyt wieży, i każdy z nich z innego końca obserwował Paryż.

Po godzinie bohaterzy pomogli trzem osobom. Rozległ się cichy, ale z czasem coraz bardziej narastający grzmot. Wiedzieli, że zaczyna się burza.
- Wiecie, ja nie chcę zmoknąć, lecę. Cześć! - powiedział Wilk i udał się w stronę swojego domu.
- Może my też powinniśmy się zmywać? Czubek najwyższego punku w Paryżu to nie jest najbezpieczniejsze schronienie przed dość chyba poważną burzą. -powiedział lekko przestraszony Chat Noir
- Jak chcesz to idź, ale ja na razie nie chcę wracać.
- Poczekam na ciebie w tej kawiarni pod wieżą, bo już nie zdążę już do domu - powiedział Chat
- Okey, ale ja tu na razie zostaje -powtórzyła dziewczyna
- No to do zobaczenia Księżniczko - powiedział Czarny Kot i zniknął w głębi kawiarni. Już jako Adrien wyszedł do stolika na dworze.
Biedronka stała na czubku patrząc na zachmurzone miasto, poprawiła sobie dwa kucyki i wsuwki we włosach. Zaczęły spadać pierwsze krople deszczu. Nie minęła minuta, a pojedyncze krople przeistoczyły się w ogromne smugi deszczu. Bohaterka miała parasol, lecz podczas burzy było to bardzo ryzykowne więc odstawiła go na bok.
Z jej niebieskich włosów przez mocny wiatr wypadła jedna z wsuwek. Dziewczyna lekko skoczyła, aby ją złapać, a gdy miała ją już w ręku, [...]

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Be :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

NO WAY! || Miraculous ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz