Rozdział 10

2.7K 126 2
                                    

Upewnij się, że przeczytałeś poprzednie bo są dodawane w krótkich odstępach czasowych.

Nie wiedziałam, że to może się zmienić...

Gdy James zszedł na dół z torbą na trening było jeszcze z ponad 40 minut do treningu. Postanowiliśmy, że przed treningiem pójdziemy do kawiarni.

Po 10 minutach byliśmy w kawiarni. Zamówiliśmy kawę i jeszcze wzięłam szarlotkę z lodami. Gdy dostaliśmy nasze zamówienia wypiliśmy nasze napoje i zjadłam szarlotkę wyszliśmy z kawiarni i ruszyliśmy w stronę stadionu.

James poszedł do szatni, a ja poszłam już na boisko. byłą tam jakaś piłka więc postanowiłam sobie postrzelać dopóki nie przyjdą na trening. Jak pomyślałam tak też zrobiłam. Wzięłam piłkę i zaczęłam nią żonglować. Podrzuciłam i z woleja prosto w bramkę. Postrzelałam jeszcze trochę a na końcu piłkę położyłam przed polem karnym wzięłam krótki rozbieg i uderzyłam piłkę prosto w okienko po czym usłyszałam głośne brawa. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaków z ich trenerem.

-Od kiedy tam stoicie? -zapytałam

-Na tyle długo żeby zobaczyć, że jesteś niesamowita - powiedział Navas - pierwszy raz widzę dziewczynę, która gra tak dobrze - dokończył, a ja włosami próbowałam zakryć czerwone policzki.

-No chyba że tak - powiedział James i podszedł do mnie i objął mnie ręką - wiadomo kto ją tego nauczył - w tym momencie pokazał na siebie, a wszyscy zaczęli się śmiać

-Już sobie tak nie dodawaj James - powiedziałam ze śmiechem.

-No dobra koniec tych śmiechów - powiedział Zizou - na początek dziesięć kółeczek - chłopacy zaczęli jęczeć - zaczynajcie bo zaraz będzie dwa razy tyle, tylko bez popisywania się -wszyscy spojrzeli na Jamesa - tak mówię do ciebie James.

Chłopacy zaczęli biegać. Nagle odezwał się do mnie Zidane

-Jak się nazywasz?

-Gosia Kern.

-Aaa to ty jesteś tą nową napastniczką w damskiej drużynie?

-Tak to ja - odpowiedziałam.

Do końca treningu patrzałam na chłopaków lub odbijałam sobie piłkę.

-Gosia idę się jeszcze przebrać, a ty możesz iść już do auta - powiedział James

-Okej tylko się pospiesz nie chce mi się czekać pół godziny, żebyś ty mógł mieć idealnie ułożone włosy - odpowiedziałam i ruszyłam w stronę samochodu.

Po 10 minutach przyszedł James i pojechaliśmy do domu. W czasie drogi śpiewaliśmy piosenki, które leciały w radiu.  Gry siedzieliśmy już w salonie oglądając jakiś nudny film w tv. Tak w tv byliśmy wczoraj na zakupach.

-Stresujesz się przed jutrzejszym meczem? - zapytał nagle James

-Trochę tak - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

-Nie masz czym jesteś na prawdę dobra - powiedział i mnie przytulił

-Dzięki - odpowiedziałam i odwzajemniłam uścisk. Siedzieliśmy jeszcze przez chwilę gdy tą piękną chwilę przerwał nam dzwonek. James wstał i poszedł otworzyć drzwi. Po chwili w salonie z piwem i jakimiś siatkami stali: Cris, Bale, Marcelo, Navas i Ramos.

-Cześć Gosia - powiedzieli wszyscy naraz i każdy podszedł do mnie i przytulił.

-Cześć chłopacy. A co to za okazja, że przyszliście z piwem i tyloma siatkami? - zapytałam.

-Ramos zostanie ojcem - powiedział Cris.

-To gratulacje - powiedziałam równo z Jamesem. Na co chłopacy się zaśmiali. Podeszłam do Sergio i przytuliłam go.

-Ja nie piję mam jutro ważny mecz - powiedziałam - i ktoś musi was pilnować - zaśmiałam się

-No to mamy już plany na jutro. Idziemy na mecz - powiedział szczęśliwy Navas.

Około północy poszłam spać, żeby wyspać się na mecz.

-Idę spać. Nie rozwalcie domu. Dobranoc - powiedziałam i poszłam do pokoju.

-Tak jest - odpowiedzieli.

Przebrałam się w piżamę i położyłam się do łóżka. Po chwili zasnęłam.

~~~~

No to lecimy z kolejnym rozdziałem.

Mam nadzieję, że się podoba.

Dziękuje za tyle wyświetleń i gwiazdek.

Niedługo kolejny rozdział

Piłka Nożna- To Co Kocham ||Ariana Grande &James Rodriguez//W TAKCIE POPRAWEK//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz