Rozdział 3

3.4K 167 0
                                    

Za dziesięć minut miał przyjść James. Byłam zdenerwowana i to bardzo. W końcu nie do każdej normalnej nastolatki przychodzi sławny na cały świat, piłkarz Realu Madryt. Po dziesięciu minutach usłyszałam dzwonek. Poszłam otworzyć, a tam stał on James Rodriguez.

Nie wiem czy ucieszyłam się na jego widok, ale uśmiechnęłam się co on odwzajemnił.

-Hej - powiedział James

-Cześć James, wejdź - wszedł zdjął buty i poszedł w stronę salonu, a ja zamknęłam drzwi - chcesz coś do picia?

-Masz jakiś sok?

-Mam twój ulubiony marchewkowy jeśli nadal jest on twoim ulubionym sokiem - powiedziałam, a on się uśmiechnął.

-Oczywiście że dalej jest moim ulubionym sokiem - poszłam do kuchni nalałam mu soku i wróciłam do salonu gdzie na kanapie siedział James.

-To o czym chciałeś porozmawiać? - zaczęłam.

-Po pierwsze przeprosić cię. I to bardzo, wiem że pewnie mi tego nie wyba...

-James wyjechałeś i nawet nie pożegnałeś się ze swoją najlepszą przyjaciółką - nie wytrzymam, czułam że jestem bliska płaczu. Już wystarczająco dużo przez niego płakałam - James nie spałam w nocy, bo myślałam że zadzwonisz, a jak nie zadzwoniłeś to przez cały czas płakałam nikt nie potrafił mnie uspokoić ale w końcu powiedziałam sobie że wystarczy. Koniec z tym. Nie zadzwoniłeś to znaczy że nie zadzwonisz - nie wytrzymałam i zaczęłam płakać - I co teraz. Myślisz że jak teraz przyjechałeś i powiesz mi głupie przepraszam, od razu rzucę Ci się w ramiona i wybaczę Ci, od tak. To grubo się mylisz - płakałam coraz mocniej.

-Gosia... To nie tak że..

-Jak nie tak to jak!!? - krzyknęłam.

-Możesz przestać mi przerywać- teraz to on mi przerwał i on też płakał? James Rodriguez płakał? Wielka gwiazda Realu Madryt płakała? - Myślisz, że mi nie było trudno? Co? No nie bo ty myślisz tylko o sobie! - zaczął krzyczeć - pewnie nawet nie pomyślałaś jak ja się czułem gdy musiałem wyjechać tak nagle z dnia na dzień!

-James mogłeś chociaż napisać!!

-Chciałem..

-Chciałeś ale tego nie zrobiłeś! Ja...ja...ja chce tylko wiedzieć czemu tego nie zrobiłeś? - płakałam jeszcze mocniej.

-Bo mój stary telefon zgubiłem na lotnisku, a nie miałem jak napisać bo nie miałem twojego numeru!

-James...przepraszam nie wiedziałam - było mi smutno - przepraszam. Ale jak ty byś się czuł gdybym ja wyjechała gdzieś, nie pożegnała się z tobą i nic do ciebie nie pisała?

-Pewnie zareagował bym tak samo. I ja też przepraszam Gosia i chce Ci to jakoś wynagrodzić. Kiedy wraca twoja mama?

-Powinna za być za 10 minut - odpowiedziałam już spokojniej.

-Okej a masz ważny paszport lub dowód?

-Mam, ale James o co chodzi? -nie wiem po co on się mnie o to pytał.

-No to dobrze powiem Ci jak przyjdzie twoja mama, a teraz chodź się przytulić - podszedł do mnie i mnie przytulił. Poczułam ładny zapach jego perfum.

-A teraz opowiadaj jak jest w Realu i daj mi swój autograf na koszulce - zaśmiałam się i on też - poczekaj zaraz przyniosę koszulkę i mazak.

Poszłam do pokoju z szafy wyciągnęłam koszulkę RM z jego numerem. Z biurka wzięłam marker i zeszłam z powrotem do salonu. Gdzie James rozmawiał z moją mamą.

-Cześć mamo

- Cześć córciu - uśmiechnęła się

-James podpiszesz - zaśmiałam się i podałam mu koszulkę i mazak, a on złożył na niej swój autograf - to James powiesz w końcu moja mama już jest

-Okej no to tak mam dla Ciebie propozycje nie do odrzucenia, ale twoja mama również musi się zgodzić - uśmiechnął się - czy pozwoliłaby pani Gosi żeby poleciała ze mną do Madrytu?

-No nie wiem. A w jakim celu?

-Chciałbym żeby zamieszkała ze mną, trenowała w żeńskiej drużynie Realu - nie wierzyłam w to co mówił - Gosia zamknij buzie bo za chwilę mucha Ci do niej wleci - zaśmiał się, a ja czułam że robię się czerwona jak burak - i o kwestie finansowe nie musi się pani bać pokryje wszystkie koszty.

-Oczywiście że się zgadzam ale pod jednym warunkiem

-Jakim?

-Gosia od września będzie miała chodzić do szkoły.

-Załatwię że będzie uczyła się w najlepszej szkole w Madrycie.

-James kocham Cię - rzuciłam mu się na szyję

-To leć się pakować jutro o 17 mamy samolot.

-Okej ale została jeszcze jedna sprawa. Muszę iść jutro do trenera powiedzieć, że odchodzę z klubu.

-Pójdę jutro razem z tobą do niego

-Jeszcze raz dziękuje James - przytuliłam go mocno.

-Dobra teraz muszę już iść - powiedział i wstał - do widzenia proszę pani - powiedział do mojej mamy - my widzimy się jutro. Przyjadę po Ciebie o 14.

-Okej - powiedziałam i jeszcze raz go przytuliłam - do jutra.

-Do jutra - odpowiedział i wyszedł.

A ja od razu poszłam się pakować.

~~~~~

I jak się podoba?

Komentujcie i gwiazdkujcie ❤❤

I dziękuje za tyle wyświetleń😘❤



Piłka Nożna- To Co Kocham ||Ariana Grande &James Rodriguez//W TAKCIE POPRAWEK//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz