11.

144 14 1
                                        

Postanowiłam wyrzucić wszystkich osobników płci przeciwnej z mojego życia. Nie miałam na to czasu. Była już połowa sierpnia,a jesienne finały nadchodziły wielkimi krokami. Pora zacząć ostro trenować,a nie się obijać. Za godzinę miałam mieć trening,od ponad półgodziny byłam już w stajni przygotowując Merkucja. Ogier niesamowicie wybrudził się na padoku,a jego siwa maść zmieniła się w karą.

Przygotowałam konia i poszłam z nim na parkur,gdzie stały już przygotowane przeszkody. Na środku placu czekała na mnie moja trenerka - Amber. Lubiłam tą dziewczynę,zawsze się dogadywałyśmy i miałyśmy niezły kontakt. Może dlatego,że nie było jakoś bardzo ode mnie starsza?

-Cześć Rose!-pomachała mi,odwzajemniłam gest.-Kiedy my się widziałyśmy?

-Cześć. Właśnie miałam Ci zadać to samo pytanie. Cóż,teraz będziemy widywać się częściej. W końcu zbliżają się jesienne finały.-przytuliłam ją.

-No właśnie. Dobra później pogadamy wsiadaj już.-wykonałam polecenie i po chwili siedziałam na końskim grzbiecie. Zaczęłyśmy od rozgrzewki parę krzyżaków i stacjonat dobrze mi zrobiło. Amber stopniowo podwyższała przeszkody,aż w końcu stworzył się 110-115 cm parkur.

-Proszę bardzo. Podobny parkur będzie na jesiennych finałach,także do dzieła.-uśmiechnęła się.-Pamiętaj po każdej przeszkodzie patrz na kolejną,będzie Ci łatwiej.

-Ok,rozumiem.

-Dobrze,to zaczynamy.

Pokonałam już dwie przeszkody bez żadnej zrzutki. Zostało osiem. Oddawaliśmy z Merkucjem kolejne skoki. Został nam ostatni najtrudniejszy triple bar. Gdy najeżdżałam na kombinację,zobaczyłam wysokiego bruneta z burzą loków na głowie,który bacznie mi się przyglądał. Zagapiłam się na niego,mimo wszystko oddając skok. Zrzuciłam,przez tego frajera zrzuciłam poprzeczkę! Zawsze,gdy się pojawiał musiał mi popsuć humor lub mnie zranić. Dlaczego on musiał pojawić się w moim życiu?!

Wybaczy czy nie wybaczy? Nie długo koniec dramy ;p. Do następnego ♥!

Just Ride | h.s. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz