16.

133 17 1
                                    

Zostałam z Harrym jeszcze dobre piętnaście minut. Cały czas obejmował mnie ramieniem,a ja byłam w niego wtulona. Milczeliśmy,po prostu cieszyliśmy się swoim towarzystwem. Po chwili chłopak się odezwał.

-Rose?

-Mhm.-mruknęłam.

-Przepraszam Cię za wszystko,za to że byłem takim dupkiem,za to że cały czas coś psułem,za to jaki byłem.-splótł nasze palce.

-Pamiętaj teraz daje Ci ostatnią i za razem ostateczną szansę. Tym razem,jak coś spieprzysz nie będzie już tak łatwo.-pocałowałam go,przerwał nam mój telefon.-Poczekaj chwilę.-wyciągnęłam urządzenie z tylnej kieszonki bryczesów. Dostałam wiadomość.

Amber :  Chodź szykować Emira,potem się poprzytulacie ;).-odruchowo się odwróciłam. Za ogrodzeniem pastwiska stała uśmiechnięta blondynka i do nas machała.

-Musisz już iść?-zapytał mnie chłopak.

-Tak,idę trenować na Twoim koniu.-przelotnie go pocałowałam i podbiegłam do dziewczyny. Ogier po kwadransie stał już gotowy. Poszliśmy na wybieg i po chwili siedziałam już na końskim grzbiecie. Nie powiem różnica wzrostowa była ogromna,Emir był wyższy od Merkucja niespełna 10 cm. Po rozgrzewce zaczęliśmy ćwiczyć ustawienie przeszkód. Ogier poruszał się równym i dynamicznym tempem. Naszym poczynaniem przyglądał się Harry. Za każdym dobrym skokiem klaskał,a po bezbłędnym parkurze zaczął wiwatować,jak małe dziecko. Poklepałam ogiera,schłodziłam mu nogi i odprowadziłam do stajni. Gdy zamykałam boks,ktoś złapał mnie od tyłu w pasie.

-Całkiem,całkiem nie powiem.-brunet pocałował mnie delikatnie w usta. Oplotłam jego szyję moim rękoma.

-Oh,dziękuję.-powiedziałam między pocałunkami.-A teraz panie Styles niech pan wybaczy,ale muszę iść do mojego konia.-uwolniłam się z uścisku Harry'ego i poszłam do Merkucja. Ówcześnie zabierając ze sobą lekarstwa i marchewki. Przywitałam się z koniem. Opatrzyłam jego nogę,a następnie wyprowadziłam z boksu,aby mu ją schłodzić. Posmarowałam mu ją jeszcze żelem,który uśmierzał ból. Następnie nagrodziłam konia marchewkami,za to że był dzielny podczas leczenia. Opuchlizna na szczęście stawała się coraz mniejsza,może dlatego,że szybko zainterweniowałam? Mimo wszystko cieszyłam się,że Merkucjo wraca do formy,znaczyło to że obrzęk nie był bardzo poważny.

Ostatni na dziś,chyba że jeszcze wieczorem coś naskrobię ^^. Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze :*!

Just Ride | h.s. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz