Rano godzina szósta,już nie spałam. Wzięłam telefon z nocnej szafki,miałam trzy nieodebrane połączenia od Niall'a. Oddzwoniłam do chłopaka. Po trzech długich sygnałach odebrał.
-Halo,Niall? Wszystko w porządku? Dzwoniłeś.-wypowiedziałam wszystko na jednym oddechu.
-Rose?-powiedział zachrypniętym głosem.-Tak,tak chciałem Cię po prostu zaprosić na kolację.
-Dzisiaj?-zapytałam niepewnie.
-Tak. Chciałem się w sumie po prostu spotkać,pogadać,pooglądać jakieś kreskówki.-zaśmiał się cicho.
-Żadna ranka?-wolałam być pewna.
-Nie,po prostu spotkanie dwóch najlepszych kumpli.-cmoknął zabawnie do słuchawki.
-Ok,o której mam być i gdzie?-zachichotałam.
-Adres wyślę Ci SMS-em i bądź o 18. To do później.-rozłączył się,a po chwili dostałam wiadomość z adresem. Harry raczej nie będzie mieć nic przeciwko,my się tylko przyjaźnimy. Spięłam włosy w koka i poszłam do domku letniskowego bruneta. O dziwo drzwi były otwarte. Weszłam powoli i zobaczyłam,że chłopak jeszcze śpi,przy tym cicho pochrapując. Postanowiłam go obudzić,aby pomógł mi nakarmić i powypuszczać konie. Wskoczyłam z hukiem na łóżku.
-Wstawaj,Harry wstawaj!-krzyknęłam mu nad głową.
-Co się dzieje?-przetarł oczy.
-Chodź mi pomóż przy koniach. Trzeba je nakarmić i powypuszczać. Muszę jeszcze zmienić opatrunek Merkucjowi.
-Pięć minut.-zamknął z powrotem ślepia.
-Harry Styles'ie masz natychmiast wstać i mi pomóc.
-Ok,ok. Już idę.
Po dziesięciu minutach chłopak był gotowy. Zaś po upływie godziny wykonaliśmy wszystkie stajenne prace. Siedliśmy sobie w gabinecie i po prostu rozmawialiśmy. Od czasu do czasu całując się. W końcu powiedziałam brunetowi,że wieczorem jadę na kolację do Niall'a podkreślając,że to tylko PRZYJACIELSKIE SPOTKANIE. O dziwo nie miał żadnych 'ale'. Gdy nastała godzina mojego wyjazdu pożegnałam się z chłopakiem,poszłam się przebrać i pojechałam do blondyna.
Zaparkowałam samochód pod wskazanym adresem. Dom chłopaka był piękny,duży i elegancki. Weranda była ozdobiona kwiatami,oprócz tego na ziemi leżały doniczki. Gdy się rozejrzałam zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Nie mal od razu drzwi otworzył mi rozpromieniony,jak zawsze Niall. Przytuliłam go i pocałowałam w policzek. Zaprosił mnie do środka. Wnętrze było przestronne,górował tu biały,było perfekcyjnie. Usadowiłam się na kanapie przy rozpalonym kominku. Blondyn przyniósł nam gorąco herbatę i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. O mnie i o Harry'm również.
-Pamiętaj,gdy Cię skrzywdzi nie daruję mu tego.-spojrzał w moje oczy i przytulił mnie do siebie.
Siedzieliśmy w ciszy oglądając kreskówki,oczywiście się śmiejąc. Niall obejmował mnie ramieniem i od czasu do czasu popijaliśmy herbatę i jedliśmy ciastka. Ten wieczór był jednym z lepszych w moim życiu,spędziłam go z ważną mi osobą. Blondyn miał się jutro pojawić w stajni i mieliśmy pojechać na przejażdżkę albo razem potrenować na placu. Lepszego przyjaciela nie mogłam sobie wymarzyć,cieszę się że jest nim właśnie Niall.
Mam dzisiaj wenę,dlatego pojawi się jeszcze parę rozdziałów ^^. Nie wiem czy już powoli nie kończyć tego ff :(. Ale nie martwcie się mam pomysł na kolejne ;).

CZYTASZ
Just Ride | h.s. ✔
FanficCzy wieczne docinki mogą zmienić się w przyjaźń,ale i coś więcej? Okładka : @itscheery ©2016,little_things27