Trouble-Bubbline

0. PANDEMONIUM

"Na początku był chaos" i to tak dosłownie. Najpierw przyszły gęste chmury i wszystko spowiła ciemność. Potem zaczęły one stawać się zielone i tworzyć powoli powiększający się wir. Wszyscy byli pod wrażeniem dziwnego zjawiska, niestety nie na długo. Z obłoków zaczęły trzaskać pioruny stawiające w płomieniach wszystko, co spotkały na swojej drodze. Do tego doszły palące krople kwasowego deszczu, które przy spotkaniu z ziemią stawiały martwych na nogi. Całe Królestwo ogarnęła panika. Słodyczanie zaczęli biegać we wszystkie strony i krzyczeć, pożerani przez swoich zmartwychwstałych, spragnionych krwi, a raczej cukru, przodków. Gwardziści prowadzeni jakąś nieznaną siłą zaczęli walczyć sami ze sobą, niszcząc przy tym wszystko wokół. Jakby tego było mało, z nieba zstąpił Lodowy Król, który w ogóle nie przypominał siebie. Ciało miał dobrze zbudowane, połowa jego twarzy odsłaniała czaszkę, z której wyrastały dwa zakręcone rogi, a wzrok miał pełen szaleństwa oraz satysfakcji płynącej z toczących się pod nim wydarzeń. To już nie był Lodowy Król, którego wszyscy znali. Teraz jego ciałem i umysłem władał Król Zły. Pstryknął palcami i nagle wszystko stanęło w miejscu. Zapanowała przerażająca, grobowa cisza. Niestety nie na długo, bo oto przemówił, głębokim i zniekształconym głosem.

- Królewno Balonowa, dobrze wiem, że gdzieś tu jesteś. Czuję twój przesłodzony zapach i cudowną nutę strachu, której nie możesz się pozbyć. Ukrywanie się jest bezcelowe i dobrze to wiesz. To tylko kwestia czasu, żeby cię znaleźć. Jednak znaj moją łaskę. - tutaj zrobił małą przerwę pełną, chciałoby się powiedzieć, sztucznego dramatyzmu jednak wszechobecny strach był jak najbardziej prawdziwy. Nikt ani nic nie miało prawa się ruszyć, trzymane w niewidzialnym, żelaznym uścisku. - Możesz do mnie przyjść dobrowolnie lub zmusić mnie do użycia nieprzyjemnych środków. Wybór należy do ciebie... daję ci 12 godzin. Czas, start.

W tym momencie wszystko wróciło do życia, a chaos rozpoczął się na nowo. Całe Ooo było w niebezpieczeństwie. Nadszedł upadek Słodkiego Królestwa.

~*~