18. PLAN

23 2 2
                                    

*Bonnibel*

Od samego rana pracowałam jak natchniona. Uświadomiłam sobie, że muszę oszacować stopień skoncentrowania surowicy, żeby dobrze skalibrować działko. Ciężko było to przyznać, ale Marcelina miała rację. Potrzebowałam trochę oddechu, żeby zregenerować mózg. W końcu czułam, że trzeźwo myślę. Pracowałam już kilka godzin i stwierdziłam, że czas na przerwę. Wolałam nie wracać do swojego poprzedniego stanu. Przeszłam z pracowni do kuchni i zrobiłam herbatę. Usiadłam przy stole z gorącym kubkiem w dłoniach i delektowałam się ciszą. Wpatrywałam się w spokojny wschód słońca i przez chwilę wszystko wydawało się jak dawniej. Nagle usłyszałam ciche kroki na schodach, po czym Miętówka pojawił się w progu. Wyglądał na zdziwionego moim widokiem.

- Dzień dobry Królewno - ukłonił się delikatnie, na co się uśmiechnęłam i skinęłam głową.

- Dzień dobry Miętówko - odpowiedziałam i upiłam łyk herbaty.

Patrzył na mnie uważnie, po czym usiadł naprzeciwko mnie. Wyglądał jakby bił się z myślami i w końcu ciężko westchnął.

- Chyba mam rozwiązanie na Króla Złego. - była to fantastyczna wiadomość, jednak wypowiedział ją niczym wyrok. Zaniepokoiło mnie to ale siedziałam niczym posąg, czekając na ciąg dalszy. - Będzie to wymagało współpracy z Mają i użycia czarnej magii.

Nie spodobał mi się ten pomysł. Kompletnie nie ufałam czarnej magii, a tym bardziej Mai. Jednak ostatnim razem użycie czarnoksięstwa okazało się bardzo pomocne. Widziałam niepewność w oczach Miętówki i przypomniałam sobie, jak bardzo zaniedbałam opiekę nad nim. Stwierdziłam, że muszę mu zaufać.

- Miętówko, jeżeli uważasz, że jest to jedyny sposób, to masz moją pełną zgodę. - podniósł gwałtownie głowę i wyglądał na zszokowanego - Zawsze mogłam na tobie polegać, więc jeżeli uważasz to za słuszne to ja również.

- Dziękuję Królewno. W takim razie z Mają wykonamy rytuał, który osłabi Złego, po czym zakujemy go w zaklęte łańcuchy i uwięzimy w Nocosferze. - w tym momencie uciął, bo zdał sobie sprawę, że powiedział za dużo. Zacisnęłam pięść na jego słowa i posłałam mu gniewne spojrzenie. Widziałam, że chce coś powiedzieć, ale nie pozwoliłam mu na to.

- Nie będziemy współpracować z tym zdrajcą. - powiedziałam zimnym, władczym tonem.

- Ale Królewno... - przerwałam mu uderzeniem pięścią w stół, aż podskoczył.

- Dosyć! - wzięłam głęboki wdech, żeby się uspokoić - Abadeer nie jest godny zaufania po tym, co zrobił i nie jestem w stanie pojąć, dlaczego w ogóle się z nim skontaktowałeś.

- Ponieważ to jedyny sposób, żeby go pokonać. - patrzył na mnie nieustępliwie - To prawda Hunson jest zdrajcą, ale mam swoje powody, żeby mu zaufać. Zresztą on musi tylko zabrać Złego do Nocosfery.

Czułam jak ręce trzęsą mi się ze złości. Nie mogłam uwierzyć, że mój wierny lokaj, rozmawiał z tym draniem. Gdybym mogła to rozszarpałabym Hunsona własnymi rękami, jednak z drugiej strony Miętówka jest moją prawą ręką i wiem, że chce dobrze. Rozmasowałam skronie i wyprostowałam się na krześle.

- Zajmij się na razie łańcuchami. Nad drugą częścią planu muszę się zastanowić. - siedział jeszcze przez chwilę, jakby czekając aż zmienię zdanie, jednak nic takiego nie nastąpiło. Wstał bez słowa i zszedł na dół do Mai.

Może Miętówka miał rację i jedno małe zadanie nie byłoby problemem, ale aż się we mnie gotowało na myśl co zrobił Marcelinie. Skąd możemy wiedzieć, że naprawdę żałuje tego, co zrobił i skąd Miętówka wie, że może mu zaufać. Rozmyślałam tak pijąc herbatę, aż zorientowałam się, że od dłuższego czasu trzymam pusty kubek. Westchnęłam ciężko i spojrzałam na zegar, który na szczęście wskazywał ledwo ósmą. Wstałam od stołu i zeszłam z powrotem na dół, aby kontynuować pracę nad surowicą. Wchodząc do pracowni zobaczyłam jak Miętówka żywo tłumaczy plan, a Maja uważnie go słucha. Wyglądała na nieco zmartwioną, ale gdy mnie zobaczyła od razu rozpromieniała. Oczywiście nie podzielałam jej entuzjazmu.

Trouble-BubblineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz