- Proszę, daj mi to wytłumaczyć - błagał.
Westchnęłam ciężko i spoglądając lekko przez ramię powiedziałam :
- Masz pięć minut. Słucham.
Wziął głęboki oddech i zaczął.
- Wczoraj po twoim wyjściu zadzwonił do mnie znajomy, że wpada z dobrą wódką. Zgodziłem się. O dziewiętnastej był już przed moimi drzwiami z dwoma butelkami. Wręczył jedną mi, odkręcił swoją butelkę i pociągną prosto z gwinta. No to ja zrobiłem to samo. Po trzech godzinach byliśmy najebani w trzy dupy. Później przyszła Simon. Zaczęła mnie całować i rozpinać moją koszulę. Wepchnęła mi się do łóżka. Nessa, ja byłem zupełnie najebany. Nawet nie wiem kiedy mój znajomy wyszedł z mieszkania. Kiedy się obudziłem zacząłem na nią krzyczeć. Zrobiłem niezłą awanturę na górze w sypialni, a potem usłyszałem, pukanie do drzwi. Zszedłem z góry oznajmiając, że jak wrócę ma być ubrana i wynosić się z mojego domu - zatrzymał się na chwilę - Nessa, wierzysz mi?
Wpatrywałam się w jego twarz swoimi błękitnym oczami, z których płynęła słona ciecz. Po co ja w ogóle zgodziłam się na jego wyjaśnienia?! Nie jesteśmy razem, nie zdradził mnie. Nie potrzebne mi są jego tłumaczenia. Dlaczego ja się tym tak cholernie przejmuję?! Przecież Luk to dorosły i wolny człowiek, a ja mu się tylko narzucam. Westchnęłam nie wiedząc co mam zrobić i jak postąpić.
- Daj mi się zastanowić i pomyśleć. Muszę zostać sama. Wracaj do środka.
Powiedziałam, wyrwałam się z jego uchwytu i wybiegłam z bloku. Pobiegłam prosto do domu. Wpadłam do swojego pokoju i zamykając za sobą drzwi zjechałam w dół zakrywając usta dłonią próbując stłumić wyrywający się z nich szloch. Dlaczego wszystko znowu musiało się spierdolić, kiedy byłam naprawdę szczęśliwa. Nessa, szczęście dla ciebie nie istnieje!! Luk, to tylko kolejny frajer, któremu twój idiotyczny rozumek zaufał. Czuję, że zaraz tu oszaleję. Wytarłam grzbietem dłoni mokre policzki i podniosłam się z podłogi, próbując nie upaść. Serio, nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Zdjęłam buty, które wylądowały rozrzucone po pokoju, i kurtkę, która leżała niechlujnie ciśnięta o panele w sypialni. Padłam wyczerpana na łóżko wtulając twarz w miękką, białą poduszkę. Wyłączyłam swój telefon i pogrążyłam się w głębokim śnie, który jest lekiem na wszystko.
Obudziłam się około osiemnastej. Westchnęłam. Trochę mi się przysnęło. Trochę prawie cały dzień. Złapałam telefon i uruchomiłam go, by zaraz po chwili oznajmił mi dwadzieścia wiadomości głosowych i trzydzieści połączeń oraz z jakieś dziesięć SMSów. Usunęłam wszystko. Nie mam zamiaru odczytywać wiadomości od Luka. Weszłam w kontakty i wybrałam numer Michaela.
- Halo? - Usłyszałam po drugiej stronie.
- Przyjedź do mnie. Kup po drodze dwa pudełka lodów waniliowych.
- Jestem za dwadzieścia minut.
Powiedział i rozłączył się. Tak, jestem mądra, jem lody w zimę..
Zeszłam na dół do salonu gdzie włączyłam telewizor i czekałam na przyjście Mika. Po dwudziestu dwóch minutach usłyszałam pukanie do drzwi. To pewnie Mik. Wstałam z kanapy i pokierowałam się w stronę drzwi wejściowych. Gdy je otworzyłam ujrzałam w progu przyjaciela. Bez chwili zastanowienia rzuciłam się na niego oplatając nogami biodra chłopaka. Mimowolnie wybuchłam płaczem.
- Dokupiłem do lodów podwójne whysky i paczkę chusteczek - usłyszałam szept w moje ramię.
- Dziękuję, że przyszedłeś - wyszeptałam mu w szyje. Potrzebowałam się wygadać. Mike zawsze był świetnym słuchaczem.
CZYTASZ
Zakochana Depresantka [✔]
Teen FictionVanessa od dawna leczy się na depresję. Pokazuje, że jest szczęśliwa, a tak na prawdę nikt nie wie co robi w nocy. Według niej jest tą najbrzydszą, tą, która nie ma prawa istnieć, dlatego zawsze każe swoje biodra zaznaczając je cienkimi liniami. Co...