Obudził mnie dźwięk wiadomości. Pieprzony telefon. Przetarłam oczy dłonią. Spojrzałam na śpiącego Luka. Obejmował moje biodra wydychając powietrze w mój brzuch. Wyglądało to na tyle zabawnie, że zaśmiałam się cicho. Zmierzwiłam lekko jego czekoladowe gęste włosy. Odwróciłam głowę w stronę szafki nocnej i sięgnęłam telefon.
Od Viks
Hej, jak tam poradziłaś sobie z pół przytomnym Lukasem? :*Do Viks
Grzeczny był. Nie narzekam, a co tam u Max'a?Od Viks
Cudowny. Boże, zakochałam się jak jakaś wariatka! Leży właśnie obok mnie i oglądamy jakiś film ^^
Jestem taka szczęśliwa!Do Viks
To oglądajcie, nie przeszkadzam wam. Buźki. Pa ^.^Odłożyłam telefon z powrotem na swoje miejsce sprawdzając przy okazji która godzina. Spojrzałam jeszcze raz na tego śpiocha.
Mierzwiłam ciągle jego miękkie włosy. Wyrwałam się z objęcia i zjechałam w dół łóżka, zrównując się z twarzą chłopaka. Zaczęłam go całować po policzkach, nosie, czole.
- Wstawaj...śpioszku...już...
późna.. godzina - mówiłam między pocałunkami.-Yhymm.. - wymamrotał i położył się na plecy. Przewróciłam oczami, usiadłam na jego biodrach i pocałowałam w usta przygryzając jego dolną wargę.
- Wstawaj śpiąca królewno! - oparłam się dłońmi o jego wysportowany brzuch.
Westchnęłam i wyszłam z pokoju. Pękała mi głowa. Zeszłam do kuchni i znalazłam dwie tabletki przeciw bólowe. Połknęłam jedną i popiłam. Drugą złapałam w dłoń i zaniosłam Lu razem ze szklanką wody. Weszłam do mojej sypialni i położyłam naczynie na szafce nocnej od strony chłopaka. Westchnęłam ponownie siadając okrakiem na szatnie.
- Jak ja mam cie jeszcze obudzić ty mój niedźwiadku.
Nim się zorientowałam co właśnie miało miejsce. Leżałam pod czekoladowookim oplatając jego biodra moimi nogami i nie ogarniając całej sytuacji wytrzeszczyłam na niego zaskoczone oczy. Uśmiechał się chytrze.
- Jak długo nie śpisz? - Zapytałam w końcu, a chłopak zbliżył się do mojej twarzy.
- Wystarczająco...długo...mój...
słodki...mały...śpioszku..Mówił pomiędzy pocałunkami, a ja ciągle się uśmiechałam.
- Wystarczy tych czułości Romeo - powiedziałam i zrobiłam między nami dystans podtrzymując jego klatkę, żeby się już nie nachylał. - Tam masz szklankę z wodą i tabletkę na ból głowy.
Pokazałam głową szafkę nocną po prawej stronie łóżka. Po chwili Luk spojrzał w tamtym kierunku. Wstał uwalniając mnie. Podniosłam się na łóżku i siadając na białych poduszkach oparłam głowę o jasno beżową ścianę.
- Co chcesz na śniadanie? - zapytałam gdy wziął już tabletkę. Zastanawiał się przez dłuższy czas.
- Hymm, pizza byłaby najlepsza - uśmiechną się, a ja zadzwoniłam do Viks, wiedziałam, że poszła już do pracy, bo inaczej wyrzucili by ją. Złożyłam zamówienie Luka i spojrzałam na niego.
- Idziesz się kąpać pierwszy? - pokiwał głową i znikną za drzwiami łazienki, która połączona była z moim pokojem. Weszłam na chwilę do sypialni Samuela. Wzięłam z jego szafy jakieś dresy, czarną koszulkę w jakieś białe wzorki (niczym pisanka) i czyste bokserki. Wróciłam do swojej sypialni i położyłam ubrania na łóżku. Zapukałam do drzwi.
- Lu, na łóżku leżą rzeczy, które możesz założyć. Mam nadzieję, że będą pasować. Ja schodzę do kuchni.
Usłyszałam krótkie 'okay' i już zbiegałam po schodach na dół. Nalałam soku do dwóch szklanek i poszłam na górę. Gdy otworzyłam drzwi ubrań na łóżku nie było, z resztą tak jak Luka. Zniecierpliwiona zapukałam do drzwi.
- Ile ty tam możesz siedzieć?! Zachowujesz się jak baba! Ja też chcę się umyć!
Nagle drzwi stanęły przede mną otworem i pojawił się w nich Lu. Uśmiechał się szeroko. Wyminął mnie sprytnie w progu i rzucił się na łóżko. Patrzyłam zszokowana przed siebie. Otrząsnęłam się i wzięłam z szuflady czystą bieliznę. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic zamykając uprzednio drzwi.
***************
Persp. Lukasa
****************
Gdy zniknęła za drzwiami łazienki leżałem na jej łóżku rozglądając się po pokoju, małym, ale za to funkcjonalnym.Na prawo od drzwi w rogu stał regał na książki, no w połowie.. dwie dolne półki zajmowały trampki i wyjściowe buty. Uśmiechnąłem się na ten widok.. dziewczyny zawsze znajdą miejsce gdzie mogą coś wcisnąć. Dalej do regału przylegała prawie na całą ścianę szafa trzydrzwiowa z jasnego drewna. Na środkowych drzwiach było ogromne lustro, a na górze stały pudła z ubraniami na inną porę roku. Przeniosłem swój wzrok na drzwi, za którymi siedziała moja gwiazdeczka. W drugim rogu stał granatowy fotel przykryty miękkim białym futerkiem. Na ścianie naprzeciw drzwi było okno rozświetlające całe to pomieszczenie, a zaraz pod nim stała komoda. Na ostatniej ścianie w rogu znajdowały się drzwi na balkon. Nessa zawsze wychodzi tam rano palić fajki. Skrzywiłem się na tą myśl. Jak tak cudowna i piękna dziewczyna może palić takie świństwo. Było mi przykro, bo marnuje tylko to co najcenniejsze; zdrowie, a ja tak staram się o nią dbać. Otrząsłem się z tej nieprzyjemnej myśli i spojrzałem na szafkę nocną po lewej stronie dwuosobowego łóżka nad którym wisi półka na różne pamiątki z podróż i kilka książek przyrodniczych. Po prawej stronie też jest szafka nocna za którą zaraz znajduje się narożne biurko i granatowy fotel biurowy.
Klamka w drzwiach od łazienki poruszyła się i stanęła w nich moja kochana Nessa w białych dżinsach z dziurami na kolanach i bordowej zwiewnej koszulce z dekoltem w literę "V" na to miała nałożoną moją czarną zapinana bluzę z nike. Boże, ona jest taka piękna.
- Jaka ty śliczna.. - powiedziałem, a na twarzy brunetki pojawił się rumieniec. Uśmiechała się lekko. Później zrobiła coś czego bym się nie spodziewał. Rzuciła się na mnie z piskiem. Przewracając z pozycji siedzącej do leżącej. Jej usta cały czas się uśmiechały, a oczy błyszczały cudownymi iskierkami. Patrzyłem głęboko w cudowny błękit jej tęczówek. Przybliżyłem się do pocałunku. Dziewczyna patrzyła na moje usta, też tego chciała w chuj mocno jak ja. Nasze twarze dzieliły milimetry gdy usłyszałem chrząknięcie w progu drzwi do sypialni Nessy. Spiąłem się, a brunetka natychmiast odskoczyła ode mnie.
*************
Persp. Vanesy
**************Leżałam na umięśnionym torsie Luka, rozkoszowałam się chwilą. Byłam tak szczęśliwa kiedy po tylu nie miłych przejściach mogę się w końcu roztopić pod jego dotykiem.
- Vanessa.. - zesztywniałam. Spojrzałam w lewo na otwarte jasne drzwi. Natychmiast odskoczyłam od czekoladowookiego, który nawiasem mówiąc siedział cały czerwony i drapał się nerwowo po karku. Uśmiechnęłam się, bawiło mnie jego zakłopotanie.
============
Hej, hejJak myślicie, kto przerwał tym zakochańcom?
Zostawcie po sobie komentarz i gwiazdkę
Do następnego 💗💗
CZYTASZ
Zakochana Depresantka [✔]
Teen FictionVanessa od dawna leczy się na depresję. Pokazuje, że jest szczęśliwa, a tak na prawdę nikt nie wie co robi w nocy. Według niej jest tą najbrzydszą, tą, która nie ma prawa istnieć, dlatego zawsze każe swoje biodra zaznaczając je cienkimi liniami. Co...