Biegłem całą drogę nie oglądając się za siebie. Po piętnastu minutach byłem już przed blokiem. Wszedłem na klatkę schodową i wbiegłem po schodach przeskakując co drugi stopień. Z hukiem wparowałem do mieszkania i zatrzasnąłem za sobą drzwi.
-Stil? Co tak długo?- zawołał z innego pokoju Theo. Nagle do mnie dotarło co tak naprawdę się wydarzyło i było mi wstyd z tego powodu.
Oparłem się plecami o ścianę, zjechałem na zimną posadzkę i znowu zacząłem płakać. Chwilę później poczułem dłonie na moich kolanach.
-Stil? Co się dzieje? Kochanie, powiedz co się stało.-pytał ewidentnie zatroskany Reaken, a ja tylko siedziałem tam i łkałem.- Coś ze Scottem? Pokłóciłeś się z nim? -nie rezygnował chłopak, a ja dalej nie odpowiadałem.
Owinął wokół mnie ramiona i położył brodę na moim ramieniu na co syknąłem z bólu. Rozpłakałem się jeszcze bardziej przypominając sobie wydarzenie sprzed nie całej godziny.
Reaken podwinął moją koszulkę i przyglądał się ranie zaciekawiony.-Stiles co to jest? Widziałeś się ze Scottem?-zapytał, a ja nie rozumiejąc, dlaczego pyta o chłopaka pokiwałem głową, że nie w końcu taka była prawda, a ja nie miałem po co kłamać.- Zdradziłeś mnie? -to pytanie zabrzmiało bardziej, jak stwierdzenie i cały czas obijało się w mojej głowie. Zabrał ode mnie ręce jakby się brzydził i wstał z podłogi.
- Co ty gadasz? Jak możesz w ogóle tak myśleć. Nigdy bym cię nie zdradził.- zacząłem się bronić wstając i kierując w stronę narzeczonego. Jego przypuszczenia bardzo mnie zabolały.
-Jak mogę tak myśleć? Hmmm, niech pomyślmy nie widziałeś się z Scottem, a wróciłeś tak późno do domu. Do tego masz malinke na ramieniu i kuśtykasz tak choćby ktoś cię ostro wypieprzył. Chcesz więcej powódów dla których tak myślę?-zapytał sarkastycznie.
-Ty idioto! To nie jest żadna malinka tylko ślad po ugryzieniu. A chodzę jak chodzę, bo niecałą godzinę temu zostałem zgwałcony. -wykrzyczałem mu prosto w twarz. Myślałem, że gdy wrócę do domu Reaken mi pomoże, zaopiekuje się mną, jak to zawsze robił, a on oskarżał mnie o zdradę. Myślałem, że mogę mu ufać i na niego liczyć, a tymczasem okazało się zupełnie coś innego. Wybuchnąłem jeszcze większym płaczem i zacząłem bić Theo na oślep, chcąc w ten sposób wyładować całą swoją złość.
-Jesteś gnojkiem. Nienawidzę cię. Myślałem, że mogę ma ciebie liczyć i zawsze mnie wesprzesz, jednak grubo się pomyliłem. Nawet nie wiesz jak mi przykro. Twoje oskarżenia bardziej mnie zabolały niż ten gwałt.-krzyczałem przez płacz. Nie mogłem w to uwierzyć. W jeden dzień wydarzyło się tyle złego. W jeden dzień straciłem wszystko.
Chłopak z początku nie reagował wpatrując się we mnie z niedowierzaniem, jednak chwilę później próbował mnie przytulić na co mu nie pozwoliłem. Za bardzo się na nim zawiodłem, żeby tak szybko mu wybaczyć. Nie wiedziałem czy kiedykolwiek dam radę to zrobić.
Wyrwałem się z jego silnych ramion i jak najszybciej wybiegłem z mieszkania. Gdy byłem już przy drzwiach bloku usłyszałem krzyki Theo, jednak nie zwróciłem na to najmniejszej uwagi.
***Hejka kurczaczki. Mam do was dwa pytania. Pierwsze: Jak myślicie, czy Stiles da rade wybaczyć Theo? Drugie: Czy Steo się rozpadnie? Dajcie znać jak tam rozdział. Czy się podobał, czy może raczej nie. Dziękuję. xx
SZEWII
CZYTASZ
Gwałt • Steo | Sterek
FanfictionCzy związek zbudowany na wieloletniej przyjaźni da radę przetrwać wszystko? Czy są osoby dla których warto żyć pomimo odniesionych krzywd? Czy warto zaufać nieznajomemu? Opowiadanie zawiera treści o charakterze homoseksualnym. Nie akceptujesz_ nie c...