Po około dziesięciu minutach przyjechała policja wezwana przez Hale'a. Funkcjonariusze skuli moich oprawców i wpakowali ich do jednego z radiowozów, zaś ja i Derek pojechaliśmy drugim. Przez całą drogę mężczyzna trzymał mnie mocno w swoich ramionach najwyraźniej chcąc przez to przekazać, że jestem bezpieczny i już nic złego mi nie grozi. Wtedy zrozumiałem, że Hale to ten jedyny, który będzie przy mnie gdy jest dobrze jak i źle.
Na posterunek dojechaliśmy bez żadnych przeszkód. Kiedy tylko przeszliśmy przez drzwi wejściowe rozdzielono nas i udaliśmy się na przesłuchania.
Po dokładnych zeznaniach, które trwały bite dwie godziny zostałem wypuszczony. Tata, Melissa, Scott i Isaac, których poinformowano o całym zajściu czekali już na mnie w poczekalni. Gdy tylko przekroczyłem próg pomieszczenia w którym byłem przesłuchiwany, wszyscy rzucili się w moją stronę. Najpierw każdy z osobna mnie przytulił, a później zalali mnie masą pytań.
Opowiedziałem im całą historię, po czym kolejne dwie godziny czekaliśmy na Dereka. Mężczyzna wyszedł z pomieszczenia obok nas z roztrzepanimy włosami i śladami krwi na dłoniach. Jego oczy były ledwo otwarte, a ubranie brudne i poprzecieranie na kolanach i łokciach. Krawat luźno zwisał przewieszony przez jego szyje, a koszule miał do połowy rozpiętą. Spojrzałem szybko na siebie i wyglądałem podobnie.
Chwile porozmawialiśmy, po czym tata zabrał nas do mieszkania Lahey'ów, ponieważ znajdowało się ono najbliżej, a my już po dwóch minutach jazdy zasnęliśmy wtuleni w siebie na tylnich siedzeniach jego samochodu.
W chwili, gdy wjeżdżaliśmy na parking przed blokiem moich przyjaciół obudził mnie łagodny głos Isaaca.
-Stili wstawaj jesteśmy na miejscu. -powiedział blondyn lekko ściskając moje kolano. Kiedy otworzyłem powoli jedno oko uśmiechnął się do mnie, po czym przeniósł wzrok na wciąż śpiącego Hale'a.
-Stary wstawaj. W łóżku będzie wam wygodniej. -powiedział ciepło chłopak klepiąc delikatnie mojego chłopaka po przedramieniu. Czekaliśmy chwile aż się obudzi, jednak on ani drgnął.
-Der, musisz wstać kochanie. -wyszeptałem gładząc go po policzku, ale wciąż żadnej reakcji. - No dalej Derek, wstajemy. -powiedziałem już nieco głośniej i znowu nic.
Zacząłem głaskać go po głowie cały czas powtarzając to samo zdanie i wtedy wyczułem coś lepkiego pod palcami. Szybko spojrzałem na swoją dłoń i zamarłem.
- Isaac! -pisknąłem przerażony i wyciągnąłem zakrwawioną dłoń w jego strone.
- Co do cholery?! Derek obudź się! Derek, wstawaj w tej chwili!- blondyn zaczął uderzać go w udo, ale ten wciąż się nie ruszał.
-Hale co jest? Isaac co się dzieje?- zapytał mój tata przekręcając się szybko na siedzeniu w naszą stronę. Spojrzał zaciekawiony na mojego chłopaka, a później na moją dłoń i odwrócił się z powrotem odpalając na nowo silnik. -Musimy jechać do szpitala. W tej chwili!- krzyknął i odjechał z piskiem.
Droga zajęła nam jakieś piętnaście minut podczas których mój tata złamał chyba każdy możliwy przepis drogowy. Przez cały ten cały czas mocno ściskałem dłoń Hale'a i nawet nie zauważyłem kiedy zacząłem płakać. Po mojej głowie krążyła wciąż tylko jedna myśl "to wszystko moja wina", którą jak się okazało z czasem zacząłem powtarzać na głos.
-Nic nie jest twoją winą Stili, nic!-powtarzał natomiast Lahey ściskając moją dłoń.
***
Witajcie moi drodzy. Wiem, znowu długo mnie nie było i chyba przyzwyczailiście się do tego, że rozdziały rzadko się pojawiają, ale tak jakoś wyszło. Ogólnie miał to być ostatni rozdział i po nim prolog, ale troszkę się zmieniło i nie wiem jak to będzie. Przepraszam, że tak krótko tym razem, ale koniecznie chciałam coś dodać. Mam nadzieje, że się spodobało. Dajcie znać co i jak. Dziękuje. xxSZEWII
CZYTASZ
Gwałt • Steo | Sterek
FanficCzy związek zbudowany na wieloletniej przyjaźni da radę przetrwać wszystko? Czy są osoby dla których warto żyć pomimo odniesionych krzywd? Czy warto zaufać nieznajomemu? Opowiadanie zawiera treści o charakterze homoseksualnym. Nie akceptujesz_ nie c...