Holly Minight
- Dzięki, było pyszne. Zajrzę do Kate i zmykam. - powiedziała Cornelia.
- Okay. - oznajmił Jace i spojrzał na mnie. Podszedł i przytulił mnie od tyłu. - Nadal jesteś na mnie zła.
- Nie.
Cornelia opuściła dom i zostaliśmy sami. Mieliśmy jeszcze co najmniej godzinę, potem dzieci miały się budzić. Usiadłam naprzeciwko mojego chłopaka i spojrzałam na niego.
- Jeszcze raz wywiniesz taki numer, a obiecuję, że tego pożałujesz. - powiedziałam, a on jak oparzony obszedł stół, uścisnął mnie mocno i uśmiechnął się ukazując tym samym swoje seksowne dołeczki, które tak bardzo kochałam u facetów.
- Jesteś najlepsza. - pocałował mnie namiętnie, a za sobą usłyszałam:
- Ciociu, jestem głodny. - powiedział zaspany Jimmy.
- Siadaj, skarbie. Na co masz ochotę?- zapytałam.
- Może kanapki.
Zabrałam się do przygotowywania przekąski. Gdy już kończyłam usłyszałam płacz Kate. Jace poszedł do niej i wrócił po chwili z małą na rękach.
- Trzeba ją przebrać. - oznajmił z grymasem na twarzy.
- Ucz się. - odpowiedziałam ze śmiechem.
- A nie możesz ty?
- Kochanie nie mogę, robię młodemu kanapki. Dasz sobie radę.
Odszedł z jeszcze większym grymasem na twarzy. Dokończyłam i podałam talerz Jimmy'emu. Powiedziałam, że zaraz wrócę. Weszłam do pokoju i zobaczyłam bruneta ubierającego małą. Uśmiechnęłam się i oparłam o futrynę.
Położył małą na podłodze w kuchni i pomógł mi w przygotowywaniu kolacji.
- Jace spójrz! - szepnęłam do mojego chłopaka, Kate wstała i patrzyła na nas z wielkim uśmiechem.
- Ona chodzi. - powiedział Jimmy.
- Chodź do mnie skarbie. - nakazałam Kate - Rób zdjęcie. - ponagliłam.
Wieczorem zjadłam kolację z moim chłopakiem i jego rodzicami, pożegnałam się z dziećmi i Jace odwiózł mnie do domu.
Dziś miał odbyć się mecz. Dość mocno zdenerwowana, biegałam po domu dobierając strój. Miałam zapowiedzieć mecz.
***
- Witam wszystkich bardzo serdecznie na dziesiątych Rozgrywkach Footbollowych w historii nie tylko naszej szkoły, ale także całego kraju! Przed tym jak powiem powodzenia, chcę złożyć najlepsze życzenia kapitanowi, Jace'owi. Sto lat! Powodzenia chłopcy.
Usiadłam na krzesłach w pierwszym rzędzie i z wielkimi emocjami oglądałam rozgrywki.
WYGRALIŚMY!!!
Po skończonym meczu J podbiegł do mnie i mocno uścisnął. Szepnął dziękuję i pobiegł się przebrać. Spotkałam się z rodzicami, którzy mieli prezent. Wzięłam go i pożegnałam się, chcieli mi coś powiedzieć, ale bardzo się spieszyłam.
Jace zgarnął mnie sprzed szkoły i pojechaliśmy przed lokal o nazwie „Shine", w którym miała odbyć się impreza. Zabrałam torebkę. W środku było już pełno młodych osób. Z tłumu wyłoniła się Laura, podbiegła do Jace'a ciągnąc za sobą Thomasa i złożyła mu życzenia.
- Idziemy oblać nasz sukces! - rzucił Jace i skierował się do baru. Odnalazłam wzrokiem Chloe, która siedziała samotnie, popijając drinka. Podeszłam do dziewczyny i od razu zobaczyłam mokre policzki mojej przyjaciółki.
![](https://img.wattpad.com/cover/70188296-288-k854347.jpg)
CZYTASZ
Nie pozwól odejść
RomanceStanął naprzeciw mnie, oplótł ręce wokół mojej talii i przyciągnął do siebie. Ja przełożyłam dłonie na jego ramiona. Prawie się stykaliśmy, mimo tego żadne z nas nie zrobiło nic... tylko patrzyliśmy na siebie lekko uśmiechnięci. Położyłam dłoń na po...