Holly Minight
Miesiączka zaczęła mi się spóźniać, bałam się, że mogłam być w ciąży, ale robiłam test ciążowy, który wskazywał coś innego. Mogło to być spowodowane stresem, którego ostatnio miałam aż nadto. Śmierć taty, pogrzeb, wyjazd Jace'a. Dla pewności umówiłam się na wizytę do mojego lekarza pani Greendick. Dokładnie mnie zbadała, a po skończeniu poprosiła bym usiała na krzesełku naprzeciw niej.
- Holly... mam dla ciebie bardzo dobrą wiadomość. Zostaniesz mamą! – krzyknęła lekarka.
- Je... Jestem w ciąży? Ja?
- Tak to siódmy tydzień. Gratuluję. Ale ty chyba się nie cieszysz, nie?
- Nie wiem. Zawsze chciałam mieć dzieci, ale akurat teraz to nie. Mam studia, chciałam znaleźć jakąś pracę, tata nie dawno zmarł i chciałam jakoś wspomóc nas finansowo, a teraz?
- Wiesz... możesz je oddać. Ale musisz je urodzić.
- Ale ja się boję.
- Nie ma czego... Ciąża to najlepszy okres w życiu kobiety.
Kiedy wróciłam do domu mama jak zwykle siedziała zapłakana w sypialni i przeglądała zdjęcia ze ślubu. Od śmierci taty minęło już ponad dwa miesiące i rozumiałam ją doskonale, bo gdybym to ja straciła męża też zapewne byłabym w takim stanie, ale musiała mi teraz pomóc.
- Mamo, możemy pogadać. – otarła łzy z policzka i spojrzała na mnie.
- Tak, siadaj. Co tak późno dzisiaj wróciłaś z uczelni, co?
- Musiałam iść do lekarza.
- Córeczko, coś się stało.
- Nic. Znaczy stało się, bo ja... jestem w ciąży. Zostaniesz babcią.
- Nie.
- Tak.
- Ale się cieszę! Mówiłaś już Jace'owi?
- Nie, bo... to nie jego dziecko.
- Jak to?
- Normalnie, przespałam się z przypadkowym facetem. Tak mi wstyd.
- Holly...
- Mamo...
- Już dobrze, dobrze.
***
Miesiąc od tego jak dowiedziałam się, że zostanę mamą wyprowadziłam się od mamy i postanowiłam rozpocząć nowy etap mojego życia. Wynajęłam nieduże, skromne mieszkanie, urządziłam je tak jak chciałam zostawiając wolny pokój dla mojego dziecka. W mojej sypialni w rogu stało łóżko, na przeciw niego komoda i kilka innych rzeczy. Pokój dziecka pomalowałam na jasno różowy.
- Hej, kochanie.
- Cześć mamo, co ty tu robisz?
- Nie mogę już odwiedzić mojej córeczki?
- Pewnie, że tak. Napijesz się czegoś?
- Najpierw pokaż mi dom.
- To kuchnia, tu jest moja sypialnia, a tu łazienka i pokój dla dziecka.
- Różowe ściany? Skąd wiesz, że to będzie dziewczynka?
- Mam przeczucie.
Usiadłyśmy przy stole, a mama powiedziała:
- Jesteś pewna, że to nie dziecko Jace'a?
- Tak i nie zaczynajmy tego tematu. Mów co u ciebie?
- Okay, ale nie mam nawet do kogo się odezwać. Dobrze, że mieszkasz w pobliżu, bo już całkowicie bym zwariowała.
![](https://img.wattpad.com/cover/70188296-288-k854347.jpg)
CZYTASZ
Nie pozwól odejść
Storie d'amoreStanął naprzeciw mnie, oplótł ręce wokół mojej talii i przyciągnął do siebie. Ja przełożyłam dłonie na jego ramiona. Prawie się stykaliśmy, mimo tego żadne z nas nie zrobiło nic... tylko patrzyliśmy na siebie lekko uśmiechnięci. Położyłam dłoń na po...