Holly Minight
- Przymierz tą. - podała mi czarną z koronki. Była idealna, idealnie leżała.
- Jest piękna.
Kupiłyśmy sukienki i poszłyśmy do kawiarni. Dokupiłyśmy dodatki i powiedziałam:
- Ja już będę lecieć. To do widzenia... pa.
- Pa kochanie. Bardzo się cieszę, że idziesz z Jace'm.
- Ja też, przynajmniej miło spędzę czas i z miłymi ludźmi. Do widzenia.
- Pa.
Wsiadłam do samochodu i pojechałam pod market, w którym miałam zrobić zakupy. Po skończeniu wróciłam do domu. Nim się obejrzałam było po osiemnastej. Szybko się wykąpałam i zaczęłam przygotowywać kolację. Po kilku minutach usłyszałam pukanie do drzwi, Jace i Alice weszli do środka.
- Ali do wanny. - pobiegła do pokoju i przygotowała piżamę. Napuściłam do wanny wody, zrobiłam jej dużo piany i włożyłam zabawki. Wróciłam do kuchni i przemieszałam paprykę na patelni.
- Daj, pomogę ci.
Wspólnymi siłami zrobiliśmy kolację i zjedliśmy ją. Potem Jace poszedł uśpić Ali, a ja w tym czasie pozmywałam naczynia.
- Mała śpi, więc ja się zbieram. Muszę dokończyć jeszcze parę rzeczy, dzięki za kolację. Była naprawdę pyszna.
- Zapraszam częściej.
- Za niedługo to nie będzie możliwe. Wychodzisz za Mike'a, a on mnie nienawidzi.
- Nie.
- Wcale, wczoraj myślałem, że zabije mnie wzrokiem. To pa. - pocałował mnie w policzek i wyszedł.
- Pa. - powiedziałam cichutko, kiedy jego już nie było w domu.
Poszłam pod prysznic i położyłam się spać. Bardzo dobrze mi się spało, ale usłyszałam z pokoju Ali płacz.
- No już kochanie. Co się stało? - wzięłam ją na ręce.
- Bardzo boli mnie głowa?
Dotknęłam jej czoła, była rozpalona. Pobiegłam po termometr, zmierzyłam jej temperaturę. Miała ponad trzydzieści dziewięć stopni. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Jace'a:
ROZMOWA:
- Halo? - usłyszałam zaspany głos mojego byłego.
- Jace, Alice ma gorączkę. Nie wiem co robić.
- Cholera! Zaraz będę.
Ubrałam na siebie jakieś ubrania. Alice trzymała na czole lodowatą ściereczkę, a ja w tym czasie założyłam jej granatowe legginsy, koszulkę z napisem i gruby sweter, żeby nie było jej zimno. Do torby włożyłam wszystkie potrzebne dokumenty i z niecierpliwością czekałam na Jace'a.
- Holly... Co z nią.
- Zrobiłam jej zimny okład, ale moim zdaniem powinniśmy jechać na pogotowie.
- Tak. Daj mi ją.
Ruszyliśmy w stronę szpitala. Po godzinie mała leżała na szpitalnym łóżku.
- Państwo są jej rodzicami? - zapytał lekarz.
- Tak.
- Alice miała wysoką gorączkę, ale udaje nam się powoli ją obniżać. Chciałbym jednak zostawić państwa córkę na obserwacji do rana.
- Dobrze. Możemy do niej wejść?
- Tak, tylko bardzo cicho, bo zasnęła.
Wróciliśmy na korytarz i spojrzałam na Jace'a.
- Jedź do domu, jest trzecia w nocy, a ty masz być na ósmą w pracy.
- Nie zostawię cię tu samej. Nie zostawię was.
- Naprawdę, nie ma potrzeby, żebyś tu siedział. To bezsensu.
- Holly, wiem, że odkąd Ali się urodziła musiałaś radzić sobie ze wszystkim sama, ale ja teraz jestem... z wami i chcę tu z tobą zostać. Nie ważne czy jest dzień czy noc zawsze do mnie dzwoń. Nie ważne czy to jakaś błaha sprawa czy coś poważnego, po prostu chwyć za telefon i zadzwoń.
- Jasne, dzięki. - przytuliłam się do niego.
***
Co powiecie na drugą część?
Mam już pewien pomysł, co o tym sądzicie?
CZYTASZ
Nie pozwól odejść
RomanceStanął naprzeciw mnie, oplótł ręce wokół mojej talii i przyciągnął do siebie. Ja przełożyłam dłonie na jego ramiona. Prawie się stykaliśmy, mimo tego żadne z nas nie zrobiło nic... tylko patrzyliśmy na siebie lekko uśmiechnięci. Położyłam dłoń na po...